Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052586
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2017 , Komentarze (23)

Kupiłam małej obróżkę, bo z szelek mi się wczoraj mało nie wymiksowała. Kolie założone i znowu po powrocie z masowania było ...parkowanie :D Myślałam że uda mi się wam tutaj filmik wrzucić z ich parkowych igraszek, niestety. Na FB się udało tutaj nie, więc jest ....zdjęcie do rodzinnego albumu 

7 lutego 2017 , Komentarze (13)

Last month stats

tyle przedreptałam w styczniu :D Miłego wtorku 

6 lutego 2017 , Komentarze (34)

dostałam od moich lalek, ale ...ciszę mam teraz jak makiem zasiał. Wróciłam z zakupów, skromnych dzisiaj niesłychanie i postanowiłam zrobić Whisky ...chrzest parkowy. Obie panny zakułam jedną w obrożę, drugą w szelki ( małż był w szoku że Tequillę biorę na smycz , ba ...że w ogóle biorę obie ) ja jestem legalistka, inni mogą wyprowadzać T. luzem a ja nie , pies za ogrodzenie , smycz w dłoń. Powiem wam że mnie ten maluch szokuje...nie było opierania się, nie było leżenia na brzuchu i ciągnięcia jej siłą. W podskokach podreptała do parku ...od czasu do czasu tylko jedna mi przełaziła z lewej na prawą, druga z prawej na lewą...na szczęście obie to robiły przede mną..więc smycze nie oplątały mi nóg i nie wyrżnęłam. Po śniegowych szaleństwach Whisky, która wytarzała się w śniegu prawie tak głębokim jak ona wysoka, wyciąganiu z pod śniegu co większych patyków i próbowaniu zaciągnięcia ich do domu, wróciłyśmy. Noooo...jestem mokrzusieńka, jakbym swój trening zaliczyła (uff) Ale tak dobrze nie ma ...odsapnę troszkę i pójdę ćwiczyć. Aaaa muszę złożyć samokrytykę dzisiaj w Lidlu zachowałam się jak burak...pastewny. Bezczelnie wpakowałam do koszyka wszystkie herbatki imbirowo limonkowe :D czyli paczek " cześć" i jedną imbir z rokitnikiem na spróbowanie wzięłam.  No trudno ta herbata mi naprawdę podeszła smakowo wyjątkowo. Więc niech leży....wypiję ją, niestety tak już było nie raz...że coś nam posmakowało i buch...znikało w tempie ekspresowym i nie wracało. Trafiłam też makaron proteinowy, na który polowałam tydzień temu ( i  go nie widziałam) nooo cena faktycznie...prozdrowotna, czyli za taką cenę to już nic poza makaronem jeść nie będziemy :Dprawie 5 zł za 250 g. Ale.....raz kozie śmierć. No to nawadniam się moi mili i idę do domowego kurzenia , wykorzystam czas ...że dotlenione psice śpią. Ahoooooooooojjj miłego początku nowego tygodnia. Aaaaa....a to śpiąca królewna ...maupa jedna ..co prawda nie na poduszce ale pod paniną kołderką i wtulona w ramię. 

5 lutego 2017 , Komentarze (29)

wczoraj przyjechała po mnie klientka ( jedna z moich ulubionych, z którą sporo przeszłam)  i pojechałyśmy na kawę. Jak to mówi pani Małgosia...jestem jej " jamiołem i odgromnikiem" . Kobieta ciężko tyra bo jest jedną ze krajowych specjalistek od autyzmu, a względem prawa...dzięki byłem mężowi i niepełnosprawnemu bratu , ma ...pecha. Najpierw ją wprawił w zdziwienie mój wygląd. Kiedy widziałyśmy się ostatni raz, byłam ruda, miałam dłuższe włosy ...teraz ją zatkało. Ale...się zachwyciła. To już dobrze, wylądowałyśmy w Mohito, gdzie zgrzeszyłam przepysznym sufletem czekoladowym z robionymi na miejscu lodami karmelowymi ...grzech okrutny. Swoją drogą ześmiała się kobieta ze mnie bo ona swój deser zjadła w 10 minut a ja mymlałam chyba z pół godziny ...aż lody zaczęły się roztapiać..Dzisiaj rano wyciągnęłam Bankomat po garnki dla dzieciaków , wróciłam od razu hops ...w strój gimnastyczny i hajda do ćwiczeń , dzisiaj zafundowałam sobie 20 min TBW i oczywiście streching. No matko i córko dzisiaj obie ze mną ćwiczyły, ale Tequilla sobie poszła po dwóch minutach a ten mały najeźdzca a gdzie tam ...ja brzuszki a ona mi wisi zębami we włosach i ciągnie głowę w dół, ja kolejną odmianę brzuszków ...czyli sięganie dłońmi do stopy uniesionej nogi a ta mi na ramieniu i robi za obciążnik i żeby było śmieszniej , albo i nie, na tym chorym ramieniu. Wrrrrrrrrrrr...wreszcie udało mi się jej niezgnieść , skończyć ćwiczenia...zostałam wylizana do ostatniej kropelki potu z czoła i przyszłyśmy ja pić herbatkę z chilii a ona...poszła leżakować na Tequilli. Teraz pojawił się pan więc go okupuje :D. Dzisiaj miała bliskie spotkania ze śniegiem...szalała jak to ma w zwyczaju. Właśnie znowu piszczy, nie ma rady, trzeba założyć bluzę i iść z nimi na podwórko. Miłej niedzieli wszystkim (uff)

