Dziś do ok. godz 15 było dietetycznie.
Później zaliczyłam dwie imprezy więc było "grzesznie".
a więc:
menu
1) owsianka z jogurtem
(5 łyżek owsianki, garść płatków kukurydzianych, jogurt "serduszko")
2) Mięso z koguta gotowane ( z rosołu)
3) Płatki kukurydziane z mlekiem ,
Pieczone Udko z sałatką ( sałata, pomidor, olej)
4) lód ( rożek śmietankowo-czekoladowy)
I impreza :
-kawa bez cukru,
- ciasto czekoladowe (zamulająca bomba kaloryczna)
- andrut z pianką
- 6 kostek czekolady,
II impreza :
-mrożona kawa z bitą śmietaną,
- kiełbasa z grilla z keczupem i kromką białego chleba,
- 2 kawałki szarlotki,
5) 2 czerwone herbaty.
Jak to ze mną jest ?!
Nie mam żadnych wyrzutów sumienia w związku z dniem dzisiejszym.
Raczej uważam, że odniosłam sukces. Nie miałam żadnego napadu głodu. W 100 %-ach panowałam nad sytuacją. Zjadłam tyle ile chciałam, nic nie musiałam. Takie sytuacje zdarzają się u mnie bardzo sporadycznie. Największym osiągnięciem jest dla mnie to ze nauczyłam się jeść zdrowo. Na co dzień nie ciągnie mnie do takich kalorycznych rzeczy. Kiedyś byłam mega fanką pieczywa- dzisiaj przechodzę obok niego obojętnie.Wiem, że taka sytuacja jak dzisiaj niczego nie zmieni w moim życiu: (np,nie boje się że przytyje, nie załamuje się i nie kończę diety przez jedną wpadkę). Przeszłam na zdrowe i rozsądne odżywianie dlatego mogę sobie pozwolić na takie szaleństwa.
Wszyscy mi mówią ze dużo schudłam, że ładnie wyglądam, że już nie muszę chudnąć.
Staje przed lustrem i sama się do siebie uśmiecham. Coraz bardziej się sobie podobam , chociaż chce jeszcze troszkę schudnąć. Odchudzam się do końca sierpnia , później moim planem jest utrzymać stałą wagę. Myślę, że dam radę. Zamówiłam wagę na allegro więc nad wszystkim będę panować.
Postaram się dodać swoje zdj w ciuchach i poproszę was o ocenę. Czy wystarczy czy jeszcze nie .Dla mnie najważniejsze jest żeby dobrze wyglądać w ciuchach nie w bikini.Nie zależy mi na tym żeby mieć kaloryfer, chcę być po prostu szczupła.
;))
Jutro znów dietetyczny dzień.
Jestem szczęśliwa