Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 70592
Komentarzy: 1394
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 4 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 października 2024 , Komentarze (4)

Dość chwilę mnie nie było, ale serio czasu mam najczęściej tak mało że masakra. Ale jak zawsze trzymam się ogólnych postanowień i waga pięknie to pokazuje :) jestem z siebie mega dumna że ponad rok temu zdecydowałam się w końcu odchudzać i teraz mogę wchodzić w ciuchy jakie chce a nawet ubierać się na dziecięcym w sklepie :D serio ostatnio przymierzyłam spodnie mojej 11-latki i pasowały!!! Oczywiście nic jej nie powiedziałam bo by się młoda załamała że stara wchodzi w jej ciuchy i jeszcze jakieś głupoty z odchudzaniem by zaczęła stosować. Albo głodówki. W tym wieku te dzieciaki mają jeszcze pstro w głowie i naprawdę czasami głupie pomysły. 

ja jako tako powoli planuję już święta - heh wiem wariatka - ale nawet wczoraj mój najmłodszy wyciągną z szafy bałwanka i aniołka i się tym bawił :) i co chwilę pyta kiedy będzie śnieg i mikołaj :) 

a ja oczywiście mam już wstępną listę prezentów pod choinkę dla dzieci bo muszę zakupy rozłożyć w czasie - oprócz mojej trójki jest jeszcze czwórka dzieci od rodzeństwa męża więc wydatków jest dość dużo. 

poza tym idziemy w grudniu na 40 szwagra i znowu wydatek - wiadomo prezent musi być :) 

tak patrze to wydaje mi się że do końca roku mam same wydatki - heh - no jakoś to musimy ogarnąć. Przynajmniej waga mi nie szaleje, utrzymuje się wzorcowo, żadnych słodyczy to wiadomo. 

a no i jeszcze będę pierwszy raz piec sernik w piątek bo moja mama ma 60-tkę i coś jej trzeba ogarnąć. A że ona jest tak jak ja bardzo towarzyska i uwielbia imprezy to wyraźnie powiedziała że żadnej nie chce. W sumie to ma rację, w domu wśród najbliższych zjeść obiad, dostać po ciastku i tyle, a nie użerać się na imprezie z niekoniecznie trzeźwym towarzystwem. Popieram :) 

pozdrawiam!

9 października 2024 , Komentarze (2)

Mąż mnie zaskoczył normalnie i sam od siebie zaczął przemeblowanie dużego pokoju :) pół dnia nam zeszło na ogarnianiu, wiadomo co chwila dzieciaki coś chciały czy jakiś śrubokret się zapodział, ale w końcu mamy ogarnięty pokój :D wreszcie jest więcej miejsca, bardziej logicznie postawione meble i mogę wreszcie otworzyć balkon bo kanapa już nie przeszkadza (kij że jesień i coraz zimniej ale liczy się fakt) :D miałam w planach dzisiaj do południa umyć okna a po południu kosić trawe ale oczywiście musi padać bo przecież jakbym zrobiła choć raz wszystko zgodnie z planem to by się świat zawalił przecież :) 

szwy z buzi mam już wyciągnięte, od razu człowiek czuje się lepiej jak mu nic z dziąsła nie dynda :) teraz skupiam się na średniaku bo musi mieć zrobione zdjecie buzi i zaraz po tym dostanie aparat na zęby, marudzi troche że nie chce ale wiem że za pare lat mi podziękuje bo te przednie ząbki mu bardzo krzywo urosły i po prostu by miał problemy w przyszłości (wiadomo jak dzieciaki potrafią się wyśmiewać z innych i jak to wpływa na psychike). Chce mu tego oszczędzić. 

dietkowo dobrze, robiłam wczoraj na wieczór frytki bo mężuś marudził że by coś zjadł niezdrowego - to usmażyłam ale ja nie zjadłam ani jednego ;) trzymałam się limitu kalorii, o dziwo mniej więcej umiem już sama wyliczyć ile co ma kalori i starac się nie przekraczać :) oczywiście żadnego cukru to pierwsza zasada, trzymam się już tego ponad rok i dalej mnie nie ciągnie na ciacho czy czekolade :) 

pozdrawiam!

