Jutro kolejne ważenie. Wiem ,że chudniecie to nie tylko kilogramy, że ważne tez jest redukowanie obwodów najróżniejszych ale ... ale cholernie mi przykro kiedy ta idiotka waga wskazuje znowu to samo. Generalnie przygotowuje sie psychicznie juz od środy do tego ważenia - głownie czytajac wasze pamietniki.Pamietam czas cały ,że trzeba sie nie poddawać i te małe spadki to w tym momencie dość powszechne - poczatkowy spadek jest dość łatwy później organizm przyzwyczaja sie to przeprowadzonej zmiany i leniwieje. Może faktycznie czas cos lekko zmodyfikować. W ramach tej modyfikacji wprowadziłam ocet jabłkowy :) Może nie jest to jakas rewolucja ,ale myslę że nie zaszkodzi
Jeszcze sie z wami podziele dziwną rzecza ,która mi się przytrafila wczoraj. Otóż oglądając wczoraj jakiś durny serial nagle na ekranie pojawił sie gość jedzący czekoladowy tort. I naprawde pierwszy raz w życiu miałam absolutnie niepochamowana ochotę zjeść ten czekoladowy tort. Zaznaczam juz kolejny raz ,że jestem osoba która wogóle nie lubi słodyczy. Mdli mnie po jednym ciastku ... a po dużej porcji frytek nie :) Naszczęście nie przechowuje w lodówce ogromnych czekoladowych tortów i skończyła się na kostce gorzkiej czekolady i garści migdałów. Ale wierzcie mi - to było dziwne. Aż zaczęłam sie zastanawiac czy ja nie mam jakiś potwornych niedoborów magnezu? A tak nawiązujac do wczorajszego wpisu snikers przetrwal ten atak!