Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

55 kg ważyłam tylko raz w życiu - gdy byłam nastolatką i jeszcze rosłam :) do odchudzania skłoniła mnie ciekawość

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6321
Komentarzy: 77
Założony: 9 maja 2013
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marta8590

kobieta, 40 lat, Warszawa

171 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2013 , Skomentuj

idziemy jak burze, wichury, sztormy!
tyle co tłuszczu mamy zapału!
więc nie możemy działać pomału!
nie straszne nam skurcze czy odejścia od normy!
(co tam się wydziela podczas ćwiczeń? no w każdym razie to mi chyba do głowy poszło ;)

anotak.
dzień trzeci ćwiczeń zaliczony - żyjemy, tak, żyjemy.
zabawnie jest, gdyż mniej więcej tydzień temu zaznaczyłam prośbę dla trenera vitalii o skupienie uwagi na mięśniach brzucha. po czym siostra przyniosła a6w. więc dziś:

podnosiłyśmy z leżenia pośladki do góry (przy uniesionych i wyprostowanych prostopadle do podłogi nogach)
podnosiłyśmy uda na i pośladki z leżenia (z ugiętymi nogami)
po czym ćwiczenia z naszego 42 dniowego wyzwania.
boli? boli.
tłuszcz łka. :D

dobranoc Chudnący!

15 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Bogaty plan dnia się zapowiada, więc postanowiłam rano, przed pracą, przejść przez część zaplanowanych na dziś ćwiczeń i drugi dzień 6 Weidera.
Żyję, o dziwo. 
Myślę, że mogę się ruszać dzięki: 
a) rozciąganiu wczoraj wieczorem po tenisie
b) rozciąganiu się i dobrym rozgrzaniu przed rozpoczęciem ćwiczeń z szóstki

Oznaczałoby to, że powinnam wykonywać ten dodatkowy masochizm po godzinie ćwiczeń z vitalią... Oznaczałoby to również, że po zakończeniu wszystkich ćwiczeń, tak jak to było dziś, duże partie mięśni będą mi się trzęsły i nie będą chciały przestać. I tu wahanie: cieszyć się, że mięśnie są i drżą, czy łkać, że ciągle takie słabe?

Czy mówiłam już, że w tym tygodniu wg ważenia z dzisiejszego poranka przyłapałam +1kg? Ble, ale wg centymetra nadal spadkowo, więc wagę mamy w poważaniu, tak? :)

Swoją drogą, mam nadzieję, że dostanę mniejsze porcje na nowy tydzień vitalii, bo pół litra żurku po prostu Bardzo Trudno Zjeść.

Udanego dnia Chudnący!

14 czerwca 2013 , Komentarze (2)

mhm...
bo to przecież nie dość, że ćwiczymy z trenerem vitalii, że np dziś grałyśmy w tenisa (2h!). nie, to zbyt mało.
moja siostra postanowiła nas ostatecznie pozbawić komfortu poruszania się i dziś zarządziła uwaga, uwaga!

Aerobiczna 6 Weidera
Jak czytam w opisie: "zestaw ćwiczeń kulturystycznych, który pozwoli ci osiągnąć płaski brzuch, kaloryfer na brzuchu. KULTURYSTO, też możesz mieć płaski brzuch!"
(czy ja mam ambicję na kulturyzm? ;))


Gdyby ktoś był ciekaw, to owa szóstka wyznaczona jest na 42 dni. Zaczynamy od 6 ćwiczeń i po 6 powtórzeń każde. Dzień nr 2 to już każde ćwiczenie w dwóch seriach po 6. I tak co dzień, dwa zwiększamy ilość wykonywanych ćwiczeń.
 
Zatem.. za 42 dni wrzucę porównawcze zdjęcia z dziś i z końca Szóstki. Zobaczymy, czy efekt będzie wyraźny, mimo wyraźnej ciągle warstwy tkanki tłuszczowej w tym rejonie.

Ahoj i dobranoc Chudnący!

14 czerwca 2013 , Komentarze (1)

zanim przysnę totalnie..
mięśnie mnie bolą po wczorajszym tenisie. a dziś przed nami 2h.
ciekawe, od którego momentu diety będę mogła rozważyć zapisanie się na takie ćwiczenia :)

 
czy ją bolą mięśnie, czy ona już jest poza takimi błahostkami? 


a taki ktoś by mi się czasem przydał. 
raz! dwa! trzy! 


