Nie zebym byla przeciwko paczkom, ale wczoraj z racji latania po sklepach za nowymi butami nie mialam czasu na zakupy zywieniowe. Trampki to byl priorytet. Juz prawie wyszlam z siebie bo w dwoch sklepach nie bylo albo nic co by sie nadalo albo nie bylo rozmiaru..z desperacji weszlam do takiego dziwnego centrum pod arkadami.. i o dziwo tam udalo mi sie znalezc czarne air maxy bez zadnych udziwnien jak biala podeszwa, swiecidelek czy kolorowych mazajek. Wiec stres zwiazany z bolacymi stopami rozwiazany.... jeszcze tylko czekac czy obite paznokcie beda zlacic czy nie. Jak to dluga przerwa od pracy wplywa na stopy, az niemozliwe.
Silka dzis zaliczona, sauna tez. Wklepalam w siebie balsam dla dzieci johnson n johnson i pachne jak pupka niemowlaka...;)
***
Bilet do polski na wielkanoc W KONCU kupiony.Moj szef zechcial sie w koncu zdeklarowac czy moge wziac tydzien urlopu czy nie... za czerwone dni i tak musi mi zaplacic nawet jesli mam wolne, a w razie fantazji pracowania podwojna stawka.. wiec wiadomo. Sknerus to i zlodziej ( jak sie okazalo w ndz znowu ukradl pieniadze z kasy) wiec predzej by swoja stara matke i ojca do pracy zaprzegl niz mi pozwolil przyjsc. Co za palant!
***
W kwestii nie pracy w pon umowilam sie z kolezanka ktora widzialam ostatnio w czerwcu. Poszlysmy do tajskiej knajpy. Swietny wystroj, fajne ceny, bardzoo dobre jedzenie. Obsluga masakryczna ale widac nie mozna miec wszystkiego. Bardziej na zasadzie siadaj jedz i wypad. Ale mysle ze jeszcze tam wroce. Tesknie za pad thai.. od pobytu w tajlandii minelo juz 5 lat... czas leci ale zoladek pamieta;))