Dzisiaj dzień lenistwa... No może bez przesady;), ale dzisiaj drugi dzień odpoczynku od biegania, mam nadzieje że mój organizm zregeneruje się i nabierze tyle siły żeby jutro przebiec 15 minut bez odpoczynku:). Tak wiem... co to jest 15 minut.. Jakby ktoś powiedział mi , zanim zaczęłam biegać, że będzie się cieszyć z tego, że uda mu się biec przez 15 minut bez przerwy i że jeszcze uzna to za sukces, to z całą pewnością wybuchłabym śmiechem.. Ale powiedzmy, że bieganie pozwoliło mi nabrać pokory:)( chyba niechcący znalazłam kolejną zaletę biegania;)). Wczoraj na rozruszanie zaliczyłam:
* 18 minut na rolkach
* 50 brzuszków
* 15 pompek
* 10 delfinków- ćwiczenie bardzo ładnie się nazywa, ale też bardzo fajnie daje w kość:)
O delfinkach powiedziała mi ostatnio osoba, która pomaga mi trenować- uściślając- osoba bez której pewnie nie zaczęłabym biegać( oficjalnie zwana też trenerem personalnym):). Moja reakcja na to ćwiczenie nosiła tytuł " Nie podoba mi się, nie będę go robić bo głupio wyglądam jak je robie, i co ono wogóle ma niby dać?" W odpowiedzi usłyszałam tylko, że jak chcę się dowiedzieć to proponuje mi zrobić 3 serie po 10 razy jak już się przełamię.... No więc wczoraj skusiłam się , doszłam do wnisku że skoro się zmęczyłam po jednej serii to znaczy, że ono musi działać;).
Żebyście nie myśleli że poskradałam wszystkie rozumy to jeżeli chodzi o trenera personalnego ( jak to ładnie i profesjonalnie brzmi;)) to po prostu mój bardzo dobry kolega, który jest trenerem fitness i zgodził się pomóc w osiągnięciu celu;). Szczerze powiedziawszy gdybym nie wiedziała jak wyglądają takie treningi to pewnie uznałabym to za jakiś dziwny wymysł, bo przecież można biegać samemu, wykonywać ćwiczenia też i to prawda, ale fajnie jest mieć kogoś kto potrafi wytłumaczyć jakie ćwiczenie robimy w jakim celu, czego nie powinniśmy robić bo możemy zrobić sobie krzywdę itp. A do tego świadomość, że ktoś wierzy w to co robimy daje potężnego kopa, bo najzwyczajniej w świecie nie chcemy żeby czas, który nam poświęcił uznał za zmarnowany:).
Obecnie moim celem jest: Marcowy bieg wiosny ( 3 km)
Jakby ktoś miał ochotę spróbować delfinków :