Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2020 , Skomentuj

Proby ruszenia tylka z kanapy zakonczone zostaly sukcesem. Appka o ktorej wspominalam w poprzednim wpisie - wprowadzenie do szpagatu - calkiem przypadla mi do gustu. Od pt cwicze z nia. Niby to tylko niecale 15min ale wystarczy aby sie nie zniechecic. 

Tymbardziej ze dokladam stepper. Wczoraj cale 40min. Wiec czuje wzgledne samozadowolenie


Ponwtsrczptsobndz
Appkaxxx
stepperxxxxx


 Wpadlam na fajny pomysl co do prezentu dla mamy - kupie jej krem do rak. Ale nie taki byle jaki ale made in france;) dostala od kolezanki probke i pieje z zachwytu nad nim od 3 dni a jak dala mi pomacac reke to taka ma skore mieciutka jak u niemowlaka... wiec chocby sobie stanika czy butow nie kupie - krem mamie postaram sie gdzies upolowac.

Co do polowania... zaczelismy z V szukac nowego mieszkania. Wstepnie od lipca.. bo wczesniej to sie raczej nie zanosi zeby jemu otworzyli granice lub by nam zasilki przyznali i wyplacili. A ofert jest sporo. Korci mnie nieumeblowane ze zrobiona kuchnia i lazienka ( z pralka) i szafa w sypialni. Lozka na poczatek nie trzeba mozemy kupic materac. Kwestia salonu i zorganizowania tam mebli.. co daloby sie powoli i na spokojnie ogarnac. Marzy mi sie balkon. Koniecznie na sloneczna strone i w nosie mam.ze bedzie goraco w mieszkaniu. To sie okna zasloni. A wino na balkonie, twarz na sloncu - no helloo jak na urlopie - tak w ramach wyjasnienia w rodzinnym domu mieszkanie jest na parterze.. i nigdzie gdzie mieszkalam za granica balkonu nie uswiadczylam wiec mnie paliiii ochota!

Im blizej centrum tym mniejsze i drozsze ale i umeblowane. A w sumie za dodatkowe 12m2 ktorych nie zagrace tylko jakos fajnie sie zrobi wolalbym w tej cenie troche sie pomeczyc na poczatku niz znowu na 33m mieszkac. Miec duzy salon z otwarta kuchnia odzielony troche czyms  podobnym do tej kratki z bluszczem, tylko bardziej gustownej...

 Zeby nie zagracic ale jakos fajnie to ustawic..zielone duze kwiaty difenbahia, paprocie ..  taa na razie kwestia bardzo odlegla. Ale czas szybko leci, wiec wrocimy do tematu niebawem.

24 kwietnia 2020 , Skomentuj

Ruszylam sie. Zakwasy czuje na posladkach. 30min stepera i voila. Jest postep. Mignela mi dzis w pamietniku na vitalii apka do rozciagania - na szpagat. Wiec postanowilam ja sciagnac. Ale czy to aby nie znak zeby tego nie robic skoro po raz 5 wyskakuje blad? Bede dalej probowac.

Wczoraj bardzo sie zaniepokoilam. V zadzwonil ze ma goraczke i wszystko go boli. A z domu nie wychodzi do ludzi. Jedynie co do malego ogrodu pod domem. Domownicy przerazeni co chwile mierzyli mu temperature...on twierdzil ze przewialo go od klimatyzacji i wiatrakow pod lampami ( na dworze maja 37stopni) bo spal bez koszulki.. wygladal kiepsko.

Na szczescie dzis juz jest lepiej. Zycie w niego wrocilo, wiec zdaje sie ze to faktycznie tylko przewianie bylo. Na szczescie.

Musze kupic nowy stanik, bo podczas nocnej wyprowadzki tylko 2 przywiozlam...chcialabym cos z triumpa w stylu bez fiszbin wonderbra. Jeden mam, jak sie okazuje rozciagnal sie.. wiec planuje zgodnie z nich tabelka kupic zamiast 85c 80d.  Nie ma gdzie mierzyc bo pozamykane wszystko wiec zostaje miec nadzieje ze bedzie dobry jak juz jakis wybiore. 

Na zalando jest tez fajna promka na sniegowce sorela. Jest tez moj wielki rozmiar. Wiec mysle jak w koncu cos kasy wplynie do tej studni bez dnia jakim jest moje konto to te 2 rzeczy sobie kupie. Bo buty na zime potrzebowac bede - poprzednie przenosilam 2 sezony i jakims cudem zaczely lapac kamyczki w srodku mimo ze dziury nie moglam znalezc, wiec przy przepowadzce wylecialy. A placic 550 zl mi sie nie usmiecha.380 brzmi o wiele lepiej. Tym bardziej w obecnej sytuacji.

