Zauważyliście jak wiele zmienia stan naszej psychiki? Jak bardzo wpływa na nasze ogólne funkcjonowanie i to, co się wokół nas dzieje? Mam za sobą lekturę dwóch książek "Sekret" Rhondy Byrne oraz "Potęga Podświadomości" Josepha Murphego i pomimo posiadania umysłu typowo analitycznego i raczej preferującego naukowe i zbadane prawdy o człowieku, zaczęłam zastanawiać się "a może....?".
A może poza czynnikami biologicznymi, fizycznymi oraz chemicznymi wpływającymi na funkcjonowanie naszego organizmu, jest także coś silniejszego, co powoduje ich wyzwolenie, co pozwala im na zadziałanie? Coś takiego jak siła naszego umysłu.
Kończąc ten górnolotny wstęp, chcę zwrócić uwagę na to jak wiele zmienia nasze nastawienie. Czytaliście kiedykolwiek historie osób, które schudły 20kg lub więcej? Zwykle piszą one o determinacji i pozytywnym nastawieniu. O tym, że nawet w chwilach zwątpienia, nawet w momentach kiedy ich waga wskazywała więcej niż powinna nie poddawały się, bo wiedziały że się uda? A teraz zastanówmy się dlaczego nasze wielokrotnie podejmowane próby zrzucenia nadmiernej masy ciała kończyły się najczęściej niepowodzeniem. Czytając pamiętniki na vitalii moją uwagę zwraca zawsze fakt, że każdy zastój wagi, każdy minimalny, nawet 100-gramowy wzrost na wadze, kończy się psioczeniem na cały świat, na brak sensu podejmowania jakiejkolwiek walki. Co dzieje się później? Następuje cała lawina podobnych wpisów. Negatywna myśl zapoczątkowuje całą serię niekorzystnych wydarzeń. Teraz drugi przykład pamiętników - ich autorki cały czas są pozytywnie nastawione do świata. Cały czas ich masa ciała regularnie spada. W momencie minimalnego przyrostu bądź zastoju piszą zwykle "waga stoi/minimalnie urosła, ale cały tydzień ćwiczyłam i dieta była idealna więc się nie przejmuję", "waga stoi, ale mój tydzień był wyjątkowo udany", "waga rośnie, ale przytrafiło mi się coś cudownego" - neutralizują to, co może wywoływać negatywne emocje, czymś zupełnie przeciwnym. Co się zwykle obserwuje później? Serię sukcesów i niespodziewanie duże spadki.
Być może jest to kwestia przypadku, ale być może tak budujące działanie ma nas pozytywne nastawienie.
Jedno co wiem na pewno: negatywne myśli niszczą. Rok 2014 pomimo ukończenia studiów w bardzo dobrym wynikiem, z wielu prywatnych powodów nie był dla mnie zbyt łaskawy. Złość, zazdrość i wieczne niezadowolenie powodowały, że wciąż coś mi nie wychodziło. Na dodatek, ludzie unikają kontaktów z osobami które wiecznie marudzą, którzy wiecznie podkreślają swoje niepowodzenia. Ludzi z wiecznym grymasem na twarzy. A sami to w sobie wyzwalamy. Zamiast każdą wpadkę traktować jako kolejne doświadczenie, zwykle robimy z tego koniec świata i powód do rozpaczy.
Nie wiem jak Wy, ale ja z tym kończę. Na dobre.
Wyzwaniem dla mnie na kolejny miesiąc jest robienie listy. Codziennej listy 5 pozytywnych rzeczy, które przytrafiły mi się w ciągu dnia. Żeby dostrzec, że każdy w życiu ma trochę szczęścia.
I żeby jednak dobrze wspominać ten rok :-)
Kto ma ochotę niech dołącza. Bądźmy szczęśliwi!
Wyzwanie utworzone specjalnie dla Was: http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/706/name/30dni-pozytywnego-myslenia-z-Dietetyczka
Jak zawsze zapraszam również TUTAJ