Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cóż, nie lubię nazywać tego procesu odchudzaniem, wolę myśleć o tym, jako o przygodzie i szansie na prowadzenie zdrowego stylu życia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2569
Komentarzy: 32
Założony: 27 września 2014
Ostatni wpis: 23 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dziorusia

kobieta, 30 lat, Panama

168 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 października 2014 , Komentarze (2)

Dziś było bardzo dobrze :)

śniadanie : owsianka z jabłkiem, słonecznikiem i migdałami

II śniadanie : banan, 3 łyki kefiru

obiad : soczewica czerwona, tuńczyk, papryka zielona, czerwona

podwieczorek : grejpfrut, migdały, słonecznik

kolacja : soczewica czerwona, tuńczyk, pomidor

Jedzenie bardzo dobrze, jak na mnie. Wypite 2 zielone herbaty, 1 czerwona. Oprócz tego ogromna iced tea, z zielonej herbaty, lodu, cytryny i pomarańczy. Wody dziś bardzo mało, ale czuję się dziwnie. Wolę nie podrażnić gardła, bo czuję, że będę jutro przeziębiona. Co do ruchu, godzinka na bieżni, spalone 400 kcal i 30 min na rowerku stacjonarnym. Do tego bardzo dużo spacerowania, poznawałam nowe zakątki miasta. Motywacja nadal wysoka, szczególnie, że w sobotę okaże się, czy moje starania coś dają. 

Dobranoc i powodzenia :)

15 października 2014 , Skomentuj

dobiegł końca. Dzisiejszy dzień był, jak dla mnie, idealny.

śniadanie : owsianka z jabłkiem, migdałami i słonecznikiem

II śniadanie : jabłko, activia truskawka-kiwi

obiad : pierś kurczaka z papryką, cebulą, pieczarkami i kaszą gryczaną

kolacja : 2 kromki żytniego chleba, tuńczyk, jogurt naturalny, papryka

Wypite 2 l wody, 2 zielone herbaty i 1 czerwona. Co do ruchu, to spacerowanie z godzinkę, a oprócz tego siłownia. Godzina na bieżni - spalone 380 kcal i 30 min na rowerku stacjonarnym. Pokus dziś na szczęście brak. Kupiłam czerwoną herbatę i czerwoną soczewicę. Ta ostatnia będzie jutro na obiad. 

Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Pora na małe podsumowanie. Co do jedzenia, jestem zadowolona. Wiem, że muszę popracować nad lepszym komponowaniem posiłków, nad poszczególnymi elementami, ale mam nadzieję, że z czasem będę lepsza. Nauczyłam się pić gorzką herbatę, zieloną szczególnie. Nawet mi teraz smakuje :) Oprócz tego nauczyłam się pić 1,5 - 2 l wody dziennie, spore osiągnięcie jak na mnie. Nie jestem zadowolona z ruchu przez te ostatnie 2 tygodnie. Sporo chodziłam, to fakt, ale nadal to za mało. Na plus zaliczam karnet z siłowni. Jutro ponownie się tam wybiorę. Uczucie zaraz po treningu wynagradza wszystko! Zważę się i zmierzę w sobotę. Weekend będzie jednak ciężki, powrót do domu, a jak wiadomo, w domu o zdrowe jedzenie nie jest łatwo. Ale nie zaprzepaszczę tych 2 tygodni :) Choć wciąż nie wiem, czy mi coś dały. Przekonam się już niedługo.

Powodzenia wszystkim i dobranoc :)

14 października 2014 , Skomentuj

Miłe złego początki....

