Dzisiaj dieta poszla nieźle ale z kolacją dalam ciala bo zamiast kupić tuńczyka w sosie wlasnym to kupiłam w oleju. I juz sama nie wiem ile to dziadostwo miało kcal...ale smaczna ta salatka była. Dzisiaj poszlismy z Małżonkiem na lody, bo wiadomo środa-dzień loda ale nie zjadłam. I dobrze. Zmłuciłam za to owoce, ktore kocham.
Zapomnialam się przyznać, ze mam pewną tajną inspiracje...kupilam sobie rok temu piżame, która w tyłku byla tak opięta, że aż deformował sie kraciany wzór. Nie mierzylam w sklepie a w domu taki zawód. W kazdym razie nie oddałam jej, mam ją, pamiętam i mam zamiar jesienia nosić ją. No.
A dzisiaj zaszalalam w rossmanie i kupiłam kilka mazideł do włosów, ust i twarzy. Od razu lepiej sie czuję, jednak zakupy radują kobiecą duszę, co tu kryć. Gdybym miala pieniąchy na zbyciu to jeszcze bym z przyjemnością puściła 5 razy tyle...
Moje menu;
Sniadanie; pumpernikle z serem i ogórasem. Bez foto . Potem jabłuszko
Obiad;
Oj chyba za duza ta kolacja bo trzyma mnie.
Inspiracje:
Aloha grubasy!