Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1050750
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 marca 2010 , Komentarze (3)

..to jednak wielka rzecz. Już wczoraj o niebo się czułam. Na pływalni ....ha leciutko i sprawnie , dopiero dzisiaj trochę czuję ramiona, ale to normalne. Dnia wczorajszego doznałam ....przejedzenia :) hi hi hi oj ilość była ogromna jak dla mnie , ale jak widać tak trzeba. No i oczywiście ponad 3 l wody, ale ja tak muszę . Skończyłam śniadanko, zapomniałam oślica wczoraj kupić winogrona a szkoda , miałabym smakowity akcent na koniec papusiania. Ale to nic. Idę się pięknić, lece na pocztę i do pracy. Miłego dnia ...u mnie przepięknie czyste niebo i słoneczko. Pa

22 marca 2010 , Komentarze (2)

...bardzo, za wszystkie miłe komentarze i za zaproszenia. Prawie rozbiłam sobie czoło o biurko od tego schylania głowy w pokłonach :) :) kończe drugi kubek wrzątku, zaraz naszykuję sobie drugie śniadanie. Zrobiłam zakupy na papusianie dzisiejsze i jutrzejsze...matko prawie że szorowałam moimi czerwonymi pazurami po bruku. No to idę na zapleczę naszykować sobie kanapeczkę a potem już ostro zabieram się za pisanie. Hi hi hi właśnie usłyszałam od klientki że się wnętrze zmieniło ale ja taka sama....zawsze elegancka. Jak to miło ....usłyszeć ciepłe słowo :) UDanego dnia moi drodzy .

22 marca 2010 , Komentarze (4)

No i zaczęło się ....wczoraj wiosna, dzisiaj moje gubienie kilogramów...he he he he dopiero teraz skojarzyłam, że zaczęłam je razem z wiosną. JEstem w połowie śniadania, uporałam się z kanapką a teraz czeka na mnie jogurt i herbata. Ale to za moment. Wczoraj wystawiłam na sprzedaż trochę zbyt duzych ciuchów. Nie ma sensu trzymać ich w szafie a odrobina pieniędzorków się przyda, chciałabym odświeżyć sobie sypialnię. Życzę więc wszystkim milutkiego dnia i zabieram się za dokończenie śniadania. A potem pazurki, makijaż i do pracy. Do poczytania

19 marca 2010 , Komentarze (2)

wróciłam , ale na tarczy. Makabra, przez tak długi czas udawało mi się trzymac wagę...no niewielkie wahania , a tu jeszcze w grudniu 112 a dzisiaj 119 obłęd i tak koszmarnie bo 6 kg przytyłam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, ludzie mówią znowu pani schudła a tu na wadze coraz więcej,,, uda sa coraz gładsze, bioder i pośladków nie ma ale pojawiła się paskudna opona pod biustem . Jestem wkurzona, maksymalnie wkurzona. Chce być szczuplejsza, tak jak już byłam. Chcę i zrobię to. Aaaaaaaa i doszłam do jednej obserwacji , zatrzymuje mi się woda ...jednak dla mnie normą nie jest 1,5 l wody tylko 3 :) Pozdrawiam wszystkich i lecę , pindrzyć się na koncert

28 września 2009 , Komentarze (2)

Zaczyna mnie ogarniać, szaleństwo czasowe....jakoś mi się to wszystko pokurczyło. Dużo pracy przynoszącej mało efektów he he he finansowych, ręka daje czasami do wiwatu, dobrze że z pływaniem nie mam problemu. w piątek szalałyśmy z dziewczynami na parkiecie, ale jesteśmy zniesmaczone, zmienił się DJ i muzyka nam nie odpowiada, trzeba będzie podreptać na zwiady i poszaleć gdzieś indziej. Zaczęłam warsztaty i efektem dwóch pierwszych dni jest mój awans na liderkę, mam pod sobą 12 kobiet z którymi wspólnie mam przygotować w grudniu konferencję. Na pewno będzie świetnie, tym bardziej nie zaszkodzi być szczuplejszą i piękniejszą. Pozdrawiam gorąco...

12 września 2009 , Komentarze (1)

właśnie mam na sobie portki w które nie mieściłam się miesiąc temu....chwała Ci kobieto zawzięta....hi hi hi dzisiaj mam nawet ciut luziku w nich. Tak jak obiecałam nowe zdjątko...dokumentujące tydzień mojej walki. Hmmm....tylko gdyby ten łokieć tenisisty mi się nie przyplątał....eeeehhhhh, a tak a propo pływalni...znowu wczoraj miałam tor tylko dla siebie, a żeby było śmieszniej nie pływała żadna inna kobieta poza mną....hiiiiii zostałam rodzynką....ale to dobrze ja lubię towarzystwo mężczyzn...dopingują mnie chyba bardziej niż kobiety ( do wysiłku oczywiście wodnego ). Miłego weekendu

11 września 2009 , Skomentuj

Wybrałam ślimaka...na pasek :) i masz...zwolniłam, fakt, były imieniny, próbowałam ciast, ale i coś trochę puchnę...wieczorem jak wracam z pracy to mam ślady na stopach od butów...hmmmm. Dorobiłam się łokcia tenisisty....mam nakaz oszczędzania ręki, opaskę na przedramieniu ale zezwolenie na pływanie i to mnie bardzo cieszy. Ja pomału chudnę za to Tequilla tyje.....w ciągu tygodnia to żarłoczne zwierze przytyło 1,6 kg i waży dzisiaj równo 5 kg. idzie ze mną do pracy to jak podrepcze trochę to jej się lepiej zrobi i lżej :) życzę wszystkim miłego dnia

8 września 2009 , Skomentuj

...dzięki Marreczkowi, hi hi hi pogonił mnie :) To były ostatnie imieniny w moim życiu w takim gronie....koniec kropka, nie ten świat, nie te tematy. W przyszłym roku zabieram psiapsiółkę i siostrę i idziemy na jakieś tańce a nie wysłuchiwania 2 godziny gadania o kocie ( nota bene nie znoszę kotów). Wczoraj pobiłam własny rekord...teraz to jest 58 długości w 45 min :) pływa mi się coraz lżej i wychodzę z wody bez wysiłku ...he he he zaczynam wpędzać w kompleksy panów pływających obok. To że smukleję widać gołym okiem bo w ciągu 3 dni chyba z 10 razy usłyszałam że zeszczuplałam . I to mi się podoba . Zbieram się do pracy...miłego dnia.

6 września 2009 , Skomentuj

mała bestia dzisiaj odkryła jak sie wchodzi na łóżko, przylazła zaraza o 7 , wczłapała się i tak mi wylizała ucho ,że mało się nie zsikałam ze śmiechu a potem mi zgryzła ramiona i ręce co za gadzina . JEst przeurocza właśnie pędzi po domu jak mały meserszmit i ledwie się wyrabia na zakrętach. Jadła dzisiaj na śniadanie to co jej pani ...hi hi hi dietetyczne śniadanie . Kanapka za bananem. Tequilla dostała tylko banana , wyraźnie jej zasmakował. No czmycham na drugie śniadanie i naszykowac talerz z ciastami dla gości :) Miłego dnia

4 września 2009 , Komentarze (3)

no i proszę, więcej ubyło niż sobie zaplanowaliśmy - ja i zespół moich aniołów czuwających nad traceniem kilogramów . Fajnie jest..wróciłam już na swoją godzinę pływania.....wczoraj basen był pusty...popływałam sobie w warunkach wręcz luksusowych . Zmykam do pracy, miłego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.