W maju mama ma urodziny. Miala zaplanowany wyjazd do wloch. Ale tu wiadomo..klops. wiec powoli mysle czym my ja mozna uszczesliwic...moze w koncu kupie jej bilet do Oslo zeby wpadla w odwiedziny...?z data za 2lata zeby juz wszystko latalo;)

21 kwietnia 2020 , Komentarze (1)

moze i tragedii nie ma, ale zaraz bedzie. Nie uaktualniam paska bo nie zamierzam wpedzac sie w zly nastroj. Postanowienie - trzena cos z tym zrobic.Wiec wracam na dobre tory. 

*Odstawilam alko ( wow no juz drugi dzien na trzezwo chodze) 

*wyciagnelam steper i cale dzis 20min ( i wcz tez) wydreptalam. 

*Zaczelam szykowac sie rozciaganiem na glebokie sklony by jak kiedys, za mlodu - jakbym teraz miala z 50 lat -  dotknac glowa do kolana.  Jak pojdzie - sie okaze. 

Okres nadchodzi wielkimi krokami i czuje juz ten niepokoj wewnetrzny - spielam sie dzis z mama podczas robienia sernika. Bo chcialam zeby mi cos doprecyzowala z tych proporcji co mamy w domu skladniki zeby nie lezc do sklepu. A ona - jak to ona przejela robote i sernik. Szlag mnie trafil ale powstrzymalam wszystko zle co juz mialam na koncu jezyka i powiedzialam ze teraz to juz sobie dokoncz co robisz. Mialas mi pomoc a nie za mnie zrobic. Nie wiem czy dotarlo. Myslalam ze nie.

Ale. Przed chwila jak bylam jej wlaczyc norweska telewizje na tablecie zeby sobie posluchala jak to brzmi to skwitowala to, co juz zla za sernik nie jestes? Wiesz chcialam ci pomoc i zrobic mase. Wiec nie, nie jestem zla. 

Zrzucam to na hormony i fakt ze czuje sie tu jak pasozyt sprawy nie poprawia, wiec skul dziub Alex i sie usmiechaj;)

14 kwietnia 2020 , Komentarze (3)

Tak wiec.. dupa rosnie. Zal rosnie. Poczucie beznadziejnosci rosnie. Wszystko mnie wkurza. A najbardziej niewiedza kiedy wroci zycie do normy...

Okres swiat byl blogi. Podlany winem i vodka i doprawiony ciastem i tv.  Swieta to czas kiedt mamy wspolne kolacje obiady i sniadania. Ustalone. Podane. A potem rozmawiamy. Bo normalnie to raczej kazdy sobie siedzi - jesli jestem w PL - a tu spadly nam 2 bardzo mile wieczory.

Brakuje mi V. Dzis mija miesiac mojego pobyty w PL. I ponad 5 tyg kiedy widzialam V. Dalej nie wiadomo nic jak to bedzie. Zasilku dalej nie rozpatrzyli. Czyli bedac w NO jadlabym teraz tynk ze sciany.. oh well..

Dzis kolejna lekcja norweskiego..pisanie idzie mi coraz lepiej. Moze nim uda mi sie miec takie dobre B1? Musze troche przysiac bo ostatnimi dniami naprawde trace motywacje..

5 kwietnia 2020 , Skomentuj

minely juz prawie 3tyg jak jestem w domu. Czasami czas wlecze sie niemilosiernie a czasami wrecz przecieka przez palce. Poki co ponad 2kg na plusie.. chyba czas zaczac cos robic, dywanowke moze jakas?

Akcja sprzatanie mieszkania rozpoczeta. Kuchnie i kuchenke juz ogarnelam lacznie z myciem scian. Ale z szafek nie wyciagalam rzeczy bo tylko bym sie zdenerwowala po co matka trzyma stare miski czy kubki..lazienka z myciem scian wlacznie tez juz zrobiona.. zostaja pokoje...i ostatnie okno.

Zmienili troche zasady zakupowe w sklepach wiec wyjscie na rynek po cos na obiad musi poczekac do 12... nie zebym sie wygrzebala wczesniej oj nie nie;) kolejek unikam. Ludzi tez. Dalej polujemy na rekawiczki czy to latexowe czy winylowe ale poki co sluch o nich zaginal...