Miłego dnia Chudnący! :)

13 czerwca 2013 , Komentarze (1)

jest zdecydowanie zbyt ciepło.
gdy temperatura w słońcu przekracza 30stopni, wtedy już po prostu nie jest fajnie.
żeby chociaż jeszcze wiatr zawiał
a tu cisza.

aby nie dać się nastrojowi ble, kilka + z dnia dzisiejszego:
+ nr 1: mimo pokusy, nie zjadłam dziś lodów
+ nr 2: mimo pokusy, nie byłam dziś zabójczo szczera w rozmowach z współpracownikami.
+ nr 3: idziemy z siostrą na tenis
+ nr 4: jest super, jest super, więc o co ci chodzi.

Udanego popołudnia Chudnący!

12 czerwca 2013 , Komentarze (4)

tak z absolutnego prywatnego.

mamy z siostrą od dwóch dni zwierzaka - psa - na tak zwanym "domu tymczasowym". dla niewtajemniczonych - DT to taki dom zastępczy dla psó/kotów/zwierzaków. w ostatnich latach rola domów tymczasowych w zwiększeniu ilości adopcji psów schroniskowych jest coraz bardziej podkreślana i niektóre organizacje prozwierzęce, wszelakie fundacje szukają dla swoich podopiecznych takich półprzystanów przed pełną adopcją.

w zeszłym roku przez mój dom przewinęło się 5 psów. najdłużej miałam owczarka - prawie dwa miesiące. najkrócej szczenięta - 10 i 14 dni. z maluchami jest dużo pracy wychowawczej. ze starszymi.. akurat ja miałam takie szczęście, że trafiły do mnie dorosłe psy po dość ciężkich przejściach. ale praca z takimi zwierzakami daje ogrom satysfakcji, chociaż każda adopcja to kawałek serca stracony.

nasza obecna sunia ma około półtora roku i nogę w gipsie. nie znam nawet do końca jej historii. wiem tylko, że miała operację nogi w warszawie i złamanie było wielokrotne. szczęśliwie łapa uratowana.

sunia jest nieśmiała i zachudzona, ale będzie niedługo straszną przylepą - już powoli przełamuje opór, podchodzi do nas i nadstawia się do głaskania. póki co, po głowie.

jak będziemy miały jakieś udane zdjęcia, to wrzucę. Masza, bo tak się nazywa, jest naprawdę bardzo fajna i jestem pewna, że już niedługo będzie nas miała wokół małego pazura owinięte ;)

dietetycznie waga szaleje. to +2kg, to -1kg. kładę na to kreskę i zobaczę w sobotę jak tam centymetry.

ps. korzystała któraś kiedyś z badoo? fajne to to trochę, a trochę nie mogę podejść do tego typu serwisów na poważnie. ma ktoś jakąś fajną historię? :)

Dobranoc Chudnący!

11 czerwca 2013 , Komentarze (1)

hahaha!

to się nazywa chyba triceps, prawda? ten mięsień obok bicepsu... mam go! przez ten miesiąc ćwiczeń, ze szczególnym uwzględnieniem właśnie tego rejonu ramion, brzucha i ud - mam wyraźnie widoczny mięsień i takie małe wgłębienie - to wgłębienie osób ćwiczących! :) jeżeli mam być zupełnie szczera, to marzą mi się takie dwa wgłębienia nad pośladkami. totalnie ekstra. i już za 8 miesięcy :)

robiłyśmy też ćwiczenia z treningu trenera i otrzymałam wynik wieku-fit: 26 lat. lala. bdb. za miesiąc 24, za kolejny 22... i tak dojdziemy do... 16? :)

ah, no i jeszcze jeden miły incydent dziś - kolega, z którym nie widziałam się właśnie około miesiąca spojrzał dziś na mnie i z taką swoją rozbrajającą szczerością stwierdził, żę "chyba Cię trochę ubyło". I <3 him :)

generalnie dzień zakończony na +.

a gdyby ktoś był ciekawy, dziewięćdziesiątkę w tym tempie miniemy około 28 czerwca. oh yeah!

Dobranoc Chudnący! :)

8 czerwca 2013 , Skomentuj

Czy to nie ja narzekałam na brak spadków w zeszłym tygodniu? Ano ja. I mimo mądrych wpisów u innych typu: "nie martw się, to mięśnie Ci rosną" etc, u siebie nie mogłam tego myślenia zastosować i smęciłam.

W tym tygodniu się ruszyło. Być może mój ogólnie lepszy nastrój wynika z dwóch dni pod rząd spędzonych na korcie (dziś mnie boli wszystko Bardziej), być może też dlatego, że Vitalia przyznała mi tak dużo tych całych Vita punktów, że za przeproszeniem wpierdalam i wpierdalam, i limitu wyczerpać nie mogę. I poważnie, to już nie jest, że ja "jem". Po prostu objadam się.

Dziś też był dzień pomiaru i aż wkleję swoją tabelę, a co.

