Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Brak wsparcia w najblizszych może z Wami się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16604
Komentarzy: 206
Założony: 4 lutego 2013
Ostatni wpis: 14 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xerrima

kobieta, 36 lat, Warszawa

171 cm, 92.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2017 , Komentarze (13)

Z racji jesieni chyba nachodzą mnie takie refleksje na temat własnego życia... O ile prościej mają ludzie, którym nie zależy na perfekcjonizmie. Ja pragnę i próbuję być perfekcyjną matką, żoną, gospodynią, pracownikiem... a w dodatku kobietą zadbaną, umalowaną itp itd. I jak się to kończy? Frustracją, że się nie udaje. Tyle. Kropka. 

Nie da się. Tyle, że ja nie potrafię odpuścić. Lubię mieć w domu porządek. No lubię po prostu - a że jest w domu prawie 3 letni urwis więc codziennie wieczorem sprzątam tonę zabawek. Ale jak można usiąść wieczorem na kanapie i patrzeć na te sterty klocków autek? Ja nie umiem. Więc codziennie sprzątam. 

Prowadzimy z Mężem własny biznes co oznacza pracę 24h na dobę 6 dni w tygodniu (niedziele to nawet ja odpuszczam :P). I też nie da się olać bo stracimy klientów, którzy nie wrócą. A na tym biznesie opiera się cała nasza rodzina. 

Kolejny temat... Syn. Aniołek - patrząc na dzieci na placu zabaw. Spokojne, rozważne dziecko. Tyle, że jak każde dziecko wymagające uwagi. Codziennie znajduję czas który poświęcam tylko jemu. Uznałam jednak, że do przedszkola pójdzie od września, jak już te 3 lata będzie miał. Czy to dobra decyzja? Z jednej tak, z drugiej nie. Wierzyłam, że najlepiej mu z mamą a skoro mama w domu no to dziecko ze mną. Ale zaczęły się kłopoty zdrowotne męża wiec i moich obowiązków w firmie więcej. A synek? No cóż... Pojawiły się w naszym domu bajki przed tv. Ja nie mówię, że to całkiem źle bo nauczył się pięknie kolorów, liczyć, alfabetu. Zna milion słów czym wszystkich zadziwia. Ale ja bym chciała, żeby tych bajek było jak najmniej - i tu kolejny dylemat. Mama zapracowana, tata zapracowany, a Młody? Na bajki. Dobrze, że są Babcie które 2-3 razy w tygodniu ratują sytuację. I sobie myślę, po co ja się przejmuję, od 30 czy godziny bajek nic mu nie będzie - ale to już nie jest perfekcyjna mama która ma milion pomysłów na zabawę. I znowu ZONK! 

Jako żona chyba najgorsza nie jestem hihih :P w tym temacie daje radę, mam cudownego Męża, który wspiera mnie i nie komentuje mojego dążenia do głupiej perfekcji. Po prostu wspiera i pomaga. 

Co do mnie - na co dzień dresiki, kucyk, makijażu brak. Ale już nie o to nawet chodzi, tak mi dobrze. Tylko wiecie - schudłam 13 kg a ja tego wciąż nie widzę w lustrze. Widzę, że kupuję coraz mniejsze ciuchy ale w lustrze widzę siebie tamtą z wagą prawie 90 kg. I tu też daleko mi do perfekcji - w kwestii mojego wyglądu, trzymania diety, ćwiczeń. Tylko czy to jest różnica czy schudnę te kolejne 5 kg w ciągu miesiąca czy pół roku? Chyba nie... Aby zdrowo. 

Także od dziś walczę z uporem do bycia perfekcyjną. W każdej dziedzinie życia się nie da. A jeszcze czasem po prostu trzeba odpocząć. Będę próbować. 

Jak ktoś doczytał do końca, gratuluję i dziękuję. Dobrze czasem przelać w tekst to o czym się myśli i nie daje spokoju, a jeszcze przeczytanie komentarzy pod takimi refleksjami może dać dużo motywacji do 'ulepszania' siebie. Buziaki.

1 października 2017 , Skomentuj

Hej! Dziś był super dzień. Dieta 100%. Nawet zrobiłam lekki trening omijający moją nogę (głównie brzuch i ręce). Byliśmy z Młodym na placu zabaw i na spacerze :)

Oby jutro też było tak optymistycznie!!!

30 września 2017 , Komentarze (2)

Hej hej!

Ale długo nic tu nie pisałam. Trochę szkoda, po jakimś czasie miło wrócić do poprzednich wpisów. 

Co u mnie? Cel nr 1 w odchudzaniu osiągnęłam 75 kg. Szło fajnie więc ustawiłam nowy - 69 kg. I niestety stanęło... Chyba osiągnięcie tego pierwszego celu spowodowało spory spadek motywacji i pojawiły się grzeszki, brak zapału do trzymania diety i tak dieta cały czas waha się w granicach 75 kg. Od jutra nowy miesiąc i postaram się aby był lepszy niż ostatnie 2. 