 Wesoło mamy tak : odpoczynek moich panienek po aerowściku 

a po odpoczynku ...wyciągnęły mnie na podwórko i szalały po śniegu , szczególni Whisky, dla której był to drugi pobyt na śniegu. Oczywiście - najlepszą zabawą ...obgryzanie choinki 

3 lutego 2017 , Komentarze (67)

Coś wam chciałam pokazać. Nie mam pierdolca na punkcie przyglądania się sobie, ale dzisiaj u kata, kiedy gnałam na madejowe łoże...zerknęłam w wielkie lustro w jego szafie i .....:?. Wróciłam do domu , zrobiłam zdjęcie i chcę wam pokazać moje ciele. Przepraszam z góry za wrażenia estetyczne no ale pięknego brzucha to ja nie mam...niemniej pierwsze zdjęcie jest z 18 stycznia ...zrobione u kata, drugie jest z dzisiaj. Czy coś widzicie ( oprócz rozstępów :p)

3 lutego 2017 , Komentarze (17)

potem ta mała cwaniara z pleców Tequilli wdrapała się na moje łóżko i teraz śpi...udając że jej tu nie ma :D 

3 lutego 2017 , Komentarze (22)

ale wam powiem...koszmar. Czuję się okropnie, nie mam siły. Ale od początku. Wczorajsza pogoda wyraźnie się na mnie uwzięła. Spojrzałam w okno , pada śnieg...ba , pada, wali śnieg, Myślę sobie nosz kurza stopa...trzeba będzie iść w towarzystwie amorków Rafaella ( taką parasolkę zażyczyłam sobie od Gwiazdki jakiś czas temu) , co mi się nie uśmiechało, bo wiedziałam, że wracając mam odebrać " drobny aczkolwiek ciężki" prezent od wdzięcznej klientki. Szykuję się do wyjścia zerkam w okno ...hurraaaa, nie śnieży, jakiś takiś  drobniutki puszek. Dobra nasza pomyślałam ...idę luzem ( bo czapki nie posiadam, jakoś żadna nie pasuje do mojego czerepu) uszłam może 50 m. jak zaczęło padać...to klękajcie narody. Mało tego, do kosmetyczki miałam na 11 15, w okolicach przejścia patrzę na zegarek i co widzę? 9 30...oooooooo tego już było dla mnie za dużo, pod nosem posłałam sobie wiązankę melodii ludowych, zaczynających się głównie na pi.....pi.....pi.....i się zastanawiam co ja będę robiła przez półtorej godziny, do domu mi się wracać nie chce. No dobra myślę sobie, pójdę kupić maty dla małej sikawki, zostawie je u siostry małża, pójdę do galerii obejrzeć garnki dla dziecków, bo taki prezent sobie zażyczyli na obsiedliny, no i najwyżej w galerii wypiję jakowąś kawę. Poszłam na halę targową, kupiłam maty niosę je do siostry , doszłam , oczywiście zapytała mnie czy mam zdjęcia Whisky , pokazałam i mówię, że mnie dzisiaj Bóg opuścił bo nie wiem po co wylazłam o 9 30 jak mam na 11 15 , a ona do mnie, jaka 9 30? jest w pół do jedenastej. Sięgnęłam po smarkfona...fakticzno, 10 30, sięgam na nadgarstek a tam a jakże 9 34, no co jest ...macam zegarek a tam...nie wiem jakim cudem...szpindelek wylazł i jak zakładałam kożuszek to ruszyłam pokrętłem i zmieniłam godzinę :D . Ustawiłam czas , ale jeszcze pognałam do galerii, garnki znalazłam, w niedzielę pojadę z małżem i kupię. Do kosmetyczki trafiłam na czas i niczym bałwan....cała