Witam wszystkich,
postanowiłem do was dołączyć, ponieważ od dzisiaj zaczynam swój powrót do normalnej wagi.
Krótko o mnie:
- 174cm
- 121,5kg
- 32lata
W dzisiejszych czasach wydaje mi się, że można by mnie nazwać "plus size".
Jestem przeciwnikiem tego określenia, ponieważ jest ono używane czasem nawet do takich osób jak ja - śmiertelnie otyłych.
Rozumiem, żeby użyć je w stosunku do osób z lekką nadwagą, ale nie do ludzi, którzy mają blisko 40BMI.
Plus size brzmi łagodnie, jak coś pozytywnego, a nie oszukujmy się, że taka waga jest czymś dobrym.
Może trudno w to uwierzyć, ale jeszcze 2,5 roku temu ważyłem poniżej 70kg.
Przybranie 50kg w takim czasie jest wyczynem, bo to nie było podjadanie, to było zrezygnowanie z jakiegokolwiek ruchu + obżeranie aż do mdłości.
Jestem świadom co sobie zrobiłem i jak ciężko będę musiał teraz pracować, żeby pozbyć się tych zbędnych kilogramów.
Według mnie taka waga to inwalidztwo.
Jakiś czas temu stwierdziłem, że na weekendy zatrudnię się w magazynie, żeby popracować fizycznie - zgadnijcie co?
Przy takiej wadze ruch przez 8-10godzin dziennie był za dużym wysiłkiem.
Obdarte uda, ból kostek, ciągłe zmęczenie. W sobotę dawałem radę, ale w niedziele praktycznie nie mogłem chodzić - potem musiałem przez kolejne dwa dni się regenerować, aby móc po prostu funkcjonować.
Nikt mi nie wmówi, że to zdrowe i fajnie jest być otyłym.
Od 1 czerwca wracam na siłownię, do tego dochodzi dieta i więcej ruchu.
Do przeczytania za jakiś czas!