śniadanie : owsianka z jabłkiem, migdałami i słonecznikiem

II śniadanie : mix sałat z pomidorem, papryką i oliwą z oliwek

obiad : pierś kurczaka z papryką, pieczarkami, cebulą i kaszą gryczaną

podwieczorek : grejpfrut z migdałami

kolacja : 2 kromki żytniego chleba z twarożkiem chudym, jogurtem naturalnym i pomidorem

II kolacja : sałata lodowa, tuńczyk, jajko, pomidor, cebula, oliwki, ogórek, oliwa z oliwek, ocet

Cały dzień na uczelni, ale dieta wzorowo. Dzień okropnie męczący, po zajęciach wybrałam się ze znajomymi do baru, wpadła sałatka i 2 piwa. W ciągu dnia wypite 2 zielone herbaty i z 1,5 l wody. Co do ruchu to jedynie z 70 minut spaceru. Czasem trzeba odreagować :) Powodzenia! 

12 października 2014 , Komentarze (4)

Znowu zaczyna się nauka i przygotowywanie do zajęć....

śniadanie : owsianka na mleku z jabłkiem, brzoskwinią, 5 migdałami i łyżeczką słonecznika łuskanego

obiad : pierś z kurczaka z kaszą gryczaną, cebulą, pieczarkami i papryką czerwoną

podwieczorek :grejpfrut z 4 migdałami i łyżeczką słonecznika łuskanego

kolacja : 2 kromki chleba żytniego z twarożkiem chudym, jogurtem naturalnym i pomidor

Od rana do wieczora siedziałam w zeszytach, a i tak wszystkiego jeszcze nie zrobiłam. Czasu na wyjście na spacer niestety nie było. Pocieszam się, że przynajmniej z jedzeniem wszystko ok. Wypite 1,5 l wody i 2 zielone herbaty. Przygotowałam także 3 posiłki na uczelnię, bo nie zamierzam głodować od 8 do 18. Po zajęciach postaram się pójść na siłownię, ale to też zależy od mojej przyjaciółki. Jak nie siłownia, to na pewno spacer. 

Dobranoc :)

12 października 2014 , Skomentuj

Kiepsko, kiepsko, ale się nie poddaję.

śniadanie : makaron z pieczarkami, cebulą i serkiem topionym

II śniadanie : mix sałat z tuńczykiem i pomidorem

obiad : zupa pomidorowa z marchewką, pietruszką, cebulą, makaronem pełnoziarnistym

podwieczorek : brzoskwinia, 1/2 grejpfruta, 4 migdały, łyżeczka łuskanego słonecznika

kolacja : 2 kromi chleba żytniego z twarożkiem chudym, jogurtem naturalnym i 1 pomidor

Śniadanie wyglądało jak wyglądało nie z mojej winy, kolega obudził mnie i stwierdził, że przywiózł śniadanie. Nie wypadało odmówić zjedzenia :) Potem posiłki już zgodnie z planem, regularne. W ciągu dnia wypite 2 zielone herbaty i 1,5 l wody, a także szklanka soku jabłkowego i z czarnej porzeczki. Wieczorem poszłam z koleżankami na mecz do pubu, dlatego te 2 soki to i tak małe zwycięstwo. Co do ruchu to kiepsko, 30 minut chodzenia. Bolą mnie dzisiaj ramiona i mięśnie brzucha, drobna pamiątka po wfie. Jutro wybiorę się na dłuższy spacer, o ile pogoda dopisze. Na siłownie wracam w poniedziałek. 2 dni w tygodniu na obiad nie mam mięsa, dlatego też nie wpada żadne białko. Staram się to jakoś nadrabiać, nie zawsze wychodzi. Jednak śniadanie to zawsze owsianka na mleku, białko wpada. Kolacja to przeważnie twarożek albo jogurt naturalny z dodatkami. Jak na obiad mam kurczaka czy rybę, kolejna porcja białka. Nie wydaje mi się, żebym go za mało spożywała. W ciągu tygodnia występuje przynajmniej w 3 posiłkach. Ale dziękuję wszystkim za uwagi czy sugestie.