Zaczelam chodzic na steperze. Mama ma. Wiec go umylam i dawaj. Dzisiaj 20min. Idzie w kolana wiec cos robie nie tak. Musze nad tym popracowac. Na dniach.

***

Zastanawiajace jak teskni sie za zwyczajnym wyjsciem z domu... a co do wyjscia, swieta spedzamy w 4.  Siostry z rodzinami zostaja u siebie w domach. Tylko brat i rodzice. Mniej zarcia, mniej roboty. Troche szkoda ale wiem ze i tak wszyscy bysmy sie nie spotkali przy jednym stole na raz wiec... kiedy indziej sie nadrobi pogaduszki i flaszke;)

Tesknie za V. Ehhh.. byly juz okresy ze raz nawet 3 miesiace sie nie widzielismy bo po chemii nie mogl do siebie dojsc... ale wtedy mialam prace,zycie, znajomych. Teraz wcisnieta zostala PAUZA na wszystko. 

Tylko wziac scierke i kurze poscierac z nudow bo u mnie w domu nikt nauczony rozmawiac o niczym nie jest.

22 marca 2020 , Skomentuj

Nic nie robi caly dzien...

Znacie?

To w przyblizeniu moje obecne zycie. Piwo podstawione. Zarcie podane. Jedyne ci robie do sprzatam dla poczucia uzytecznosci. I bardzo to lubie, szczegolnie efekt koncowy. No wlasnie.. walizki jak staly tak stoja. Ludze sie ze jak to odwleke to zniknie samo.

W indiach dzis wszystko stanelo. Na poczatek na 12h. Sklepy, stragany. Ludzie maja siedziec w domach. Na niepokornych czeka policja z kijami. I paluja. I bardzo dobrze.  Bylam w indiach wiec to ich lazenie bez celu i przesiadywanie na chodnikach i wieczne plotki znam. 

Wczoraj przyjechala siostra i zabrala mnie i mame do lasu na spacer. Ale zimno! Ale jak fajnie. Ta cisza, ten spokoj... wygladalo jak podczas moich wycieczek rowerowych w norwegii..

 V tyje czy raczej wraca do swojej wagi. 5Dobrze ze zyganie minelo. Czyli dochodzi do siebie. Sie smiejemy ze jak znow sie spotkamy bedziemy jak dwa grubasy. On nararty ja napita;))

21 marca 2020 , Komentarze (2)

Dobre sa takie ze mamcia serwuje nam potrawy jakby juz swieta wielkanocne byly. Ostatnie dni to salatka jarzynowa, ryba po grecku i sledzie w pomidorach. Jest fajnie. Troche rodzinnie. Ale bez przesady. Pewnie dupa urosnie.

Z dobrych wiadomosci to tez taka ze Norweski rzad w koncu podpisal ustawe dla bezrobotnych wiec jak juz mi ten zasilek przyznaja to wszystko nabierze lepszego koloru;)

Rodzice przyjeli do wiadomosci ze maja siedziec na tylkach. Nie lazic. Na razie idzie to dobrze. Wczoraj sie smialam z mama ze jeszcze chwila a rozbije parawan na podwroku i na sloncu posiedzimy z kawa. Tylko moze wpierw niech bedzie + 15 a nie +5 stopni..

20 marca 2020 , Komentarze (9)

Od ostatniego wpisu wiele sie zmienilo. Zwolnili mnie z pracy co prawda tymczasowo ale pracy brak na 1 do 3 miesiecy. Bezrobocie w NO osiagnelo najwyzszy wspolczynnik w historii. Korona poleciala na pysk. 

Moj narzeczony polecial do domu na swoja swieta i na kolejna porcje chemii. I utknal. W sytuacji jaka jest w No obecnie z jego stanem zdrowia to bylby strzal w leb wracac. Mi na wiadomosc ze polska zamyka granice i wstrzymuje loty opadla szczeka. 

Rozmawialam w pracy z klientami. Jeden ma kontakty z wojskiem mowil ze wyjda na ulice.ze pozamykaja transport zeby zmusic ludzi do kwaranntanny. Rozmawialismy w pt, w ndz rano nprwegia zamknela granice.

