Pytanie teoretycznie proste - żeby schudnąć. Pytam jednak o zupełnie pierwotny motyw walki z nadprogramową masą ciała.
Jeśli chodzi o mnie...
W zasadzie już w podstawówce zaczęłam dostrzegać, że jestem znacznie "większa" niż moje koleżanki z klasy. Problemem (oczywiście ówczesnym) był także mój wzrost - już wtedy byłam wyższa co najmniej o głowę od innych dzieci. Jedną z większych traum dla mnie w tym czasie była konieczność kupienia butów na komunię... w dziale dla dorosłych (rozmiar 39!). Pomijając kwestię obuwia, moim największym problemem była niepohamowania miłość do słodyczy oraz chipsów, kupowałam je w sklepiku szkolnym dość często (nowa ustawa o zakazie sprzedaży - rewelacja!), co jak nietrudno się domyślić poskutkowało przyrostem masy ciała. Po raz pierwszy zaczął mi znacznie przeszkadzać w gimnazjum. W wieku 15 lat zaczęłam po raz pierwszy się odchudzać - wiadomo, chciałam się podobać chłopakom ;-) Oczywiście, z marnym skutkiem. W wieku 16 lat przeszłam na dietę 1000 kcal. Schudłam 12 kg w 2 miesiące, po czym w bardzo krótkim czasie przytyłam 15. Od tego czasu do końca liceum przeszłam dietę kapuścianą, ponownie 1000 kcal (niczego się nie nauczyłam!), South Beach, chwilo niełączenia, ryżowo-jabłkową... W wieku 19 lat, kończąc liceum, mierzyłam 174 cm ważąc 84 kg. Zdałam maturę, miałam iść na medycynę... niestety progi dostania się przerosły moje możliwości ;-) Papiery miałam złożone już na innej uczelni... I nagle dowiedziałam się, że po raz pierwszy w moim mieście uruchomili kierunek Dietetyka. Może brzmi to absurdalnie - ale dla mnie to było jak znak, jak grom z jasnego nieba - wiedziałam, że to jest to co chcę... mało tego! Co muszę robić! Wiedziałam też, że dzięki temu w końcu sama schudnę. Początki nie były łatwe, w jednym z pierwszych wpisów na vitalii wspominałam jak źle czułam się mając nadwagę i perspektywę tego, że to czy schudnę zaważy prawdopodobnie na mojej przyszłości. Ale im więcej się uczyłam, im więcej wiedziałam, tym bardziej - czasem nieświadomie - wprowadzałam to w życie. Na studiach było różnie, miewałam momenty zwątpienia czy studiowanie tego kierunku z różnych względów ma jakikolwiek sens. Minęło 5 lat, zostałam magistrem dietetyki... ważąc 14 kg mniej niż na początku mojej przygody.
Czy było warto? BYŁO, I TO BARDZO!
A Wy? Dlaczego zdecydowaliście się schudnąć? I jeśli Wam się udało to co Wam pomogło?
Jak zwykle zapraszam również TUTAJ
MiiMii
15 listopada 2014, 12:07O jak dobrze, że tu trafiłam. Zawsze byłam niska, ale nie drobna, choć nosiłam rozmiar 34-36. Przed ciążą ważyłam około 55kg. W ciąży sobie bardzo pofolgowałam. Ale nie to było najgorsze jak moja córcia miała 4 miesiące zachorowała na epilepsję, a ja, w krótkim czasie doszłam do ponad 80kg, przy wzroście 151cm. Otrzeźwiło mnie gdy na wyprzedaży w Next musiałam kupić spodnie 16 (44). Trafiłam na vitalię i do tej pory walczę. Miałam już 62 kg, ale zaprzepaściłam. Obecnie mam cudowną 8 letnią córcię. Ciągle jest na lekach, bez napadów od 6 lat. Leki właśnie powoli zmniejszamy, trwać to będzie jeszcze około 2 lata. Jeden lek już odstawiliśmy całkowicie z sukcesem. Ale życie w ciągłym stresie i lęku o dziecko robi swoje. Hydrokortyzon robi swoje. A ja zajadam stres.
torciktola
13 listopada 2014, 15:50Ja z roku na rok coraz wieksze ubrania kupowałam a te juz za małe w szafie leżą i czekają i co niektóre już pasują.Ale to dopiero początek mojej zmiany jeszcze 20 kg do zrzucenia.Jak zaczynałam się odchudzać to moja waga blisko była by pokazać trzy cyfry.
anikah
8 listopada 2014, 12:07U mnie była to chęć zrzucenia wagi po ciąży. Co prawda zabrałam się za to dość późno bo jakieś 3 lata po porodzie pod wpływem zdjęć. Dokładnie moich zdjęć zrobionych na imprezie urodzinowej przyjaciółki. To był szok, że jestem aż tak wielka, wcześniej dość skutecznie się oszukiwałam.