zaśnieżona i mokra niczym kura. Wracając poszłam po " prezencik" ooooo matko, myślałam że pazurami będę śnieg rozgarniała :D paczuszka zawierała 9 letnie wino hiszpańskie, piękne salami ( nie udało mi się ustalić czy francuskie czy hiszpańskie) czekolady, rodzynki, kawę, orzeszki solone i ....krążek oryginalnego holenderskiego żółtego sera ( mąż klientki, pracuje w holenderskiej firmie, stąd często bywa w kraju tulipanów i przywiózł z tamtąd...suweniry) , dolazłam do domu niczym kolejny bałwan. Dzisiaj poszłam do kata ...śniegu nie ma ale ...droga straszna...zwały śniegu zamieniającego się w błocko a pod tym wszystkim...lód, chodniki sypane gdzie niegdzie , nie wspomnę o tym że nie było nigdzie czystego chodnika czyli bez ..śniegu. Ulice ..osiedlowe i boczne to dopiero ekstrema ...ślizgawica, kilka razy się zastanawiałam jak pokonać odcinek ...chodnik jezdnia , żeby nie ...odbyć stosunku z orłem. Udało się ...i w tą i w tamtą ale powiem wam że jestem bezsilna...nogi mnie bolą, mokra byłam niczym mysza, w ogóle jakoś dzisiaj jestem na nie. Na polu domowym sukces....Psiczka sika pięknie na matę. W nagrodę kupiłam jej szczotkę i już jej sierściuchę wygładziłam, nawet nie protestowała. Zaczyna mnie jakoweś zimno telepać, zaparzę sobie herbaty imbirowej z limonką , dla mnie smak genialny, muszę zaraz na kartkę zakupową wpisać i jak w poniedziałek będzie w Lidlu, to kupić większą ilość Miłego początku weekendu . Ahooooooooooooooooj

2 lutego 2017 , Komentarze (30)

czyli pokazuję testery. Dosłownie, testery. Hmmmm przesyłka błyskawiczna, tylko ....nie wiem co będę mogła ocenić po użyciu ...tych dwóch próbek :?No ...ew. negatywy po użyciu to i owszem...czy nie piecze, czy nie jest zbyt skoncentrowana, nie powoduje przebarwień , poparzeń itp, ale co do skuteczności? Sorry ale to już najstarsi indianie wiedzą...że nie da się ocenić działania, wszystko jedno pozytywnego czy negatywnego, w toku dwurazowej aplikacji ( same najlepiej wiemy jak to jest z dietą...po tygodniu raczej efektów nie widać :D). Dobra na razie podzieliłam się krytyką, no ale taka mi się nasunęła ad hoc. Przeczytamy instrukcję obsługi i komentowania, która przyjdzie na maila i będziemy działać. Zbieram sempiterę i idę robić pazury ...w zasadzie powinnam się cieszyć bo zrobiło się bajkowo...bielutko, mięciutko ale.....no tak śnieży że muszę zabrać parasolkę, bo zanim dojdę będę wyglądała jak mokra kura , po drugie ...nie mam pojęcia co jest pod tym śniegiem...wczoraj na chodnikach niestety był lód. Jeśli to się przykryło " uroczym puchem" to ....ja jednak wolę dotrzeć do pani Ewy i od niej bez ...bycia kobietą upadłą , tym bardziej że Paszczur II dzwonił wczoraj i zapraszał na parapetówkę a w prezencie poprosili o garnki, więc jeszcze zajrzę do galerii i zobaczę czy jest jakiś fajny zestaw za " ludzkie piniędze" :PP Miłego dzionka wam życzę