Powodzenia :)

10 października 2014 , Komentarze (4)

Dzisiejszy dzień przeciętny, nie jestem zadowolona z ruchu, ani z wieczornego piwa

śniadanie : owsianka z jabłkiem, 5 migdałami i 1/2 grejpfruta

II śniadanie : mix sałat z pomidorem, tuńczykiem i oliwą z oliwek

obiad : zupa pomidorowa z marchewką, pietruszką, cebulą, selerem naciowym, koprem i makaronem pełnoziarnistym

kolacja : kasza manna z gruszką, redd's

Wpadło piwko pod wieczór, ale cóż, siła wyższa. Jedzenie nawet ok, ruchu trochę mało. Jedynie spacer z 50 minut, żadnych ćwiczeń. Wczorajszy wf daje trochę o sobie znać, bolą mięśnie brzucha i ramiona. Na siłownię dotrę dopiero w poniedziałek, na weekend będę sporo chodzić i planuję ćwiczenia rozciągające. Moja przyjaciółka wyjechała na te kilka dni, a samej mi jest dużo ciężej. Poczekam więc z siłownią na nią :) Dziś wypita 1 zielona herbata, 1,5 l wody i ten nieszczęsny Redd's. Miałam chęć na słodycze, wręcz ogromną. Ale w ramach tego zjadłam kaszę mannę ze słodziutką gruszką, moje malutkie zwycięstwo. Ogółem dzień jakiś taki męczący, choć posprzątałam mieszkanie. Oprócz tego nic pożytecznego nie zrobiłam, troszkę czuję się winna, że nie ćwiczyłam porządnie, ale z drugiej strony nie chcę się zmuszać codziennie. Ćwiczenia mają mnie po części relaksować i sprawiać żebym się dobrze czuła, a to dzisiaj jest niemożliwe. Oby jutro było lepiej.

Dobranoc :)

9 października 2014 , Skomentuj

Kolejny dzień zaliczam do udanych. Żadnych grzeszków, trochę ruchu.

śniadanie : owsianka z jabłkiem, gruszką i migdałami

II śniadanie : 1/2 grejpfruta, 1/2 jabłka, 1/2 gruszki, 2 migdały

obiad : pierś z kurczaka z papryką zieloną, czerwoną, cebulą, brokułem i kaszą jęczmienną

kolacja : 1/2 puszki tuńczyka z wody, 2 łyżki jogurtu naturalnego, 1 czerwona papryka

Jak już pewnie zauważyłyście, obiady robię ekonomicznie, tzn. robię raz na 2-3 dni. Nie mam czasu, przy rozkładzie zajęć na uczelni, na codzienne robienie obiadów. Śniadania ostatnio robię podobnie, raz gotuję owsiankę i mam ją na dwa poranki. Przy tylu zajęciach na uniwersytecie, wf-ie i siłowni nie mam już czasu na pieszczenie się z jedzeniem, trzeba działać efektywnie. Co do ruchu dzisiaj, to miałam wf, tak z 50 minut. Była porządna rozgrzewka, dużo rozciągania, czyli brzuszki, przysiady, pompki i takie różne. Dosłownie się ze mnie lało, ale ostatnio sprawia mi to ogromną przyjemność :) Ostatnio zaczęłam także więcej chodzić, wysiadam z autobusu przystanek szybciej, wsiadam później. Pewnie to nic nie daje, ale np. dzisiaj przeszłam z 30-40 minut. Przynajmniej tyle ruchu mam zagwarantowane codziennie. Noga na szczęście rano nie bolała. Oczywiście wypite 2 litry wody i 2 zielone herbaty. 

Powodzenia i pozytywnego nastawienia :)

8 października 2014 , Skomentuj

Dzisiaj było bardzo dobrze.

