Dziś mnie dopadło wyobrażenie samej siebie tj. uświadomiłam sobie jak źle wyglądam sama w swoich oczach. Myśle ,że nie bez znaczenia jest moja 2 letnia notoryczna nadwaga ( w kulminacyjnym momencie to juz była regularna otyłość). No w każdym razie w zeszłym tygodniu z okazji dnia kobiet firma nam zafundowała ( w sensie wszystkim dziwczynom) Biusting i Puping ,czyli spotklanie z brafiterką i stylistką. Moje wyobrażenie o sobie było takie: otyła, z niewielkim biutem i średnio ubtana - bo otyła ... a usłyszałam ,że proporcje mam idealne, biust raczej duzy i dobże dobieram kolory i fasony do swojej figury. Wiem ,ze to potwornie banalne co pisze, ale chodzi mi w tym o to jak najczęściej okrutnie same siebie ocenimy. i postanowiłam z tym walczyć! Nie tylko u siebie :)
Bo każdy lew to przecież tylko kot ... więc w druga stronę tez powinno zadziałać :)))
Adula.adrianna
14 marca 2013, 08:39Masz rację. Ja też patrzę na siebie krytycznie a inni twierdzą że wyglądam dobrze i kobieco. Słysząc "kobieco" wyobrażam sobie że mają na myśli dużą kobite:(!!!!!. A mój ideał kobiecości to filigranowa osóbka ale z wcięciem w tali i biustem.
kasiqa22
13 marca 2013, 20:39:) fajny wpis :) to fakt niestety również i ja nie patrzeć na siebie pochlebnym okiem w lustrze...
Tazik
13 marca 2013, 13:44Dziękuję bardzo! :) Masz świętą rację- zbyt surowo siebie oceniamy ! A takie fajne z nas kobitki... Zamiast się skupiać na tych dobrych stronach, to jakieś mizerne wady przesłaniają nam cały świat!! Trzeba to zmienić!!! :))