W ramach zmuszenia sie do wyjscia ze strefy komfortu jezykowego, dolaczylam do grupy na fb uczacej sie norweskiego. Ale nie na zasadzie, wpisz slowko ktore znasz, tylko z grubej rury napisalam ze szukam kogos do pogadania, moj poziom to to i to. No i odezwalo sie kilka osob. Kilka dziwnych osob tez. Na zasadzie kiedy mozemy sie spotkac. Czy masz faceta? Chetnie ci pomoge. Wiec takich zignorowalam. Normalny byl jeden facet. Norweg.
On byl na wymianie w PL 2 lata temu, wiec cos tam mu dzwoni ale bardzoo kiepsko po polsku. Umowilismy sie wiec, ze dzis zobaczymy jak nam bedzie szlo. Ja z nim.bede po polsku rozmawiac, a on ze mna bedzie ciagnal norweska konwersacje. Dalismy sobie godzine. Jak na 1 raz uwazam ze bylo spoko. Jemu tez sie spodobalo. Mimo ze jak liczyl do 20, to sporo sie nasmielismy nim wydukal dwadziescia;) W kazdym badz razie czulam sie fajnie mogac go poprawiac..on widzialam po minie ze tez pomscil swoje dukanie krzyzem pytan do mnie;))
Kolejne spotkanie online w ndz. Poza tym zlapalam tez kontakt z 2 innymi laskami uczacymi sie jezyka.. poki co piszemy. Wiec jakby nie bylo NAGLE wiele sie w kwestii jezyka zaczelo dziac.
W koncu tez dotarla moja karta! Chyba im napisze cos na obsluge klienta do banku, bo czekalam na nia 8 dni. A do banku mam 400m. Ale tam nie mozna odebrac. Ehhh..
aknaanna
22 października 2020, 21:20Super pomysł :)
Berchen
22 października 2020, 19:19super:) gratuluje pomyslu i powodzenia:)
alexsaskee
22 października 2020, 19:39Dzieki! Czasami mam olsnienie😀