Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Potęga umysłu
23 marca 2010
..to jednak wielka rzecz. Już wczoraj o niebo się czułam. Na pływalni ....ha leciutko i sprawnie , dopiero dzisiaj trochę czuję ramiona, ale to normalne. Dnia wczorajszego doznałam ....przejedzenia :) hi hi hi oj ilość była ogromna jak dla mnie , ale jak widać tak trzeba. No i oczywiście ponad 3 l wody, ale ja tak muszę . Skończyłam śniadanko, zapomniałam oślica wczoraj kupić winogrona a szkoda , miałabym smakowity akcent na koniec papusiania. Ale to nic. Idę się pięknić, lece na pocztę i do pracy. Miłego dnia ...u mnie przepięknie czyste niebo i słoneczko. Pa
smerfetkaxx1983
23 marca 2010, 21:07Oj wiele bym dała za basen:):) Jakbym poszła z moimi dzieciakami to bym ze 2 godziny w brodziku siedziała.
Beata465
23 marca 2010, 08:07kupiłam sobie dużą filiżankę , taką w którą wchodzi pół litra wody :) uwielbiam wrzątek, więc jak przychodzę do pracy, to gotuję wodę...wlewam do filiżaneczki i małymi łyczkami chlup, chlup. chlup i nie ma wody i nalewam następną filiżankę i tak mi wsiąka trzy litry a czasami i wiecej hi hi hi muszę się tylko bardzo pilnować, by przestać pić co najmniej godzinę przed jakimś wyjściem....bo u mnie z siku......makabra. Poczujesz...sikasz :) Pozdrawiam...moc jest z nami , ćwić Yoda picie i sikanie:) Howk!
paskudztwoo
23 marca 2010, 07:493 litry!! powiedz mi jak dajesz rade tyle wypic i tyle wysikac, ja nie umiem buuuu a powinnam, chyba sie zgłosze na lekcje do Ciebie