uwaga dzisiaj znowu dumnie marudzę. Melduję , że ćwiczenia już poza mną, a w związku z tym...planuję zostać amebą . Dzisiaj na tapecie były nogi...matko i córko , zrobiłam, ale przed chwilą zlazłam do piwnicy, skontrolować pralkę i się zastanawiałam poważnie jak wrócić na górę...bo moje nogi nie bardzo chcą się poruszać, szczególnie uda na rękach też nie dam rady łazić, bo po wczorajszej serii ramiona - klatka czuję mięśnie tylnej części ramienia i ok mam nadzieję że jutro rano już mi wszystko ucichnie, bo przecie jutro dzień zakupowy a jak nie będzie okrutnie mroźno to i basenowy . Dzisiaj noc najzimniejsza z tych wszystkich bo aż - 20, teraz cudne słonko a ja upocona jak ruda mycha po porodzie. Ale jest dobrze, streching idzie mi coraz lepiej, zauważyłam, że mogę już dalej sięgnąć dłońmi w skłonie, jeszcze tydzień i pewnie dam radę chwycić się za kostki , choć na kostki jest sposób, kupić dwie schabowe, położyć na kolanach w czasie ćwiczeń i chwycić, potem ugotować zupkę albo dać psicy, tylko jak to się ma do uczciwości wobec samej siebie. Pozostanę więc przy mozolnym gięciu karku. Poza tym chleb zaczyniony i sobie wyrasta, cycki indycze do grillowania już przyprawione i w chłodzie przechodzą sobie aromatem estragonu. W zasadzie mogę się relaksować czego i wam życzę . Pięknej, słonecznej niedzieli
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.