Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odcięta od świata (3.8)


Przez ostatnie dni nie miałam Internetu więc mnie nie było. Ale już jestem. Tydzień w Krakowie minął szybko. Bez większych ciekawostek. Grzeszki jedzeniowe były, ale nie były straszne. Zresztą jak tak sobie myślę ile ja dawniej potrafiłam zjeść różnego rodzaju świństw za jednym razem to teraz połowy z tego bym nie zmieściła. Jest jakiś plus.
Do poniedziałku mam oddać rozdział teoretyczny mojej pracy, ale na szczęście jest to wykonalne. 
Dzisiejszy dzień upłynął w sumie nie wiem na czym. Trochę popisałam, trochę posprzątałam, ugotowałam i tak się poplątałam.

Menu:
- śniadanie: bułka wieloziarnista, makrela wędzona
- 2 śniadanie: 2 kiwi, banan, płatki owsiane z orzechami, wszystko polane jogurtem naturalnym
- obiad: 2 naleśniki bez cukru z owocami, polane serkiem homogenizowanym 
- późny posiłek: łosoś grillowany, warzywa gotowane
- kolacja: serek homogenizowany

Aktywność:
- Mel B ramiona
- Mel B brzuch
- bieganie

A jak tam u Was? 

Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...
  • ToBeMyself

    ToBeMyself

    1 marca 2014, 08:10

    Jak Ci dobrze ustawią dawkę tabletek to zapomnisz, że coś było nie tak. Przynajmniej u mnie tak było :) Pozdrawiam.

  • virginia87

    virginia87

    28 lutego 2014, 22:43

    Ladnie ćwiczysz:-) ja ostatnim odpuściłam ćwiczenia bo mi sie słabo zrobiło po 15min i teraz sie boję wejść na mate:-( serio. To chyba ta tarczyca tak źle dziala i chyba muszę zaczekać aż zacznę brać tabletki i będę miala juz ją w normie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.