Tak się przejęłam, tą dzisiejszą jazdą, że zapomniałam rano się zważyć (codzienny pomiar potrzebny jest mi do aplikacji). Obudziłam się o 4.10, ale wyjechałam dopiero 5.40. Miał być tylko prysznic i szybkie przygotowania, ale licho podkusiło mnie, żeby wejść na Vitalię (jak wiadomo czas leci na niej szybko ;). Rano termometr pokazywał 12 stopni, ale było chyba zimniej. Przydała się nowa bluza, co prawda przeznaczona jest dla biegaczy, ale na rowerze też się sprawdza. Jazda była naprawdę super. Dawno mi się tak dobrze nie jechało. Kilometry leciały jak szalone. Zrobiłam 54 km w 3 godziny i 22 minuty (poprawiłam swój dotychczasowy czas o 12 minut). Ogłaszam, że wszystkie mosty (niektóre nawet podwójnie z jednej i drugiej strony Wisły) zaliczone.
Wał Miedzeszyński i Most Siekierkowski
Most Łazienkowski
Most Poniatowskiego
Most Średnicowy
Most Świętokrzyski
Most Śląsko-Dąbrowski
Most Gdański
Most Grota-Roweckiego
Tego chyba nie muszę podpisywać :)
A na koniec łyknęłam sobie trochę świeżych spalin z Termiki.
Zdjęcia nie wyszły rewelacyjne, bo robiłam je w trakcie jazdy.
Miłej soboty i niedzieli!