Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Idzie wiosna, a spadl snieg


Z okazji niedlugiego nadejscia wiosny stwierdzilam ze czas przejrzec ciuchy 2 szafie. Bo szafe - maly komandor - mamy tylko jedna i jakims cudem od pewnego czasu stala sie ona pelna. Ja ubrania kupuje rzadko bo ani mnie to kreci ani bawi. V prawie w ogole nic nie kupuje - tzn wiekszosc rzeczy kupuje mu ja bo go to zwyczajnie nie obchodzi by miec fajny t shirt czy modny sweter. Jest szczesliwy jak chodzi w tym samym. No ale do rzeczy.. jak sie wzielam za wywalanie na podloge szmat i ich sortowwnie to uzbieraly sie 3 duze wory do pck. I nagle jest miejsce! Tetaz tylko te wory musze wytargac do pojemnika. Na szczescie nie jest daleko.

W szale wiosennych porzadkow rozmrozilam i umylam lodowke, pofarbowalam wlosy.., ogarnelam mieszkanie..lacznie z przesuwaniem lozka i myciem podlogi, zmienilam posciel..i tak do pelni szczescia brakowalo mi bukietu kwiatow na stole .. ale ze wczoraj spadl snieg a jak padal to walil i walil naprawde duzymi platkami to nie chcialam wychodzic do sklepu. Zreszta koles trzyma tam roze na zewnatrz wiec przy -3 pewnie szybko by padly po wniesieniu do domu..

Dzis wolne i w planach nic. No i dobrze. Tzn nad norweskim na troche usiade bo jutro lekcja..

V dalej sie slabo czuje. Kolejna butelka kaszlu poszla. Oby szybko wyzdrowial. Bo zaraz mnie zarazi ...pompuje sie vitamina C i polopiryna bo czuje ze zaczyna mnie rozkladac. Znowu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.