Mi udalo sie kupic ostatni mozliwy bilet. Ucieklam. Spakowalam co moglam, czesc rzeczy wywallam, czesc tam zostawilam i w nocy pojechalam na lotnisko. Zwyczajnie ucieklam. Zalamana zaplakana. Sama jak palec. Bo moglam zostac. Ale pracy nie ma i na razie w czasie pandemii nie bedzie. V nie moze wleciec do norwegii bo jesli wleci i zachoruje musi wrocic do indii do szpitala a indie nie przyjmuja innych paszportow niz swoje (a on ma brytyjskie obywatelstwo bo swojego sie zrzekl). Wizja siedzenia samej? Ile? 3 miesiace to ok.. ale sluchy chodzily ze minimum 6! A z czego placic czynsz? Jak zyc? No jak...

Wiec ucieklam. Spogladam na walizke i tesknie za swoim zyciem. Za tym ze chemia jest tak droga ze od 3 lat zamiast oszczedzac kupujemy zycie. I strasznie jest to wkurwiajace. Z drugiej strony ciesze sie ze mam tu rodzine i to ja teraz ogarniam zakupy apteke itd a rodzice siedza w domu. Tak jest bezpieczniej.  

I spogladam na kalendarz majac nadzieje ze najblizsze tyg zleca bardzo szybko.. i wszystko wroci do normy. Jako takiej, ale normy.

2 marca 2020 , Skomentuj

Z okazji niedlugiego nadejscia wiosny stwierdzilam ze czas przejrzec ciuchy 2 szafie. Bo szafe - maly komandor - mamy tylko jedna i jakims cudem od pewnego czasu stala sie ona pelna. Ja ubrania kupuje rzadko bo ani mnie to kreci ani bawi. V prawie w ogole nic nie kupuje - tzn wiekszosc rzeczy kupuje mu ja bo go to zwyczajnie nie obchodzi by miec fajny t shirt czy modny sweter. Jest szczesliwy jak chodzi w tym samym. No ale do rzeczy.. jak sie wzielam za wywalanie na podloge szmat i ich sortowwnie to uzbieraly sie 3 duze wory do pck. I nagle jest miejsce! Tetaz tylko te wory musze wytargac do pojemnika. Na szczescie nie jest daleko.

W szale wiosennych porzadkow rozmrozilam i umylam lodowke, pofarbowalam wlosy.., ogarnelam mieszkanie..lacznie z przesuwaniem lozka i myciem podlogi, zmienilam posciel..i tak do pelni szczescia brakowalo mi bukietu kwiatow na stole .. ale ze wczoraj spadl snieg a jak padal to walil i walil naprawde duzymi platkami to nie chcialam wychodzic do sklepu. Zreszta koles trzyma tam roze na zewnatrz wiec przy -3 pewnie szybko by padly po wniesieniu do domu..

Dzis wolne i w planach nic. No i dobrze. Tzn nad norweskim na troche usiade bo jutro lekcja..

V dalej sie slabo czuje. Kolejna butelka kaszlu poszla. Oby szybko wyzdrowial. Bo zaraz mnie zarazi ...pompuje sie vitamina C i polopiryna bo czuje ze zaczyna mnie rozkladac. Znowu.

28 lutego 2020 , Komentarze (2)

Temat koronowirusa krazy coraz blizej nas. W No w srode stwierdzili i potwierdzili pierwszy przypadek. Na polnocy. W tromso. Wczoraj  w necie pisali ze niby kolejne 50 os jest w izolacji w samym oslo, ale nie wiem czy to oficjalne dane czy tylko zgadywanki. Co smieszne na stronie norweskiego nfz pisze zeby nie isc do lekarza tylko przeczekac w domu. Ta, yasne.

Moj chlop zlapal przeziebienie, a ze ja ostatnio caly syrop wypilam dzis poszlam na apteki a tu kazdyvw kolejce kupuje zel antybakteryjny. Ja juz mam. V kaszle i kaszle, wiec mam nadzieje ze troche mu to pomoze bo w pracy jeszcze 2 dni trzeba wysiedziec.

Czytam info o zamknietych miastach we wloszech, o anulowanych lotach z teneryfu i tamtejszej kwarantannie.. i jakos dziwne ze na grype nikt tak nie reagowal. V dzwonil do domu, w indiach tez juz virus jest...co ciekawe ceny kurczakow spadly o 70% .. swoja droga czym oni je karmia?? Moze lepiej nie wiedziec.

Silownia w tym tyg nie odwiedzona jeszcze. Czuje ze znowu bierze mnie przeziebienie wiec wole w domu sie wygrzac. Moze w ndz rano skocze jesli znowu nie bede mogla spac. Zobaczymy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.