Tęsknię za czasami beztroski, kiedy największym problemem było jaką bluzkę ubrać w sobotę na dyskotekę albo czy starczy mi kieszonkowego na doładowanie do telefonu... tęsknię za czasami, kiedy R. zabierał mnie na przejażdżki skuterem, kiedy nowym doświadczeniem był każdy jego dotyk, kiedy jego pocałunk był inny, wspaniały, cudowny, fascynujący. Chciałabym znowu chodzić do szkoły i dyskutować na przerwie z kolegami o tym, że to nie możliwe, że kiedyś wymyślą telefony dotykowe, które nie będą miały klawiszy. Człowiek nie docenia tego co ma, zanim to nie przeminie.
Tak mi weszło na wspomnienia, bo kolezanka, która też się odchudza ciągle swoje niepowodzenia usprawiedliwia tym, że ciągle ma jakiś stres. Najpierw ją pocieszałam, że będzie lepiej, gdy ta sytuacja się skończy. Ale zawsze w międzyczasie zaczynała się inna stresująca historia. I? I doszło do mojej świadomości, ze to jest dorosłość. Że zawsze będą większe lub mniejsze stresy. Nawet zmartwienie się, czy kupić dwie różne pary zimowych butów? Czy na pewno są mi potrzebne? Czy na pewno muszę wydać na 2 pary? Czy mogę znaleźć jedna parę, dobra na każdą okazję i do każdej stylizacji? Czy jednak wydać dwa razy tyle kasy, ale kupić dwie pary butow? Głupio to brzmi. Wiem. Ale to tylko taki przykład. Ale ja na serio mialam 3 dni taka rozkminę.
Wniosek. Wniosek jest taki, że nie można niepowodzenia w odchudzaniu zwalać na stresy, bo stresy mniejsze i większe są po prostu dorosłością. I już zawsze z nami będą.
Dobranoc
krolowamargot1
28 listopada 2021, 17:07Ja raczej tęsknię za osobami, których już nie ma, smakami i zapachami dzieciństwa i młodości. Ale, lubię bardzo swoje dorosłe życie, lubię być sobą tu i teraz.
EgyptianCat
28 listopada 2021, 15:04Dzieciństwo miałam super i z dużym sentymentem myślę o tamtych czasach, ale większą beztroskę czuję jako osoba dorosła. Do pełni szczęścia potrzebuję swojej niezależności i prawa do decydowania o sobie. Jako dziecko siłą rzeczy tego nie miałam i pamiętam, że było mi z tym faktem ciężko.
Blue_Fairy
28 listopada 2021, 10:04Ja też tęsknię. Przy różnych okazjach nachodzą mnie wspomnienia - dzieciństwa, okresu młodzieńczego... Kiedyś w mojej okolicy była wypożyczalnia kaset video - od dawna już to miejsce jest nieużywane, stoi zamknięte na głucho. Ale co je mijam, przypominam sobie jak za smarkacza biegłam tam z wypiekami na twarzy, zastanawiając się, jaką bajkę wypożyczyć... Gdy patrzę na dość modne teraz duże frotki do włosów, myślę o tym, jak kiedyś mama mnie czesała i spinała włosy właśnie takimi gumkami... Mijając przedszkole, do którego chodziłam, przypominam sobie o ulubionych zabawach. Myślę czasem o pierwszym dniu w szkole podstawowej, o latach spędzonych w gimnazjum, o zmianie szkoły średniej - i chwytam się wtedy za głowę. Nie daję rady uwierzyć, że wspomnienia tak świeże są w rzeczywistości osadzone w przeszłości odległej o taki kawał czasu...! Dzieciństwo może nie było idealne - ale pod tak wieloma względami należało do prostszego okresu. Ten nawał zmartwień i różnych smutków, które dźwigam od lat - wtedy tego nie było. O ile lżej.
dewu90
28 listopada 2021, 09:52Masz rację. Wiadomo stres bywa paraliżujący, trzeba znaleźć coś co go rozładuje, ale niekoniecznie jedzenie. Ja też tęsknię za czasami kiedy mogłam żyć tak jak chciałam, teraz człowiek ciągle jest zależny od kogoś - od męża, dzieci.. Ale co zrobić, można było z wielu dróg wybrać inną, lecz człowiek wybrał taką i teraz trzeba nią kroczyć. :)
ognik1958
28 listopada 2021, 09:10stresem to jest jak przybywa sporo na wadze i nie można jeden stres zajadać innym a..działać wręcz przeciwnie sukcesem zmian na dobrą wagę niwelować drobne stresy dnia codziennego czego i Ci życzę tomek :))
Kaliaaaaa
28 listopada 2021, 06:27A widzisz-ja nie tęsknię... Dorosłość to nie tylko decyzję i stresy , ale i wolność. Nawet w przypadku obowiązków gdzieś tam jest wolność decyzji czy sprzątamy czy żyjemy w syfie:) no i sami nadejmy kształt swojemu życiu, wybieramy ludzi z którymi je spedzamy-jako dziecko trafia się do rodzi czy szkoły i albo ma się szczęście albo nie...jest się na tych ludzi skazanym na ileś lat. Czasem też myślę o czasie świeżego zakochania- ale w sumie może nasza pamięć trochę deformuje wspomnienia. U mnie było sporo dramy i niepewności co do uczuć. Dużo emocji --ale i dobrych i złych. Teraz jest spokojniej, jest pewność;)
dzanulka
28 listopada 2021, 01:02Wszystko siedzi w naszej głowie, jeżeli uporzadkujesz swoje myśli, to wszystko nagle zacznie się po kolei układać i podążać w obranym przez Ciebie kierunku, a każda przeciwnośc losu będzie przez Ciebie traktowana jak wyzwanie, które można pokonać, jak sytuacja, która można rozwiązać, albo po prostu jak zdarzenie, które trzeba zaakceptować i iść dalej. Ale możesz też być taka zakręcona, że wiecznie będziesz kręcić się w kółko, narzekać na to samo, albo na kolejne sytuacje i nic z tym wielce nie robic, a życie i tak bedzie płynac.. To od Ciebie zależy, jak będziesz kroczyc przez życie. Trzymam nieustannie kciuki!