Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mroźnym porankiem


planuję dzionek, na dzisiaj dwa postanowienie ...hmmmm dokładam sobie tych postanowień " szortów" . Dzisiaj nie jem nic słodkiego i po południu chcę poćwiczyć, właśnie oglądam co dzisiaj poćwiczyć z MelB. Myślałam żeby codziennie schodzić w dół, ale na ramiona i klatkę się dzisiaj nie porwę. Po wczorajszym treningu na ramiona ...czuję dzisiaj mięśnie...więc chyba na tapetę pójdzie brzuch :Dchoć to co widzę, trochę mnie przeraża no ale trudno ...jak się nic nie robi nic się nie ma...wiem że będę " jęczała i stęczała" a potem leżała niczym skóra z diabła, ale zrobię. Mam nadzieję że w drodze od kata nie zamarznę i nie zamienię się w karmę dla sikorek (smiech)a co tam dla sikorek...stanowię dobre pożywienie dla niedźwiedzia nie tylko dla pitaszków. Śniadanko zjedzone , brokuły na kolacyjną sałatkę ugotowane, mogę się zaraz podpindrować odrobinkę i śmigać na katusze. Miłego świętowania wszystkim (pa)

  • LittleOone

    LittleOone

    6 stycznia 2017, 23:06

    Silna kobieto, zaraz, tak a początku roku postanowienia słodyczowe ? :) Gratuluję! Uwielbiam brokułową sałatkę, z fetą i jogurtem plus prażone migdały :) Taka moja wersja. Miłego :)

    • Beata465

      Beata465

      7 stycznia 2017, 10:38

      Straszne prawda? Wczoraj stół zastawiono oczywiście słodyczami też, jakoś nie cierpiałam, skusiłam się tylko na dwa pierogi z mięsem i kapustą i zostałam od razu pokarana , były okropne..nie słone , nie pieprzne. Nie ma niczego gorszego niż niedoprawione jedzenie .

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    6 stycznia 2017, 21:39

    U nas się nie świętuje za to mroźno jest nadspodziewanie jak na ten kraj... buziaki!

    • Beata465

      Beata465

      7 stycznia 2017, 10:36

      u nas dalej mróz narasta - 18 brrrr

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    6 stycznia 2017, 16:28

    Byłam na spacerze - zimno było ale pięknie :)

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 20:04

      my też wróciliśmy co prawda nie spacerem ale zimno coraz bardziej już - 16

  • tara55

    tara55

    6 stycznia 2017, 15:35

    Brawo za postanowienia i życzę 100 % realizacji. Widzę, że nie odpuszczasz sobie.Brawo.! A co dodasz jeszcze do tych brokuł? Ja mam ich kupione na tacce i nie wiem co z nich wyczaić.:-) ?

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 20:04

      SAłatka będzie na śniadanie...wróciłam właśnie z gości i już nie zdążę jej zrobić :D brokuł + jajko na twardo, może być trochę cebulki, trochę jogurtu ( jak ktoś szczupły to należy dodać majonez) i posypię prażonymi pestkami słonecznika :D

  • moderno

    moderno

    6 stycznia 2017, 10:00

    Życzę w takim razie realizacji planów na dziś

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 12:06

      Dziękuję Iwonko, już sobie dołożyłam jeden pomysł do ew. realizacji , miłego popołudnia

  • ellysa

    ellysa

    6 stycznia 2017, 09:32

    oj ja nie swietuje mam pelny dzien roboty przed wylotem:)

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 12:05

      ja też nie świętuję...pozwoliłam się skatować, teraz piję kawę i zastanawiam się czy nie pójść, jako mędrczyni, z wizytą, tylko żadnych podarków zanosić nie zamierzam :D

  • Ta-Zuza

    Ta-Zuza

    6 stycznia 2017, 09:32

    Też mam zamiar dziś "pokwiczyć";)) choć nie wiem czy takie rozciąganie taśmy nie jest... naciągane?:)))

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 12:04

      Ja ciut pomaszerowałam, teraz sie zastanawiam, czy ćwiczeń nie przesunąć na wieczór a po obiedzie nie pojechać do siostry małża bo mi wczoraj jęczała że nie widziała zdjęć ślubno weselnych, zadzwonię do niej jak jest w domu to sobie nieco plan dnia skoryguję :D

  • WiktoriaViki

    WiktoriaViki

    6 stycznia 2017, 09:22

    Powodzenia silna dziewczyno, buźka:))))

    • Beata465

      Beata465

      6 stycznia 2017, 12:03

      Dziękuję ....zracjonalizowałam swoje plany i do kata zawiózł mnie małż...tam był już W. na masażu i jak usłyszał że mam zamiar wracać per pedes...to stwierdził iż to głupi pomysł, ale ...wróciłam, co prawda nieco mi przymarzła moja prywatna zatoka ...Czołowa ale potem było ok, tylko musiałam okulary zmienić na słoneczne, bo cudne słońce wyciskało łzy. Na Rynku gromadził się już orszak królewski, a trzej królowie na konikach krążyli po pobliskim placyku. W parku minęłam dwóch biegaczy i dotarłam cała i zdrowa do domu ..ręce mi nie zmarzły, twarz dobrze zabezpieczyłam, tylko paluchy u prawej stopy trochę przemarzły :D no ale przecież ja latam w sztybletach a nie kozakach :D cudnego popołudnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.