Dziś w końcu mogę powiedzieć, że pod względem menu i aktywności dzień zaliczam do udanych.
W sumie nic konkretnego dziś nie robiłam, jakieś pranie, obiad. Jutro jadę do Krakowa, ale na szczęście już w środę wracam. Trochę mnie rozleniwiły te Święta i nie mam ochoty wracać na uczelnię, ale mus to mus.
10 maja wybieram się na wesele kuzyna. Kiecki jeszcze nie ma, fryzura wstępna przećwiczona, partnera brak... Oby jakoś to było, by oczy całej rodziny nie były skierowane na mnie, że wszyscy prócz mnie z kimś przyszli... Jak będziecie chciały pochwalę się fryzurą.
Pobiegałam dziś sobie, ale narzuciłam mega szybkie tempo i wróciłam dość zmęczona. Ale wiecie co? Brakowało mi tego :)
Moje dzisiejsze menu:
- śniadanie: owoce (banan, kiwi, winogrono), jogurt, muesli
- 2 śniadanie: bułka pełnoziarnista, sałata, szynka, pomidor
- obiad: gotowany kalafior, sałatka z pomidora z jogurtem naturalnym, papryka faszerowana mieloną piersią kurczaka z cebulą
- kolacjo - podwieczorek: owoce (banan, winogrono, truskawki) zalane galaretką truskawkową
Aktywność:
- bieganie
To na tyle z dzisiejszych wrażeń. Lecę się doprowadzić do stanu używania i w końcu Was poczytam :)
Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...