Zaczyna mnie ogarniać, szaleństwo czasowe....jakoś mi się to wszystko pokurczyło. Dużo pracy przynoszącej mało efektów he he he finansowych, ręka daje czasami do wiwatu, dobrze że z pływaniem nie mam problemu. w piątek szalałyśmy z dziewczynami na parkiecie, ale jesteśmy zniesmaczone, zmienił się DJ i muzyka nam nie odpowiada, trzeba będzie podreptać na zwiady i poszaleć gdzieś indziej. Zaczęłam warsztaty i efektem dwóch pierwszych dni jest mój awans na liderkę, mam pod sobą 12 kobiet z którymi wspólnie mam przygotować w grudniu konferencję. Na pewno będzie świetnie, tym bardziej nie zaszkodzi być szczuplejszą i piękniejszą. Pozdrawiam gorąco...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Beata465
28 września 2009, 23:32ten zapis sukcesy i porażki jest bardzo stary, sprzed dwóch lat...z pływaniem mi cudownie, marszu nienawidzę, odżywek jeść nie będę jestem na diecie smacznie dopasowanej i pomalutku sobie jadę....:) nie chcę ważyć 65 kg ....za stara jestem na sucharek hi hi hi
Sissi1986
28 września 2009, 23:04Hmm....Wlasnie przeczytalam Twoje "Sukcesy i porazki w odchudzaniu", prawda jest taka, ze samym plywaniem nie schudniesz :/ Postaraj sie dolozyc godzinny marsz raniutko, albo wieczorem. Jesli i to nie pomoze, to polecam zakup jakis odzywek :) Pozdrawiam serdecznie