Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 sierpnia 2019 , Komentarze (1)

jak w tytule. Wrocilam na silke. Zakwasy takie od pon ze wstanie z lozka to juz wyczyn. Czyli dziala;) wcz z racji ze nie padalo wyskoczylam na rower.na plaze. Piekne widoki. Troche ciszy i spokoju. Tego bylo mi potrzeba.  Jazdy ze sluchawkami w uszach w miejsce gdzie mozna sobie zwyczajnie posiedziec i pomilczec.

Wokol plywaly katamarany, troche lodzi i dzieciaki uczyly sie plywac w kajakach. Klimat wakacyjny. Szkoda ze moi rodzice sa tak daleko bo moglibysmy tu fajnie wypoczac. No ale co zrobic. Sie wybralo to sie ma.

Za 3 tyg kolejny wyjazd. Juz chyba ostatni w tym roku. Bo i skarbonka wyskrobana i lato sie konczy. Musze powoli myslec kiedy do PL polece. Czy zdaze jeszcze przed swietami? Oto jest pytanie na dzis;)

Tymczasem pod oknami skuwaja ulice. O 6 50 rano zaczeli. Non stop wala i wierca.wczoraj skonczyli o 19 15. Leb mi pekal. Dzis poki co tez nie wyspalam sie bo przy tym rumorze nie da sie spac..a jak tu do pracy isc?mam nadzieje ze zacznie lac;))

9 sierpnia 2019 , Komentarze (5)

Tak czekalam na urlop, a tu juz czas ponownie sie przyzwyczaic do rzeczywistosci. A latwe to nie jest. Po tych dniach relaxu, ciaglego zwiedzania, zajadania regionalnych specjalow naprawde ciezko mi skupic sie na pracy. Indie sa przepiekne. Zarcie boskie. Pogoda idealna. Moze jeszcze 5 lat i sie tam przeniesiemy.. o ile dosc odlozymy tu na biznes tam.

Powrot na silownie byl wczoraj. Takiego lenia mialam ze naprawde dlugo sie zbieralam do wyjscia;) no ale zrobione. Chyba wroce do kardio na jakis czas. Wczoraj po 20min interwalow czulam sie wspaniale. Dzis czuje nogi. Rece po maszynach tez. Ale sie rozejdzie.

Kostka dalej ma gulke. Oczywiscie w indiach do lekarza nie poszlam. Czasu nie bylo. Moze tu w koncu sie zbiore i pojde.

**

Kilka rarytaskow ponizej.

19 lipca 2019 , Skomentuj

Niczym ksiaze na bialym koniu, przyszedl po mnie na silke V z parasolem... bo tak lalo ze po drodze czesc ulic nieprzejezdna. Nagle zalamanie pogody.  Skoro i tak musze isc do pracy - niech leje do wieczora a co tam. Na zdrowie!

Noga dalej boli, ciezko nawet ja dotknac. Mysle ze zrobie rentgen na urlopie zeby miec spokoj ducha ze nic sie tam nie uszkodzilo. Bo jak wczoraj V polozyl noge na mojej kostce to az wydarlam sie z bolu. A tak byc nie moze.

Silka na siedzaco, wiec klata i bicek. Nie zeby chcialo mi sie jakos specjalnie isc. Ale jutro juz nie bedzie czasu a w ndz zaczynamy urlop wiec czas sie wypieknic i ogolic nogi a nie pocic... no chyba ze nie dospie.. moze bedzie to wykonalne.

Praca tak dziala mi na nerwy w tym tygodniu, ze doslownie na sama mysl ze mam tam isc dostaje rozstroju zoladka.. brak edukacji i jakiegos takiego normalnego myslenia az kuje w oczy. Doslownie az pali w galy. No ale nic. Zacisne zeby i te 2 dni przetrzymam.

Waga laskawie waha sie ale w dobra strone. Po tych 3 tyg nie zeby bylo to cos spektakularnego, ale jednak. I tak zaloze tankini, bo do bikini V nie da rady przekonac..on i te jego staroswieckie poglady. Ehh. No ale jak sobie takiego chlopa wybralam to co, narzekac nie moge za duzo;)

16 lipca 2019 , Komentarze (3)

3 dlugie tygodnie mnie nie bylo.. wiem za dlugo. Czuje sie z tym zle, ze za duzo sie nie ruszam. Ale na jakis czas zdecydowalam sie zwolnic. W koncu jest lato. I staram sie korzystac jak moge. Grzac twarz na sloncu a nie pocic na silce. Tym bardziej ze w pracy doslownie urwanie glowy, piekna pogoda rekordowe sprzedaze. I czuje to. Bola mnie nogi, plecy. To po co jeszcze dokladac sobie ' cierpien' ?;)

