To już koniec... 8 lat to dużo? Tak! Tyle trwała moja największa Miłość życia. Dziś wszystko się skończyło... Nieprzeciętna przyjaźń na początku, zauroczenie a później to coś, potrafił mnie zaskakiwać, rozumiał jak nikt inny na świecie, był dla mnie najważniejszy, znał mnie bardziej niż ja siebie, nigdy nie nudziłam się przy nim, był romantykiem ale przy tym taki męski, tak, kochałam go, chyba nawet za bardzo. Tak bardzo go nadal kocham.
Od nowa wzięłam się za siebie. Dzisiejszym menu nie ma się co chwalić ale za to wróciłam do biegania. Po dzisiejszym stwierdzam, że bardzo mi tego brakowało. Jutro zamierzam kontynuować odnawianie moje bieganie. Oby się udało.
W sobotę wieczór panieński Agnieszki (przyszła żona mojego kuzyna). Nie mam ochoty jechać, ale obiecałam w końcu. Jutro ma też przyjść na próbne ślubne paznokcie. W ostatnim czasie dużo tego robię.
Na uczelni bez zmian, piszę pracę, chodzę na zajęcia i tak z dnia na dzień. Krysia (najbliższa koleżanka ze studiów) jest w ciąży. Ją ma kto kochać...
Ok, koniec tego. Będzie jakiś nowy początek? Jestem taka pusta w środku. Przepraszam za chaotyczny wpis, ale trochę wypadłam z wprawy.
Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...
Hellonewlife
6 września 2014, 21:09„Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.” Nie stań się kimś takim. Nie pozwól pustce zawładnąć Tobą. Każdy zasługuje na miłość, a Ty szczególnie. Może nie znam życia tak jak Ty (mój wiek mówi sam za siebie), ale też miałam trochę przykrą sytuację i nie trwała 8 lat, ale 1,5 roku, aż z hukiem zdałam sobie sprawę, że to nie o mnie chodzi przez cały czas. Ale to może w prywatnej wiadomości mogłybyśmy o tym porozmawiać. W każdym razie. Czas oderwać się od wspomnień szczególnie tych bolesnych i zacząć żyć nowym życiem. Postanów, że zaczniesz to życie od nowa, z czystą kartą. Nowa sylwetka, nowa pewność siebie i może nowa miłość? Będzie dobrze, trzymaj się! ♥ (wiem, że piszę z dużym opóźnieniem, ale dopiero teraz przejrzałam Twój pamiętnik)
virginia87
28 kwietnia 2014, 13:26współczuję... 8 lat to kawał czasu... może jeszcze wszytsko się ułoży :*
fokaloka
25 kwietnia 2014, 09:45Bardzo mi przykro... Potrzeba czasu, żeby chodź odrobinę stłumić tą pustkę jaką odczuwamy po stracie ukochanej osoby. Każdy koniec jest nowym początkiem. A tak troszkę z innej beczki, to w której części Krakowa biegasz?