W poprzedniej pracy jednym z moich obowiazkow bylo prowadzenie pokoju z serami. A coz to? Ano taki pokoj, chlodnia gdzie leza rozne sery ( ok 40) gdzie mozna przyjsc posmakowac i nastepnie kupic i zjesc np z kieliszkiem dobrego wina. W piatki byl jazz night wiec tlumy walily i bardzo lubily sery. Czyt. Kolejka murowana wiec uwijac sie trzeba bylo.
Obecnie z racji zmiany kraju, z serami wspolnego nie mam juz nic ale... taka mnie naszla ochota i tesknota za tymi smakami - szczegolnie za francuskimi blue cheese ze ufff... no to kupilam kilka i ta daaaaam! Po pracy siedlismy na kanapie z deseczka;)
Nie za duzo, bo z V to nigdy nie wiadomo czy akurat slony ser bedzie jadl..ale pyszne bylo.. dzis na sniadanie tezzz pieczywo wasa, sery plesniowe i dzem malinowy..no niebo w gebie! Trzeba walentynki dobrze zaczac, tym bardziej ze musialam wstac juz przed 8, wrzucic pranie i czekam az sie wysuszy. Niech V spi. To musi byc milosc skoro przedkladam jego sen nad wlasny;)
W planach zaraz silka i moze skocze po walentynkowa kartke po drodze.. a niech ma!
Ps. Sprawdzalam bilety do PL na wielkanoc bo tu w czw i pt i pon sa czerwone dni wiec nie pracuje... ale ta cena mnie nie zacheca. Bilet na wielkanoc w cenie biletu na gwiazdke? Cos tu nie halo.. no ale co zrobic. W domu byc musze... sie zaplaci.. ehh choc wolalabym do hiszpanii poleciec;)
haszka.ostrova
14 lutego 2020, 10:58Od kiedy mieszkam we Francji to pokochałam sery, choć do tych z niebieską pleśnią jeszcze nie "dojrzałam" jak to mówi mój Teść ;)
alexsaskee
14 lutego 2020, 11:58Hahah..:)) Ja uwielbiam bleu de causses... i kozie serki.. mniaamm.. nawet te w popiele;)
brawo-ja
14 lutego 2020, 09:30Moim zdaniem ciekawe miałaś zajęcie z tymi serami. Narobiłaś mi ochoty na takie deseczkowe pyszności. Uwielbiam sery z żurawinką i obowiązkowo do tego martini. Pyszności.