Slonecznik77
7 listopada 2014, 16:33Nie mogłam się patrzeć na swoje zdjęcia, w lustro nie miałam czasu, za to w windzie dopadała mnie depresja, bo tam widziałam swoje odbicie... Ale już zrzuciłam ponad 10 kg, jeszcze trochę i mam nadzieję będę w końcu zadowolona ze swojego wyglądu! Najważniejsze to dobrze czuć się we własnej skórze!
MllaGrubaskaa
7 listopada 2014, 08:23Pierwsze odchudzanie z czystej głupoty, nadwagi nie miałam,ważyłam gdzieś tak w połowie granic normy, czyli nie za gruba nie za chuda, ale koleżanki były chudsze :( Rozwaliłam metabolizm i teraz ciągle walczę z wagą.
DietetyczkaNaDiecie
7 listopada 2014, 11:23to właśnie jest najgorsze - porównywanie się z innymi i próba dostosowania się na siłę, zupełnie niepotrzebnie:-) też to przeszłam;-)
MllaGrubaskaa
7 listopada 2014, 11:26ale co poradzić że człowiek mając naście lat jest taki głupi ;))
Magdalena762013
6 listopada 2014, 23:37Moim powodem byl po prostu nagly, zwiekszony wrost wagi- z 70 zrobilo sie 80 (do 80 dobilo po wakacjach we Wloszech, gdzie pyszne lody i pizza)... Co raz wiecej spodnic w gumke i maskowanie braku talii. Na szczescie w miare sie udalo, ale trzeba trzymac reke na pulsie..
frustracja
6 listopada 2014, 22:51Z tego co piszesz zauważam pewne podobieństwo między nami. Pierwszą dietą w gimnazjum był wtedy ,,cudowny" Dukan, kilogramy poleciały i wróciły z nawiązką, w najgorszym okresie ważyłam prawie 78kg. Aktualnie jestem na 2 roku Dietetyki, wprawdzie to dopiero początek, ale studia podobają mi się coraz bardziej, a zdobywaną wiedzę staram się wcielać w życie :) Pozdrawiam
DietetyczkaNaDiecie
6 listopada 2014, 23:04podejrzewam że w którymś momencie przestaniesz się starać i zauważysz, że "przez przypadek" zmieniłaś styl życia ;-) powodzenia!
judipik
6 listopada 2014, 20:44Ja po prostu miałam dość tego jak wyglądam, dlatego zaczęłam się odchudzać. Nie zawsze wyglądałam źle, dlatego chciałam i nadal chcę wrócić do tamtej wagi, do wagi z czasów liceum...
Enchantress
6 listopada 2014, 20:00U mnie cale życie z bagażem kilogramów. I całe życie z dietami...i tak będzie pewnie do końca...Hormony...
alinalii
6 listopada 2014, 19:29ja się doprowadziłam do strasznego stanu, przestałam się mieścić w ulubione jeansy , ale takim kopem było to ze wszystkie diewczyny kolegi mojego męża to laski ;)
DietetyczkaNaDiecie
7 listopada 2014, 11:23oj to faktycznie niezły kop :-D
aska5527
6 listopada 2014, 17:53Ja zawsze byłam gruba, przede wszystkim przez chorobę -->sterydy -->brak ruchu... Przeszkadzało mi to dłuuugo, przerabiałam już różne diety, aż w końcu się ogarnęłam i zaczęłam myśleć o tym zdrowiej ;) I tak sb trwam ;))
fokaloka
6 listopada 2014, 17:35Ja zaczęłam się odchudzać, bo chciałam pięknie wyglądać na studniówce, jednak do studniówki nie uzyskałam założonego celu, bo miesiąc przed tym wydarzeniem złamałam obojczyk i od tamtego czasu z mniejszym zapałem usilnie próbuję zrzucić to co do zrzucenia pozostało.
DietetyczkaNaDiecie
7 listopada 2014, 11:28z tego co widziałam w pamiętniku osiągnęłaś już bardzo dużo :-)
fokaloka
7 listopada 2014, 16:57niby sporo, ale to jeszcze nie to co sobie założyłam :)
Nocka23
6 listopada 2014, 15:53U mnie dluga historia :) nie lubiłam siebie jako dziecko
marta80a
6 listopada 2014, 15:05Zaraz zabieram sie za przeczytanie Twojego pamietnika od deski do deski! :)
DietetyczkaNaDiecie
6 listopada 2014, 15:09zapraszam :-)
katinka75
6 listopada 2014, 14:40też się zaczęłam odchudzać jak miałam jakieś 15 lat, ale skutecznie udało mi się schudnąć dopiero teraz, jak mam 20 lat :P A jeszcze pare kilo przede mną, ale wiem że warto :)