No i mnie dopadło. Dopadło mnie znużenie, zmęczenie i ogólne nic nie chcenie. Za to bym jadła i jadła, chociaż od samego rana mam brzuch jak balon, kg więcej na wadze i ogólnie czuję się jakbym zjadła jakiś wielki kamień, ale i tak bym jadła, jadła i jadła. Chociaż tyle, że wymyśliłam sobie surówkę i to jadłam ponad to co dziś powinnam, więc jakoś chyba wybrnęłam z sytuacji. Oj jak mi się nie chciało ćwiczyć, ale postanowiłam się zmotywować i jakimś cudem przemknęłam przez ćwiczenia, w sumie bezproblemowo, myślałam, że będzie gorzej, ale teraz znów się czuję taka ociężała jakbym ważyła z 1 000 kg.
Na dodatek spaliła mi się żarówka w pokoju i mam romantyczny nastrój, i lawendowy zapach ;) Chciałabym kupić sobie jaśminową świeczkę zapachową, ale wczoraj jak szukałam po sklepach to nie mogłam znaleźć, jedynie co to liliowa, ale wzięłam lawendę i już korzystam. Bo zapach jaśminu mi się spodobał po tym jak kupiłam sobie maskę do włosów o właśnie tym zapachu. Moje włosy po niej tak świeżo pachną ;) Dlatego szukam teraz wszystkiego co jaśminowe.
Na wadze: 55,2 kg. - i postanowiłam ważyć się jednak co tydzień, a nie codziennie, ale pewnie w tym tygodniu się nie uda, ale małymi kroczkami będę odrzucać wagę w ogóle, bo postanowiłam też nie patrzyć na kilogramy tylko na mój własny wygląd w lustrze :)