1 lutego 2017 , Komentarze (43)

wczorajsze obchody. Ciut atmosferę zagęścił włączony telewizor i leitmotiv dnia wczorajszego, no i oczywiście wielka dyskusja przy stole, na szczęście wszyscy dyskutanci o takich samych poglądach więc nie było chwytania za noże, ani rzucania butelkami z alkoholem. Dla mnie to był ...miły wieczór, wysłuchałam komplementów. Na dzień dobry usłyszałam że bardzo ładnie wyglądam a potem na dobry wieczór, że " przyszywany kuzyn" z którym widziałam się na ulicy dwa tygodnie temu, zachwycał się mną i podzielił się tym zachwytem z Kapciuszkiem . Jak to schudłam, zmieniłam kolor włosów, jak dobrze wyglądam. Na co siostra stwierdziła " no dba o siebie to wygląda" ooooch jakie to miłe, po słowach " bo jesteś gruba i zaniedbana" które usłyszałam od osobistego małża  i które mimo upływu czasu, gdzieś tam wciąż się przechowują w mojej pamięci RAM. Tak poza tym to zimno..miałam dzisiaj wrócić na basen ale...tu będzie ale....sprawdziłam pogodę że rano będzie -8 ( i tak jest ) a ja niedługo muszę iść z Whisky na szczepienie. Do tej pory udało mi się nie złapać żadnego choróbska, więc stwierdziłam, że jak przyjadę mokra to mimo wysuszenia jednak wyjdę dość szybko po moczeniu, a to może być niezbyt dobre dla organizmu, więc odpuszczam do końca tygodnia. Od soboty ma już być ciepło. Rozgrzeszam się ...codziennymi ćwiczeniami no i dodatkowymi spacerami. Idę śniadać ( żytko ekspandowane z jogurtem i pomarańcza) . Aaaa i jeszcze jedno zostałam testerką. Nie wiem czy znacie taki portal ofeminin, polecam zajrzyjcie tam od czasu do czasu, można fajne rzeczy podejrzeć. Zgłosiłam się do testowania trzyetapowego programu Dermiki. No i będę teraz pyszczydło sobie namaszczała. Mam nadzieję że nie upiększę się tak, jak co niektóre celeprytki, co to podobno stosują " dietę zmieniającą rysy twarzy" (smiech). A potem wyrażę  moją opinię i w ten sposób stanę się " miarodajna" hihihihi co to człowiek na starość wyprawia. Ahoooooj wszystkim, ahoooooooooooj

31 stycznia 2017 , Komentarze (45)

mojemu maestrowi 8) niespecjalnie się podobała " perłowa szarość" na moich kudłach. Nałożył farbę , zrobił ze mnie świętą , czyli włączył aureolę, która mi krążyła nad  czerepem rubasznym, potem zaprosił do mycia a ja w te słowa " ale nie będę znowu żółta?" na co on zdziwiony " słucham?" więc ja znowu...ale nie będę taką blond blondyną po czym stwierdziłam że rychło w czas pytam o kolor jak kolor już gotowy. No powiem wam że jak mnie doprowadził do użytku to od razu stwierdziłam że za miesiąc robimy szary...żeby było śmieszniej przyniosłam ze sobą zdjęcie Jamie Lee Curtis...bo szalenie podoba mi się jej cięcie, kolor też. No i maestro stwierdził no ale pani była perłowo szara a ona jest szara szara . I oświadczyłam że za miesiąc chcę być szara, szara ...mogę nawet wpadać w niebieskość jak ich kot:D. Nie podobałam się sobie za żadne skarby, fakt że poszłam ...naturelle czyli kompletnie bez grama makijażu. Teraz bo szykuję się na 50 urodziny brzydszej siostry kapciuszka ...trochę się uczłowieczyłam i jest mi nieco lepiej, Ja jednak wiem czego chcę, za miesiąc ma być szaro i już (loser). Plany na dzisiaj wykonane w 2/3 gimnastyka była ...nawet chwilami z Whisky na głowie, bo za cholerę nie rozumiała , że brzuszki mam ćwiczyć sama a nie ...ze słodkim obciążeniem, które w dodatku mi robi peeling twarzy ozorem. Języki poćwiczone , tylko ze słodyczami będzie zonk...no bo to urodziny i do tego 50 , haaaaa ale mam starą siostrę :D. Zatem dzielę się z wami ludeczkowie dobrym słowem na popołudnie i nową wizją i życzę miłego leniuchowania. 

I jeszcze to wam wrzucę, bo mnie ubawiło setnie....chyba sobie druknę i powieszę na lodówce w ramach ....poprawy humoru w czasie ...dołowania :D 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.