Cześć Kochani
Ponieważ martiniss! mnie wyzwała, no to podejmuję rękawicę Dla pełniejszego obrazu mojej skromnej osoby, poniżej zamieszczę Wam kilka ploteczek o mnie Tylko pamiętajcie, nikomu ani słowa!
1) Kiedy byłam mała nie byłam typową dziewczynką, która bawi się lalkami, albo w dom. Od najmłodszych lat uwielbiałam bawić się klockami i żołnierzykami. Moja wielka miłość to budowanie zamków z klocków, albo toczenie wielkich bitew. Miałam żołnierzyki z czasów średniowiecznych - rycerzy na koniach. Inne serie to żołnierze z czasów II wojny światowej, marynarze, indianie i kowboje. Były ładniejsze, kolorowe figurki, ale także zwykłe lizakowce z kiosku.
(zdjęcie z internetu)
Miałam też takie miniaturki żołnierzy wielkości około 1 cm. Och, jakie ja toczyłam bitwy! A do tego lepiłam z plasteliny rycerzy w zbrojach z czekoladowych sreberek i wywoływałam u mojej Mamy palpitację serca wciskając namiętnie plastelinę w dywan i parkiet Miałam na przykład taką wielką platformę z klocków PeBe, z których budowałam okręt piracki i nawet po rozłożeniu na części później potrafiłam ułożyć niemal identyczny. Maszty robiłam z bierek, do których plasteliną mocowałam nitki z kawałkami materiałów. A na okrętach oczywiście królowali piraci z plasteliny Gdy któryś okręt został zajęty przez królewskich rycerzy, to piraci szli na szafot... Dużo główek plastelinowych potem mi się gubiło w dywanie W późniejszym okresie doszły klocki Lego oraz lepienie postaci z modeliny.
I wiecie co... ja jeszcze te żołnierzyki mam schowane I do tego wiem dobrze gdzie Razem z figurkami zwierzątek, które też się w tamtych czasach namiętnie zbierało
Aha, a na podwórku oczywiście zabawa w żołnierzy czy Indian była na porządku dziennym. Moje indiańskie imię to... Skacząca Puma Howgh!
2) Miłość do rycerzy, żołnierzy, piratów i wielkiej przygody na zawsze została w moim sercu. Przez te zabawy wciągnęłam się w namiętne czytanie książek przygodowych. W mojej biblioteczce nadal znaleźć można wszystkie książki Karola Maya, czy Juliusza Verna. Była w latach 80-tych taka seria w kiosku Ruchu: "Biblioteka Podróży, Przygody i Sensacji". I ja namiętnie zbierałam wszystkie zeszyty i czytałam po wiele, naprawdę wiele razy. Mam je do dziś
(zdjęcia z internetu)
Po wielu latach do wyżej wspomnianej tematyki doszły książki fantasy i akcji, oraz historyczne.A w moich pokojach szafy się wręcz uginają od tomów i tomików
3) Mimo zaczytywania się w milionach książek, zawsze znajdowałam czas na podwórkowe mecze w piłkę nożną. Później doszła jeszcze koszykówka i siatkówka, ale jednak piłka nożna była zawsze na pierwszym miejscu. A ponieważ od 7 roku życia byłam już okrąglutkim dzieckiem, idealnie nadawałam się na bramkarza Chyba dzięki temu wyćwiczyłam sobie refleks Oczywiście kibicem sportowym pozostałam nadal i telewizor służy u mnie tylko do oglądania sportu
4) Zawsze byłam bardzo pilną uczennicą I później to ode mnie się pożyczało notatki z zajęć W czasach mojego dzieciństwa (lata 80-te) nie korzystało się ze zmazików, tylko albo drapało się kartkę żyletką, albo się wyrywało kartkę i przepisywało. Moje zeszyty zawsze były idealne A w liceum robiłam na lekcjach polskiego notatki, za to później w domu przepisywałam wszystko na czysto z dodatkowymi moimi opracowaniami Mój zeszyt był wielkim hitem w klasie
Na studiach mi się całkiem odmieniło
5) Jako dziecko byłam bardzo chorowita i często łapałam przeziębienia. Za to w liceum byłam bardzo ambitna - przez 4 lata nie opuściłam ani jednego dnia zajęć W nagrodę dostałam "Małego Księcia" i musiałam przeżyć wywołanie na środek podczas końcowej akademii w szkole To był dramat...
6) Jeśli ktoś z Was pamięta okres PRL, to kojarzy, że muzyki było jak na lekarstwo. Jedynie czasem coś w Koncercie życzeń w telewizji puścili. A ja byłam głodna muzyki. Więc kiedy na początku lat 90-tych zalała nas muzyka zachodnia, stałam się wielką fanką popu Trwało to jakieś 4-5 lat, kiedy zetknęłam się z muzyką mocno rockową i zakochałam się w latach 70-tych. Do teraz na mojej półce mogę znaleźć Deep Purple, Uriah Heep, czy Black Sabbath. A pop stał się dla mnie dalekim wspomnieniem. Później na studiach mieszkałam z ludźmi, którzy byli fanami metalu i osłuchałam się z tymi klimatami. Aż w końcu sama zaczęłam krążyć po internecie i zagłębiłam się w coraz cięższe odmiany Teraz słucham metalu, klasycznego rocka, rocka progresywnego, a także bluesa i jazzu.
7) Jedną z moich nowych pasji jest w zasadzie powrót do dzieciństwa - puzzle Ostatnio parę pudełek układałam z wielką przyjemnością. I nieważne, że wieczorem niewiele widać - brałam komórkę i podświetlałam sobie dodatkowo każdego puzzla, żeby dostrzec różnice odcieni. I pal licho, że mam iść spać, albo poćwiczyć - kurcze, no jak mi zostało tylko 200 puzzli ułożyć, to przecież nie odpuszczę! Maniaczka
8) Pierwszy komputer kupiłam na studiach (koniec lat 90-tych) i poza zainteresowaniem samym komputerem i jego funkcjonowaniem pochłonęły mnie gry komputerowe. I chyba Was nie zdziwię, jeśli podam, że zaczęło się od rycerzy? Głównie moja pasja to gry strategiczne, RPG, MMORPG i RTS. Kupowałam pudełkowe wersje, ale też grałam w sieci. Na przykład: Starcraft, Warcraft, Baldur's Gate, Neverwinter Nights, Might&Magic, Age of Empires, Wiedźmin, Shayia, AION, Blade&Soul, Black Desert.
I... na tym się skończyło. Od kilku lat nie grałam w żadną grę.
9) Moi ulubieńcy:
- cyfry: 3 i 9 Np. jako dziecko nie wzięłam 1 lub 2 cukierków, tylko 3
- kolor: zielony, choć za czasów studenckich przeważał u mnie czarny
- ubranie: powyciągana bluza i dżinsy
- danie obiadowe: gołąbki
- danie świąteczne: karp panierowany
- picie: woda mineralna bez gazu
- alkohol: nie przepadam. Mogę się napić, jak mnie coś najdzie, ale barek mam pełny i przez wiele miesięcy mogę go nawet nie otworzyć
- samochód: nie mam, chodzę na nogach.
I to by było chyba tyle na dzisiaj Mam nadzieję, że pośmialiście się trochę, bo nie ukrywam, pisanie powyższego sprawiło mi wiele radości
Czy kogoś teraz wskazuję? Każdego, kto ma ochotę podzielić się ciekawostkami o sobie, a może małymi sekretami? Piszcie i dajcie innym trochę rozrywki Bo przecież nie tylko dietą się żyje, prawda?
Buziaki, ściskam Was mocno i życzę Wam dużo uśmiechu