Lubię swój dom, ale zawsze mi szkoda zastawiać mamę. Tak bardzo cieszy się, gdy jesteśmy z nią i jest smutna, gdy odjeżdżamy... Mój siostrzeniec (a zarazem chrześniak) w piątek został ojcem - to wielka radość dla niego i jego żony, a także dla nas wszystkich.
Moja mama została prababcią.
Z kolei moja nieżyjąca od kilkunastu lat siostra została babcią - szkoda tylko, że nie będzie nigdy mogła przytulić swojego syna, jego żony i swojej wnuczki
Bardzo kocham moją siostrę, a jeszcze mocniej za nią tęsknię - moja najlepsza przyjaciółka .... No, cóż takie jest życie: radość, smutek, radość, smutek - i tak bez przerwy.
Skrzętnie notowałam to, co zjadłam.
Wczoraj zjadłam:
9.15 - owsianka (5 łyżek płatków owsianych, mleko 0,5%) + bułka grahamka z dżemem + deserek "Jana" (120kalorii) z 5 suszonymi śliwkami (śniadanie w domu)
12.15 - 180g surówki (kapusta pekińska, papryka, pomidor, ogórek świeży, rzodkiewka) - w podróży
u mamy
15.00 - kawałeczek wuzetki (plaster ok. 1 cm na 3 cm), 2 ziemniaki + 3 kotlety sojowe smażone (tłuste, wysokokaloryczne) + 100g buraczków ćwikłowych
18.00 - mały kawałek tortu + 2 k. chleba (dla diabetyków) + 2 plasterki łososia wędzonego + 1 pomidor + kawałek pstrąga w galarecie + 1 łyżka sałatki ziemniaczanej (z majonezem) + 1 łyżka bigosu (tłustego) + 1 lampka białego Martnini
Dzisiaj zjadłam:9.30 - 1 k. chleba (dla diabetyków) z twardym serem + druga kromka z dżemem11.30 - 200g jogurtu smakowego ("Activia" z 7 ziarnami zbóż)13.00 - 1/2 woreczka kaszy jęczmiennej z sosem z gulaszu (tłusty) + 1 jajko sadzone (tłuste) + malutki ogórek kiszony + 100g buraczków ćwikłowych + 1 kompotierka galaretki z owocami (banan, pomarańcza)15.00 - kawałek jabłecznika (plaster ok. 1 cm na 3 cm)w domu19.00 - 200g jogurtu naturalnego z 3 łyżkami nasion (dynia, słonecznik, sezam, len, migdały, 2 morele suszone) + 6 wafli ryżowych (114 kalorii) cienitko posmarowanych serkiem "Almette" Tak to wygląda: menu u mamy nie takie, jak powinno być. Całe szczęście, że to niewielkie ilości potraw, które powinnam unikać. Ogólnie jestem z siebie zadowolona, zjadłam bo zjadłam i jak na razie nie będę tego powtarzać.