Nie umiem być zbyt stanowcza i surowa dla siebie, więc tradycji stało się zadość ...
Mój wczorajszy jadłospis:6.30 - mały jogurt naturalny z nasionami
9.00 - 1,5 pączka + 2 chrusty11.30 - bułka z serkiem i sałatą lodową
13.30 - mały jogurt naturalny z musli
16.30 - talerz kapuśniaku
19.30 - 1 k. chleba wieloziarnistego żytniego z 100g wędzonego morszczuka
+ 1 chruścikDzisiejszy jadłospis:
8.00 - to, co wczoraj o 19.30, ale bez chruścika, a
w zamian 1 ogórek świeży
11.00 - mały jogurt naturalny z płatkami owsianymi
14.00 - napój białkowy
15.30 - sucha bułka grahamka
18.30 - sok pomidorowy
21.00 - 1 k. chleba wieloziarnistego z 100g morszczuka wędzonego + 150 g jogurtu owocowego +
1 pączek (bardzo mały) i 1 chruścik
Myślę, że nie było aż tak tragicznie, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że w ten sposób jestem na najlepszej drodze do zastoju spadku wagi. Za bardzo jestem dla siebie łaskawa: mam ochotę na słodkie - to jem. Nie tędy droga.
Jutro bardziej postaram się. Dzisiaj miałam na sobie dżinsy, które nosiłam jakieś dwa lata temu, potem zrobiły się dużo za wąskie i spokojnie leżały na półce w garderobie. Nie chcę je ponownie odłożyć na półkę - bo są naprawdę fajne i króciutko je nosiłam, właściwie nówki.