Zeby bylo malo, w zeszlym tyg walnelam sie w kostke o kant maszyny. Kostka spuchla z miejsca, i na dobry tydzien zniknela. Wygladalo to paskudnie, bolalo jak cholera. Smarowalam altacetowa mascia, lezalam po i przed praca z noga w gorze.. caly tydzien kulalam. A do pracy chodzic trzeba:(

Teraz z racji ze jest juz w miare ok i przynajmniej moge prosto stanac czy rowno isc, ide na silke. Zobaczymy czy cos tam dam rade zrobic, czy tylko na siedzaco czy kleczaco jakies wygibaski. A poniej chyba opalanie i rower. Ciagnie mnie na dwor. O ile nie pada to nie moge w domu wysiedziec.

Do urlopu 5 dni.. jeszcze chwila a zaczne ryc w scianie kreski.. absolutnie nie moge sie doczekac:)))

28 czerwca 2019 , Skomentuj

Wiec korzystam i wystawiam blade zwloki na slonce. Mamy spory garden pod blokiem na podworzu, z krzeslami i lawkami wiec tu sie rozsiadlam i probuje wycisnac z tej pogody ile sie da. Moze w godzinke choc cos mnie musnie? Takie tyci tyci.. zawsze lepsze niz nic. Bo tak biala jestem, ze obawiam sie oparzenia slonecznego na urlopie. A to byloby bardzo niefajne. Wiec mam niecale 3 tyg zeby cos w tym temacie zdzialac.

Wcz silka wpadla. Tylko maszyny, bo jakos na cardio nie mam ostatnio ochoty. Chyba za duzo sie naczytalam o tym jakie to jest bee .. albo po prostu mam lenia. Zreszta w pracy wyrabiam ostatnimi dniami po 17 000 krokow i czuje te nogi co rano.. wiec jaki sens cisnac dalej? Cos co nie jest przyjemnoscia nie jest fajne.

Laska z ktora pracowalam, i jedyna co sie  dobrze dogadywalysmy odeszla z wielkim hukiem. Co prawda miala zostac do konca lipca i od sierpnia isc gdzies indziej, ale szef dostal szalu na wiesc ze chce odejsc. Frajer poczul sie chyba zdradzony, zwolnil ja z miejsca. Palant.  Dobrze ze ja mam inny kontrakt i 3 miesieczny okres ochronny. To juz dosc czasu by pomyslec czy sie pakowac czy szukac czegos  tu na ladzie. Taki spokoj ducha. Chociaz maly ale zawsze. Wyplata to wyplata. Zlosc zloscia, ale jesc cos trzeba.

25 czerwca 2019 , Skomentuj

Jakos tak dzis stwierdzilam ze  obadam maszyny na silowni. Tak w sensie nie popatrze ale cos na nich porobie. Naoogladalam sie na utube jak to podniesc sobie tylek co robic.. i jak robic. Wiec plan w zycie wprowadzam.

Dziewczyn bylo malo. Ale facetow tez nie za duzo. Wiec cwiczylo sie szybko i plynnie, bo nie wiem czy chcialoby mi sie czekac az dana maszyna bedzie wolna. Tak czy siak wyszlam zadowolona.

V twierdzi ze tylek juz zdecydowanie lepiej wyglada, ale ja sie rzadko w lustrze ogladam a facet jak to facet jak cos chce to wszystko powie:))

**

Zab dalej boli. Czubek sie juz przebil, ale wyglada na to ze tym razem na ochote na wiecej niz 1mm wzrost na jedno posiedzenie. Bo zeby moje nie dosc ze za wspaniale to nie sa, to jesli chodzi o zeby madrosci to co kilka.lat sobie przypominaja ze mozna by 1 mm urosnac... i jak juz to zrobia. To ida dalej spac. Ale zanim przejda w stan uspienia ja mam tu meczarnie... no ale, oby minelo na dniach

Dzis planuje dla V mala niespodzianke..  romantyczny nastroj, swiece, swieze roze.. baloniki w ksztalcie serca..  taki maly skok w romantycznosc. No chyba ze mi sie odwidzi albo zab mnie wykonczy:)

23 czerwca 2019 , Skomentuj

Oczy szeroko otwarte od 5 05. I nie da rady zasnac.. paracetamol wzielam jak zaczal juz w koncu dzialac a trwalo to dobre 40min to stwierdzilam ze nie dam rady dluzej lezec skoro i tak mnie boli wiec moge cos produktywnego zrobic.

Tak wiec, kupilam 3 pary spodni. I sweterek.Haha. No bardzo efektywne. Dla portfela na pewno. Ale ze jest sezon wyprzy i cygaretki i spodnie w kwiaty chodzily mi po glowie od wiosny to czemu nie! Uzbieralam tez kilka rzeczy do koszyka na victoria secret ale ze tam za dostawe chca az 15 usd to stwierdzilam ze wpierw sie tu przejde do tej malej dziupli i zobacze.. moze akurat cos bedzie.. jak nie, zamowie. V stwierdzil ze zaplaci.

