Swieta minely szybko i co dziwne nie przezarlam sie. Tzn posmakowalam wszystko. Ale z umiarem. Ciasta - po kosteczce zjedlismy 25tego i reszta lezy..
Veganskie swieta na pewno przejda do pamieci. V najbardziej smakowaly " sledzie" po kaszubsku z boczniakow i pasztet. Ale pierogami, czy " ryba" po grecku tez nie pogardzil. Barszczu sie napil😉
Skoro juz mam chleb, pasztet, cwikle i ogorki kiszone to jest to moja ulubiona kolacja i sniadanie, dopoki nie wykoncze wszystkiego. Dzielic sie juz wcale nie musze;)
Poza tym, w ramach swiatecznego prezentu - zainwestowalam w kryptowalute. Wyglada to obiecujaco, a jak bedzie czas pokaze.
Wesolych Po-Swiat;)