6 października 2024 , Komentarze (2)

Mamy październik. Nawet ok, chociaż pare razy musiałam rano drapać szyby jak zawoziłam dzieci do szkoły i przedszkola, ale spoko :) 

ropień mam już prawie niewyczuwalny, jest coraz lepiej, oby tak dalej. 

dietkowo też spoko, czasami skusze się na coś kalorycznego ale waga się trzyma i to cieszy ogromnie :) 

wzięłam się za sprzątanie generalne, na pierwszy ogień poszła kuchnia, wywaliłam połowę rzeczy, od razu się zrobiło przytulniej :) przedpokój też mam ogarnięty, no i dzisiaj zrobiłam porządek w szafie z ciuchami, wywaliłam te co mam za duże i zrobiło się miejsce na kurtki zimowe i inne rzeczy :) jeszcze muszę z mężem przenieść kanapę i szafę w inne miejsce i zostaną mi pokoje od dzieci do ogarnięcia :) a potem choinka i ozdoby świąteczne :D ozdobie dom już 1 grudnia bo uwielbiam ten okres przedświąteczny i ten klimat :) no i wreszcie robi się coraz wcześniej ciemno i coraz później wstaje słońce to też uwielbiam bo wieczorem i nad ranem jak dzieciaki jeszcze śpią to uwielbiam wtedy czytać książkę i pić kawusie, jak za oknem jeszcze jest mrok :) taki mój schiz :D 

średniak bardzo lubi szkołę, na razie fajnie się uczy i wszystko umie na bierząco, gorzej z moją 5-klasistką, leń okropny, strasznie ciężko ją zagonić do nauki no i oczywiście dla zasady się nie uczy i potem ma braki. Nie wiem jak do niej dotrzeć, bo sama sobie robi krzywde takim zachowaniem. 

pozdrawiam!

23 września 2024 , Komentarze (2)

Coraz bliżej zimy i świąt :) już zaczęła się jesień, piękna pora roku i oby cała przeszła tak ładnie jak dzisiaj - słonecznie, przyjemnie ciepło i miło :) 

impreza przeszła spoko, przyjechaliśmy z dziećmi, potem je odwiozłam do domu bo już marudziły, wiadomo dzieci się nudzą na takich spędach. Wszystko było super, jedzenie dobre, towarzystwo miłe, miejscówka ładna, tylko gościu od muzyki nie wypalił, robił długie przerwy, puszczał dziwne kawałki. Ale poza tym to spoko :) 

buźka mi się goi, powoli wracam do żywych, dentysta mi dzisiaj powiedział że idzie ku lepszemu i ładnie się goi wszystko, powoli mi ten ropień popuszcza, nie wnikam w szczegóły bo grzebać w buzi bardzo nie lubię, wiec bez szczegółów :) 

pozdrawiam!

19 września 2024 , Komentarze (2)

Chwilę mnie nie było. A dużo się działo. Ta moja spuchnięta twarz to jest ropień i ropa utworzona przez korzeń zęba - ból nieziemski, szczękościsk, masakra. Byłam u dentysty i rezultat taki - wyrwany ząb, nacięcie w dziąśle i wyssanie większości ropy, zszycie rany, silne antybiotyki, potem kontrola i zdjęcie szwów i dalej antybiotyki i następna kontrola w poniedziałek. Nie życzę nikomu, przez weekend byłam tylko na kawie i tabletkach bo nie umiałam otworzyć szerzej buzi, teraz tez jeszcze mam lekki problem z rzuciem ale jiż jest o niebo lepiej. Dentysta powiedział że jeszcze takiego ropnia i szczękościsku nie widział. I że mam szczęście że nie dostałam jak dotąd sepsy. Masakra, kilka dni wyjętych z życiorysu. Ale powoli wracam do żywych, oby już takich przeżyć nie było :) przede mną lepszy czas wybierania sukienki bo idziemy w niedziele na imprezę do ciotki męża - 40 lat po ślubie i jednocześnoe 60-tka :) zaprasza całą rodzinę więc impreza będzie na miarę wesela :) 

diety brak bo na razie była głównie płynna i bardzo uboga ale siła wyższa.

pozdrawiam!