Kilka rzeczy jest fajnych. Np. spadek z 50% do 43% zawartości tłuszczu w organizmie. 7% w miesiąc - bosko!

11cm mniej w talii. Bez kitu. Nigdzie mi tak nie spada, jak w talii. Brzuch i biodra wolniej, ale też, po 6cm mniej. Ale zadek to zawsze miałam większy, jak typowa gruszka.

Póki co z cycków mi nie spada za bardzo, co mnie raduje - sia lala, niech sobie dziewczyny spokojnie chudną!

To tak na dziś wystarczy. Czuję znaczną większość mięśni w organizmie, ale zabieram się za te moje 20 brzuszków i kilka przysiadów. Niech krew szybciej w żyłach popłynie!

Udanego dnia Chudnący!

 

PomiarMasa ciałaSzyjaBicepsPiersiTaliaBrzuchBiodraUdoŁydkaSpalonych
kalorii
Zawartość
tłuszczu
Usuń pomiar
kgcmcmcmcmcmcmcmcmkcal%
8 czerwca 201392,534,531,0106,591,0111,0119,071,043,0145043Usuń
1 czerwca 201393,635,531,0109,094,0112,0118,572,043,743044Usuń
25 maja 201393,935,030,0110,096,0112,5120,071,544,0110045Usuń
23 maja 201394,635,531,0110,099,0114,0120,572,543,012047Usuń
21 maja 201394,70,00,00,00,00,00,00,00,000Usuń
19 maja 201395,335,531,5110,099,0111,0121,068,043,590047Usuń
18 maja 201395,835,531,5110,099,0111,0121,068,043,0047Usuń

11 maja 2013

96,036,032,0110,0104,0115,0125,070,044,030050Usuń

7 czerwca 2013 , Skomentuj

zapomniałam, jak bardzo lubię grać w tenisa.
najzwyczajniej w świecie nie grałam dobrych kilka lat i zapomniałam.

bałam się trochę o moją kostkę, którą skręciłam mocno w wieku 13 lat (naderwane więzadła, pęknięta torebka, czego tam nie było) podczas smeczowania z wyskoku i od tego czasu kontuzja powraca, gdy tylko może. (3 tygodnie w gipsie w zeszłym roku, bo krzywo stanęłam na spacerze z psem....)
podobnież mam z lewym nadgarstkiem. od mniej więcej roku mniej lub bardziej leczę zapalenie stawu i przez to raczej mniej niż bardziej jest on sprawny.

to wszystko poszło w zapomnienie wczoraj, gdy poszłyśmy z siostrą na kort i rozegrałyśmy kilka piłek. 

tenis jest super. absolutnie znakomity.
oczywiście lobowałam dużo (brak nakrycia, złe ustawienie nóg, brak kondycji), ale wszystkie piłki pozostały na terenie kortów! ha!

dziś boli mnie wszystko. nogi, ręce, trochę nawet brzuch i plecy. 
ale jest to ten rodzaj bólu, który pamiętam z obozów tenisowych. ten ból, który umożliwia ruszanie się i który mija po 2-3 dniach danego wysiłku. to jest ten przyjemny ból. 
bo potem już jest łatwiej. 

nie wiem, czy tak szybko minie mi ta obolałość. w końcu obozy zaliczałam w przerwie między regularną grą dwa razy w tygodniu. ale odświeżyła w mojej pamięci bardzo przyjemne wspomnienia: sprawności.

udanego dnia Chudnący!

2 czerwca 2013 , Komentarze (8)

trochę się podłamałam wczoraj.
tak mi dobrze szło i w ogóle leciałam przez ostatnie 4 tygodnie, a teraz bach. przez tydzień różnica na wadze tylko 0,3kg. blech. a ćwiczę i jeżdżę na rowerze i pływam też... 
cm też ubyło niedużo, bo po ok 2-0,5cm na brzuchu, udach i w talii. a za to w indywidualnym mierzeniu jednego uda mi przybyło. i w bicepsie 1 cm. może ja się źle mierze? :)

jak tak z człowieka trochę tej małej frustracji wypłynie, to lepiej mu się robi od razu..

wymagam poklepania po plecach, bo wczoraj opanowałam się dwukrotnie, i:
nie kupiłam sobie Milky Waya, chociaż miałam czekoladowy craving
nie pozwoliłam sobie na wpier**** niczego po godzinie 23:00, chociaż miałam ochotę, bo późno skończyłam ćwiczenia.
trochę zuch.

dostaliście coś na dzień dziecka? :) 
zastanawiam się, czy się nie nagrodzić z tej okazji, więc może rolki? nie umiem na tym jeździć już, ale może to jak jazda na rowerze? :) ktoś z Was powracał do rolek po dłuższej przerwie?

hmm...

Udanego dnia Chudnący!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.