Przez te ostatnie kilka miesięcy bardzo wkręciłam się w ćwiczenia, treningi. Aż za mocno :) Chciałam wypróbować wszystko co zobaczyłam i wyszło na to, że organizm nie dał rady. Kontuzja stawu skokowego i przymusowy relaks. Ale aż mnie nosi :) Żeby noga nie bolała to już bym wskoczyła na orbitrek. Cóż... szkoda było zrobić dnia wolnego to teraz mam pewnie ze 2 tygodnie za karę. 

Także moje Drogie - co za dużo to nie zdrowo - i ja to już też wiem. 

Trzymajcie kciuki za powrót motywacji do działania i za moją nogę biedną posiniaczoną :)

Buziaki!!! Miłego wieczoru.

13 kwietnia 2017 , Komentarze (26)

Hej! 

Przedstawiam Wam dwie odnalezione jeszcze sukienki, tylko nie wiem czy na komunię któraś się by nadała... Jakoś nic mi się nie podoba. 

Ale dałyście mi do myślenia z tymi sukienkami :P

Poradźcie co ja mam nałożyć na tą komunię....!!!

9 kwietnia 2017 , Komentarze (21)

Hej!

Małe podsumowanie. Zaczęłam walkę 28.10.2016 a minus 10 kg stuknęło 8.04.2017 - co daje ponad 5 miesięcy zmagań ze sobą, ćwiczeniami, dietą a przede wszystkim zmianą podejścia do życia i jedzenia. To są 23 tygodnie!

Wymiary na początku: Talia 98. Brzuch 114. Biodra 111. Uda 64. Łydki 41.

Wymiary dzisiaj: Talia 89 (-11cm). Brzuch 102 (-12cm). Biodra 102 (-9cm). Uda 60 (-4cm). Łydki 40 cm (-1cm). 

Nie zrobiłam fotki na początku... Ale znalazłam takie, które mnie zmotywowało - że kolejnego takiego być już nie może. Oto ono...

Massssakra....

W połowie jakoś 'drogi' było tak:

A to dzisiaj fotki zrobione na szybko (wybaczcie rozmazanie ale czasu brakuje na fotografowanie...):

 

Spodnie z 44 na 40....

I porównanie w sukience, którą planuję nałożyć 13 maja na komunię :)

I jak??? Co Wy sądzicie? Wybaczcie marną fryzurę, brak makijażu itp. W święta pokażę Wam się w pełnej krasie hihihi.. Dziś bardziej chodziło mi o figurę. Buziaki

8 kwietnia 2017 , Komentarze (9)

Udało się. Dzisiaj moja waga rano pokazała równe 77,6 czyli równiutkie minus 10 kg :) 

Jestem z siebie bardzo dumna i wierzę, że już niedługo moje BMI pokaże mi że jest normalne!!! A nie nadwaga... Jutro postaram się o jakieś fotki, wymiary itp itd. Dzisiaj nasprzątałam się w domu i już nie mam siły..

Pozdrawiam!

4 kwietnia 2017 , Komentarze (3)

Hej. Wracam do diety po prawie 2 tygodniowej przerwie. Niestety temat postu poszedł w zapomnienie a to ze względu na chorobę męża, pobyt w szpitalu i teraz dalszą walkę o słyszenie. 

W między czasie pojawiła się na początku magiczna 7 (niestety zauważona w biegu i totalnie nie wzbudziła mojej radości). Z nerwów i stresów i bieganiny waga spadała szybko... teraz zaczęłam trochę lepiej jeść więc ciut wzrosła i stanęła. Też w między czasie osiągnełam kolejny etap 79,6 kg. Teraz będę walczyć aby było -10 kg :) już nie dużo brakuje. 

Trzymajcie za nas kciuki... Choroba i przeboje ze służbą zdrowia to nic fajnego :(

19 marca 2017 , Komentarze (1)

Niestety wczoraj mało wody wypiłam więc wynik wagowy taki sam - 80,1. A tak nie wiele brakuje :) 

Dziś już nadrabiam dietę, wodę. Nie wiem tylko jak z ćwiczeniami bo mąż przeziębiony mocno śpi, ja też troszkę przeziębiona no i siedzę z Maluchem. 

No i jeszcze piekę ciasto drożdżowe... zachcianka mojego chorego. Musiałam. 

Miłej niedzieli.

18 marca 2017 , Komentarze (3)

Słodyczy zero :) jest super. Pod tym względem :) Waga 80,1 jeszcze parę dni i będzie 7 na początku, musi być!!! Ważę się maniakalnie hehehe

Niestety łapie mnie przeziębienie teraz. Zobaczymy co będzie, na plus jest to że apetyt zerowy. 

A jak Wy się trzymacie bez słodyczy? 

Damy radę, jeszcze 2 dni i połowa postu!!!

15 marca 2017 , Komentarze (5)

Hej hej.

Dziś dzień prawie na plus - znaczy z dietą i ćwiczeniami bardzo na plus ale Mały załapał mega katar a męża boli gardło... oj moi Panowie biedni a chyba ja najbiedniejsza. 

Odbiegłam ostatnio od głównego tematu tych wpisów - postu od słodyczy. Otóż jest dobrze. Jakoś udaje się je unikać. W połowie zrobię większe podsumowanie ile dni się nie udało. Muszę zerknąć do mojego kalendarza motywacyjnego :). 

A tymczasem zbieram się myć i spać bo niestety nocka nie będzie zbyt cudowna z zatkanym małym noskiem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.