Mialam cos napisać, ale obudziła się Mała 🤷♀️ później....
Jednak śpi, tylko coś mruczała we śnie.
Ogarnęłam z rana dom, pranie, naszykowalam wszystko na obiad. Teraz zrobilam sobie trzecią kawę i usiadłam na chwile przy kuchennym stole. Mała ma ospę. Nie spała prawie całą noc. A ja z nią. Wczoraj miałam power do odchudzania, do ćwiczenia, do wszystkiego. Dzisiaj jestem po prostu zmęczona. Ale nie zjadłam jeszcze żadnego slodycza😁
Wczoraj jeszcze wieczorem poklocilam się z mężem. Było bardzo nieprzyjemnie.
Zastanawiałam się, czy mam to tu pisać. Ale potrzebuje to wyrzucić z siebie, poskarżyć się, przeboleć, a potem jakoś dalej funkcjonować.
Wczoraj przyjechał kurier. Jakaś wielka i ciężka paczka na palecie. Adresowana do męża. No ok, mąż w pracy, odebrałam. Czasami coś zamówi i nie powie, że kurier przyjedzie, nie ma sprawy. Ale tu od pierwszej minuty poprostu mialam jakieś zle przeczucie. Zanim przyjechał musiałam jechać z małą do pediatry, jak wróciłam, to właśnie wychodził na zebranie wiejskie, minęliśmy się bez slowa w drzwiach. Przyszedł oczywiście wypity i po moim drugim telefonie...
Pytam się co tam jest w tej paczce. Piła do metalu🙄 przecież masz jedna? Ile to kosztowało? Nie taka. Dużo. Ile to jest dużo? Więcej niż cała wypłata.
😡😡😡😡😡😔😔😔😔😔
Potem co? Poszedł spać. Bez słowa, bez wyjaśnienia, bez niczego położył się, obrócił się dupa do mnie i już chrapal.
Jestem po prostu kretynką...
Nie wiem po co, obudzilam go. Powiedziałam mu, że przecież takie wydatki mieliśmy ustalać miedzy sobą. Przecież mieliśmy pomalować korytarz, kuchnie i pokój na dole. Przecież ustaliliśmy. A on do mnie, że to jego wypłata. Powiedziałam mu, że jest głupim gnojem 😥😥😥 a on zasnął...
No po prostu czuje się taka bezsilna... bezradna, rozczarowana, jakbym była w jakiejś pułapce...
Nawet nie mam z kim pogadać. Nie chcę nikogo zarzucać moimi problemami, każdy ma swoje.
Rzeczywistość niestety będzie wyglądać tak, ze mój mąż sam od siebie do tematu nie wróci. A ja po jakimś czasie wrócę do normalności, będę mieć na głowie inne problemy, zajęcia, na nudę nie narzekam, zawsze jestem z jakąś robotą do tylu.