On jest fanem krykieta a ze teraz sa mistrzostwa to sledzi kazdy mecz kiedy moze..i uwaga. zaczal obstawiac. Troche dla zabawy troche dla kasy. Poki co kilka razy przegral, ale wiecej wygral, wiec poki co ma facet rozrywke, a ja drobny prezencik z tych dodatkowych funduszy;)

Sie wczoraj smielismy, ze sniadanie zasponsorowal nam unibet.com ;))

Z racji niedospania, stwierdzilam ze pokombinuje jak wyczyscic pierscionek zareczynowy. Soda i ocet nie dzialaly wiec wyczytalam ze trzeba delikatnie umyc wacikiem zamoczonym w soku z cytryny..i voila! Jak od jubilera to on nie jest, ale i tak jest nieba a ziemia w porownaniu z tym co bylo. Ze diamenty tak sie brudza... eeh. No ale w sumie papierkowej pracy nie mam.. wiec czemu ja sie w ogole dziwie?;)

Silownie otwieraja za 1h... akurat zdaze skonczyc sprzatac i ciaoo. Czas sie powyginac. Wczoraj w pracy prawie 18000 krokow. Chocbym i chciala- nie postalam;) wiec dzis raczej tylko cos na gore i rece porobie. Nogi niech odpoczywaja.

22 czerwca 2019 , Skomentuj

Chodzi mi po glowie rower. Widzialam miejsce na ktore chcialabym pojechac, ale tylek jeszcze mnie boli od srody wiec nie wiem czy wysiedze na twardym siodelku dluzej..tym bardziej ze pozniej czeka mnie upojne 8h w pracy.

Ruch w pracy nie slabnie. Sezon w pelni. Odliczam dni do lipca, w ktorym to miasto opustoszeje i wszystko wroci do normy. Bo o tyle o ile lubie pracowac, tak tyranie z ludzmi zatrudnionymi po znajomosci ( bo znajomego corka) ktorzy maja 2 lewe rece do roboty, regularnie podnosi mi cisnienie..

Co do jedzenia. Ja uwielbiam mango! To pakistanskie jest cale zolte, szybko sie obiera i generalnie jest latwiejsze w obsludze niz duze zielono-czerwone. Do musli w sam raz na sniadanie. A druga polowka wyladowala w galaretce na potem.

***

Piekna pogoda,wiec zamiast na silke - rower. Bylo cudnie.Plaza,kamienie,taka dzikosc i czystosc w jednym. I prawie zero ludzi.

20 czerwca 2019 , Komentarze (1)

Wczoraj pobawilam sie kilkoma kettlami. Jeden byl taki piekny, duzy i kolorowy.. zachwycal oko, 24 lb zywej przyjemnosci;) po zabawie z nim dzis podniesienie sie z lozka i siad na krzesle to male wyzwanie.  Dawno nie czulam takich zakwasow. Wiec leze i odpoczywam przed praca.

W dzien wolny poszlam z kumpela na wino i lody. Piekna pogoda. Schlodzone wino. Taki maly chill. I mimo ze ona jest sporo mlodsza, to jak na razie to jedyna osoba w mojej pracy z ktora sie dobrze dogaduje i ktora ma ochote pracowac...

Widoczki takie..

Bardzo relaksujace. Mieszkanie nad woda ma swoje plusy. Choc mieszkajac w PL czy w UK jakos nigfy takiej przeprowadzki nie rozwazalam. Tu nie da sie uciec.

19 czerwca 2019 , Komentarze (2)

Chwile mnie nie bylo..

Wlasnie wrocilismy z krotkiego wypadu z Danii. Kopenhaga jest piekna, ale szczerze mowiac Oslo bardziej mi sie podoba.  Rejs statkiem byl absolutnie fantastyczny. Pogoda piekna! Widoki cudne! Wykupilismy dostep do Wifi wiec telekonferencje z rodzina z gornego pokladu, popijajac winko o 22ej gdzie jasno jak w dzien - jak najbardziej na miejscu;)

Slawna syrenka ponizej;)

Nie pisalam ale czytam Was. Motywacja mi siada. Waga mniej wiecej taka sama.  A powinna leciec w dol bo do urlopu 5 tyg .. no ale co zrobic. Czuje sie przepracowana i wypluta z energii. W pracy jest co robic i po wylataniu 15km jedyne o czym marze to szklaka wina a nie wstanie na silownie rano.

Jakos musze sie z tego wybic. Ale jeszcze nie wiem jak.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.