Posiadanie apki, ktora pokazuje ile w danej godzinie kosztuje prad, plus dziennie zuzycie a co za tym idzie rachunek koncowy - wprawia mnie w dziwny stan uzaleznienia. Nie, nie dlatego ze jak prad znowu dobije do magicznej granicy 100 krn/h to wylacze bezpiecznik. Dlatego ze mam jakis taki spokoj ducha wiedzac, ile rachunek wyniesie i jak to lepiej czasami ugotowac cos 2h pozniej jesli nie ma potrzeby od razu..
A wspominam to bo nie moge spac. A na jednym z vlogow natknelam sie na pytanie ile na zycie tu trzeba przeznaczyc na miesiac dla rodz 2+1. I odpowiedz mnie zaskoczyla. Bo osoba ta napisala ze 27 000 to tak na styk ( zakladajac ze mieszkanie to 10 000) . Pobiezna analiza u mnie wyszla mniejsza - na szczescie - ale my dziecka nie mamy. I prowadzimy typowo domatorski tryb zycia:)
**
Udalo mi sie wyczyscic lodowke do tego stopnia, ze dzis na obiad byly... ziemniaki w mundurkach i sledzie w smietanowej salatce. Uwielbiam. A nie jadlam hmmm na pewno od sierpnia. Z racji tygodnia rybnego, kupilam tez kawal lososia, za ktory zabiore sie jutro. Uwielbiam smazona rybe, frytki i sorowka z marchwki z jablkiem.. no niebooo!
Zmoklam wczoraj niby nieduzo, ale na tyle zeby wypic 3 gorace napije jeden po drugim.. na rozgrzanie w sam raz. Nie chce sie przeziebic.
**
Z racji faktu, ze dzis wtorek - czas na wieczorne podsumowanie jezyka w minionym tygodniu. A wiec.. pobilam zeszly tydzien o ponad 3h! Siedzialam/ sluchalam/ gramatykowalam/ pisalam prawie 900 minut. Uff. A wiec system tabelkowy dziala. Motywacja jest. Trzeba to uczcic winem do kolacji;)
Berchen
17 listopada 2020, 20:27od takich appek mozna jakiejs psychozy sie nabawic, skasuj i zapomnij o tych wynalazkach. Bedziesz szczesliwsza a pradu zuzyjesz tyle ile bedziesz potrzebowala. Gratuluje zaciecia w nauce:)