1. Na sniadania zaczelo mnie ciagnac na slodkie.. wiec robie owsianke z bananem, malinami, granatem i lyzeczka cukru... zamiast platkow wrzucam kuskus..jest pyszne!
2. Staram sie, jesli pogoda pozwala ruszyc tylek z domu - wczoraj byla piekna i co najwazniejsze sucha jesien! Cudnie sie spacerowalo miedzy kolorowymi drzewami.. i 15km na rowerze zaliczone plus 8km spacer.. wiec nie jest zle!
3. Jezyk kwitnie? Znalazlam 3 partnerow do pogaduszek. Norwega, polke i hiszpana. Z norwegiem czuje sie jak przyglup poki nie pogadamy po polsku, polka jest poziom wyzej i mimo ze rozumiem co mowi to jej zdania sa duzo bardziej rozbudowane - dzieli nas 11 rozdzialow w ksiazkach, wiec mam motywacje by ja gonic... hiszpan mowi gorzej niz ja.. i to z hiszpanskim CIEZKIM akcentem, plus nie zna angielskiego... wiec chociaz tu to ja ciagne rozmowe i co dziwne nasze 1 spotkanie trwalo prawie 90 minut.. bylo smiesznie, i bez spiny.
W czasie wolnym gnije wiec nad ksiazkami... majac nadzieje ze to cos da. Ale przyszly tydz wyglada obiecujaco, co najmniej 4 lekcje z jezykiem. Praktyka czyni mistrza!
Co zas tyczy sie zarcia.. mam czas wiec i tworze...pierwsze sushi za mna..
Wiem ze troche nierowne.. ale smakowalo wybornie..
Jest tez i burito...
I oczywiscie, krolowa sniadan - owsianka!
Wspomnialam o jedzeniu, czas wiec i na kolacje!