W weekend udalo sie nie poplynac, mimo ze na rodzinnej kawie i ciescie bylam.. bylo milo i jakas odmiana. Srednio ok 1900 kcal, cwiczenia w ndz zaliczone. Sobota zeszla na malym odpoczynku.
Nowy tydzien, wiec nowa tabelka.. jutro 19 dzien cwiczen z apka.. o szpagacie to pomarzyc moge ale grunt ze sie ruszam. Moze gdy przejde za 11 dni do opcji sredniozaawansowanych to jakos bardziej gibka sie zrobie.
pon | |||||||
Apka | x | ||||||
stepper | x | ||||||
kcal | 1455 |
Idzie to jak flaki z olejem..i jest to flustrujace. Waga stoi jak zakleta. Zaczynam myslec o bieganiu.. ale w chuscie? Nie mam butow. Zostaly w oslo.a o te co mam najzwyczajniej sie boje ze zrobia sie dziury na palcach ( tam gdzie siateczka) od biegania - na nowe mnie nie stac.
Poki co martwie sie innymi rzeczami bardziej. Na wage przyjdzie czas.
Zeby tak chociaz cos sie wyjasnilo w kwestii pracy. A tu nic. NIC. Wiec kwestia mieszkania tez wisi w powietrzu.
***
Pogoda jest paskudna. Zmuszac sie musze do wstania z lozka plus bola mnie plecy..najlepiej byloby to wszystko przespac i obudzic sie za kilka tyg;)
W pokoju cudnie nagrzane..za oknem puka deszcz.. czuje sie jakbym wrocila ze studiow zimowa pora;)
WracamDoFormy2020
12 maja 2020, 00:48cierpliwości, człowiek nie utył w tydzień to i w tydzień sie wszystkiego nie pozbędzie. a pogoda fakt, tragiczna...