Po wielu miesiącach wróciłam.
Odnalazłam właściwą ścieżkę i widzę efekty.
Nie bawię się już w diety.
Zaczęłam po prostu liczyć kalorie.
21.10., ważąc105.5kg obliczyłam swoje zapotrzebowanie kaloryczne, odjęłam od tego 15% i wyszło mi ok. 1850kcal.
Staram się pilnować tego co jem, jeść zdrowo, ale nie ukrywam, że zdarza mi się zjeść coś słodkiego, czy domową pizzę. ;)
I wiecie co?
Chudnę.
Dziś waga pokazała 98,7 kg, czyli wagę, której nie widziałam prawie 3,5 roku.
Nie ekscytuję się zbytnio, nie myślę wciąż o tym, że się odchudzam, staram się nie ważyć zbyt często.
Muszę wprowadzić ruch. ;)
A co u Was?