4 września 2024 , Komentarze (3)

Wrzesień się rozpoczął, jeden z ładniejszych miesięcy :) dzieciaki aklimatyzują się w szkołach i przedszkolu, najmłodszy trochę ciężko znosi przedszkole bo w zeszłym roku chodził tam z bratem a teraz brat zaczął pierwszą klasę i nie ma już znajomej twarzy, do swojej grupy musi się znowu przyzwyczaić i pewnie trochę czasu to zajmie. Średniak i najstarsza córka zaczęli szkoły, syn pierwszą klasę a córka już piątą :D masakra, jakie ja mam stare dzieci :D na razie młody w szkole dobrze się zaaklimatyzował, polubił wychowawczynie, zobaczymy jak będzie dalej ;) a młoda wiadomo wolałaby wakacje ale cóż ma problem bo musiała wrócić do szkoły po wakacjach :D

dietka od niedzieli bardzo uboga a to z prostego powodu: spuchła mi połowa twarzy, ropa mi się pod zębem zebrała i boli jak cholera, w poniedziałek pierwszy raz od 4 lat byłam u doktora, przepisał mi antybiotyk i dopiero jak opuchlizna mi zejdzie to ide do dentysty. A dieta uboga bo nie umiem normalnie otworzyć buzi bo mnie boli, więc jem głównie wafle ryżowe i zupy  bo się mieszczą :D serio, mam już dość a coś musze jeść, wiem że to słabo ale za bardzo nie mam wyjścia, jak się wyleczę i paszczę otworze już normalnie to jeść będe normalnie, na razie mam ograniczone pole manewru. Łapła mnoe ta opuchlizna nagle i szczerze nie życzę nikomu tego bólu i wkurzenia.

pozdrawiam!

23 sierpnia 2024 , Skomentuj

Powoli można zakończyć sezon na "schudnę do wakacji" i rozpocząć nowy czyli "schudnę do sylwestra" :) 

ja bym chciała ważyć tak 54-55 kilo, ale jest mega ciężko zgubić te ostatnie kilka kilo, na początku lepiej mi szło. We wrześniu, jakoś 22 chyba mamy iść na imprezę i wtedy bym chciała mieć 55 - 56 kilo i tak planuję :) spinać tyłek i wiecej ćwiczyć bo w sumie ostatnio trochę zaniedbałam rowerek stacjonarny, ale zamierzam wrócić do jeżdżenia :) fakt faktem dużo się ruszam w ciągu dnia bo przy dzieciakach to mam ruch regularny ale zawsze mogę mieć więcej :) 

pozdrawiam!

21 sierpnia 2024 , Komentarze (3)

Dostaliśmy zaproszenie na impreze do cioci męża z okazji rocznicy ślubu i jej urodzin jednocześnie. I mam w planach zrzucić wagę do 55-56 kilo żeby zrobić furorę na imprezie :) 

na razie to utrzymuje tępo kroków ok 10-12 tyś na dzień, czasem więcej więc jest dobrze :) 

poza tym mój średniak ma w końcu poskładane biurko w pokoju, jeszcze czekam na krzesło, po niedzieli ma być i wtedy zostanie nam tylko zapełnić tytkę słodyczami i do pierwszej klasy marsz :) fajnie nie mogę się doczekać, oby sobie poradził :) 

wczoraj skosiłam trawę w ogródku, dzisiaj dla odmiany lało deszczem i była burza, za to jutro ma być ładnie to mam plan przyciąć rzywopłot i parę innych krzaków :) 

dietka w miarę ok, czasami pozwalam sobie na jakąś przekąskę jak najdzie mnie ochota np wafle ryżowe, ale dalej jak nie jadłam słodkiego tak nie jem :) bardziej mnie ciągnie na chleb i bułki niż na cukier. Na razie nie jest źle, waga w normie, ale do tych 55 kilo bym chciała zejść :) mam czas miesiąc do imprezy i powinnam spokojnie to ogarnąć :) 

dzisiaj na spacerze wieczornym z psem były mega piękne chmury, burzowe oczywiście bo grzmiało ale naprawdę wyglądało to spektakularnie

oczywiście zdjęcia nie oddadzą tego uroku ale i tak było magicznie wręcz :)

pozdrawiam!