śniadanie : owsianka z jabłkiem i 10 migdałami

II śniadanie : jabłko

obiad : pierś kurczaka z papryką czerwoną, zieloną, cebulą, brokułem i kaszą jęczmienną

podwieczorek : grejpfrut, 6 migdałów

kolacja : 3/4 twarożku chudego, 3 łyżki jogurtu naturalnego, 2 małe pomidory

Wszystkie 5 posiłków udało mi się zjeść, ale z tą regularnością dzisiaj różnie było. Co do ruchu to 1,5 h na siłowni, dzisiaj tylko bieżnia, bieg przeplatany marszem. Podobno spalone ponad 500 kcal. Oprócz tego sporo dziś chodziłam, na uczelnię, do mieszkania, z siłowni. Myślę, że przynajmniej godzinę. O dziwo rano nic mnie nie bolało po wczorajszym pierwszym dniu ćwiczeń. Niestety teraz coś mnie prawa noga boli, zobaczymy co będzie rano. Oczywiście wypite ponad 2 litry wody i 2 zielone herbaty. Szybko coś dopada mnie zmęczenie, spać mi się chce okrutnie. Jutro wf, zobaczymy ile to circuit training jest warte :) 

Powodzenia :) 

7 października 2014 , Skomentuj

a ja nadal jestem zmotywowana jak nigdy... Dziś było baaardzo dobrze, według mnie.

śniadanie : owsianka z jabłkiem i 3 migdałami

II śniadanie : jabłko z 3 migdałami

obiad : ok. 80 gram piersi z kurczaka z cebulą, papryką czerwoną, zieloną i kaszą jęczmienną

kolacja : 1/2 puszki tuńczyka z wody, 3 łyżki jogurtu naturalnego, pomidor

Dotarłam także w końcu na siłownię :) Poszłam z przyjaciółką, kupiłyśmy karnet na miesiąc. Ćwiczyłam 1,5h, większość na bieżni, trochę marszu, trochę biegu. Ale kalorii spalonych ponad 400! Przynajmniej według maszyny. Z siłowni także spacerek do mieszkania, z 15 minut. Wypite 2 zielone herbaty i ponad 2 litry wody. Dziś czuję się mega szczęśliwa i zadowolona z siebie. Chyba endorfiny się wydzieliły :)Posiłki średnio regularne, jakiś rozwalony ten dzień był. Ale zakończenie to wynagrodziło. Mam tylko nadzieję, że rano będę w stanie ruszyć swój tyłek na uczelnię.... 

Mam nadzieję, że u Was również wszystko w porządku :)

6 października 2014 , Skomentuj

Dzisiaj było ok. Co do jedzenia, to było zdrowo, ale za to ruchu nie było prawie w ogóle.

śniadanie : owsianka na mleku z jabłkiem i 5 migdałami

II śniadanie : mix sałat z pomidorem, zieloną papryką i oliwą z oliwek

obiad : łosoś smażony na oliwie, sos jogurtowo-cytrynowy, kasza gryczana z papryką czerwoną, zieloną, cebulą, marchewką i selerem naciowym

podwieczorek : grejpfrut z 5 migdałami

kolacja : 1/2 puszki tuńczyka z wody, 3 łyżki jogurtu naturalnego, czerwona papryka

Nawet podoba mi się mój dzisiejszy jadłospis, najważniejsze, że nie chodzę głodna. Byłam dzisiaj na uczelni od 8 do 18, regularne posiłki były więc wyzwaniem, ale już wczoraj naszykowałam sobie pojemniki z jedzeniem. Jem regularnie, co 3-3,5h. Dzisiaj wypite także 2 litry wody, 2 zielone herbaty. Jeśli chodzi o ruch, dziś było kiepsko. Z powodu długich zajęć nie mam siły na nic. Spaceru, a raczej marszu było dziś z 20-25 minut, oprócz tego tak ze 20 minut jogi, ale to bardziej takie rozciąganie. Postaram się chodzić w poniedziałki na siłownię, ale nie wiem, czy będę miała na tyle siły. Od jutra startuję z siłownią. Chciałabym ruszać się tak 5 razy w tygodniu, a 2 dni mieć takie na regenerację, zobaczymy co mi z tych planów wyjdzie. 

Powodzenia! :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.