12 sierpnia 2024 , Komentarze (3)

Wczoraj zrobiliśmy dzieciom wycieczkę do Ustronia. Żeby było ciekawiej to pojechaliśmy pociągiem, bo mój średniak bardzo chciał zobaczyć jak pociąg wygląda i jak się nim jeździ. Był zachwycony :) 

dojechaliśmy na miejsce, poszliśmy nad rzeke Wisłę, ludzi oczywiście było dużo bo wiadomo niedziela, słonecznie i ciepło. Dzieciaki popluskały się w rzece, oczywiście wzięłam im stroje kąpielowe, ręczniki, koc, wiadomo przygotowanie logistyczne też musi być. Jak zgłodnieli to poszliśmy coś zjeść, udało się znaleść w jakiejś restauracji miejsce ostatnie wolne bo wszystkie knajpy wypełnione po brzegi. Jak wszyscy pojedli to znowu poszliśmy nad rzeke, dzieciakom się naprawde podobało o dziwo, zachwyceni byli jakby już Mikołaj moał być :) 

jak wyszaleli się w wodzie to poszliśmy w kierunku bud, wiadomo jak się to skończyło - koń ręcznie robiony z drewna, pluszak kotek i drugi pluszak kotek :) potem jeszcze dostali po gałce lodów i poszliśmy na dworzec. W pociągu ludzi była masa ale jakoś znaleźliśmy miejsce dla mojego taty i dzieciaków, bo jednak trasa liczyła ok 40 minut a szczególnie najmłodszy był już strasznie zmęczony. Ale jakoś dojechaliśmy, ogarnęłam dzieciaki na wieczór, poszłam jeszcze z psem na spacer i w końcu sama padłam ze zmęczenia :) intensywny wczorajszy dzień ale szczęście na buziach dzieciaków jest bezcenne :) 

pozdrawiam :)

9 sierpnia 2024 , Komentarze (4)

Waga w normie. Wiadomo, jestem przed okresem to i apetyt większy mnie dopada ale staram się trzymać w ryzach :) ruchu mam nawet spoko, codziennie z dziećmi na dworze, spacery z nimi, wieczorami spacery z psem, ogarnęłam bardzo fajną trase przez pola to psina się moze wyszalec i czasami jakiegoś jelenia czy zająca da się zobaczyć :) oprócz tego prace w ogródku - zawsze coś trzeba zrobić począwszy od skoszenia trawy, przez wyrywanie chwastów z chodników, no i usówanie różnych krzaków. Niestety zauważyłam jedną smutną rzecz, mianowicie odkąd mąż się po ślubie wprowadził to mam ogród w coraz gorszym stanie, takie jego podejście że jak coś sobie robi przy altance czy wędzaroku to wszystko zostawia porozrzucane, nie sprząta po sobie, na wiosnę ścinaliśmy wierzbę bo była niebezpiecznie wysoka i blisko kabli no i do dzisiaj zostawił porozrzucane wielkie pnie przy płocie, mniejsze gałęzie co umiałam przenieść to przeniosłam w jedno miejsce ale są też wielkie kloce których siłą rzeczy nie dźwignę, a mąż ma to w nosie i na razie to leży i czeka na bóg wie co. A na jesień mam w planie następne drzewa dość mocno przyciąć bo też już są zarośnięte i niebezpiecznie blisko kabli a mój tata już nie da rady latać z piłą po drabinie. Normalnie nie miała baba zmartwień to se chłopa wzięła :) - banalne ale mądre powiedzenie i zgodne z rzeczywistością. Na razie ogarniam powoli tyle co jestem w stanie a potem nie wiem sama - chyba ja będe z tą piłą latać po drzewach :) 

nieubłagalnie kończą się wakacje a co za tym idzie początek szkoły i przedszkola - więc trzeba też ogarniać dzieciom zeszyty, buty, ciuchy. Mam już 5-klasistke oraz 1-klasiste no i przedszkolaka więc ogarniania troche jest. Musze posortować im ciuchy i buty, oddać to co mają za małe i zakupić nowe. Kto ma dzieci ten wie ile z tym roboty :) 

dzisiaj jeszcze młodą na trening konny zawiozę i przy okazji ogarnę zakupy bo lodówka zaczyna świecić pustkami a dzieciaki głodne - z wiekiem rośnie im okropnie apetyt i nie wiem już czy łatwiej ich ubierać czy karmić :) 

ok lece na szybką kawusie i czas zacząć nowy dzień :)

pozdrawiam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.