Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Hm...jestem tu kolejny raz...więc chyba jestem silna :-)))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18978
Komentarzy: 105
Założony: 27 grudnia 2012
Ostatni wpis: 23 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xxlka74

kobieta, 50 lat, Wodzisław Śląski

165 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Tak. Dzieci ( córka z mężem i moją wnusią) wyprowadzili się w weekend na swoje. Niby nie daleko, bo zawsze ten sam blok, jednak jakoś pusto się zrobiło, heheh. A ile miejsca! Jednak jeszcze kilka rzeczy zostawili w domu, przeprowadzka wciąż trwa. Za chwilę święta, więc do tego czasu to za wiele nie zmienię w swoim życiu. Jednak nastawiam się, że po świętach wprowadzę pewne zmiany i ufam,że będzie mi się chciało ruszyć tyłek z kanapy. Mam zamiar wykorzystać pusty pokój i poużywać cinnecta ;) Tak na początek, a później zobaczy się jak z formą i co dalej :) Poza tym 23.12 mam wizytę u gastrologa to też już będę pewna jaką dietę mam realizować. Na razie prawie wszystko musiałam odstawić i jest słabo i nawet nie chudnę. Biednemu to zawsze wiatr w oczy , hehe.

Dziękuję,że trzymacie kciuki. Mam nadzieję, że to pomoże :)

Miłego dnia wszystkim !!!

9 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Nie było mnie tu dawno. Dużo się działo. Nie miałam czasu, motywacji i warunków do odchudzania. Teraz jednak powoli wszystko wraca do normy. Prawdopodobnie dzieci pójdą na swoje, więc odzyskam miejsce do ćwiczeń i trochę spokoju, heheh. Mam zatem plan by to wykorzystać i zadbać o siebie. Na dietę przeszłam kilka dni temu, bo wymusiło to na mnie zdrowie. Żołądek zaczął się buntować, więc pojawiła się motywacja :)

Do końca tygodnia tylko dieta, a po niedzieli powoli powrót do aktywności. Może znów zacznę biegać...? Na wiosnę...

Jestem pełna optymizmu i zapału ;)

31 marca 2015 , Komentarze (1)

Dawno mnie tu nie było, wszystko dzieje się tak szybko. Duzo pracy w pracy, w domu też się dzieje i tak jakoś nie ma kiedy pisać. Od ponad dwóch tygodni jestem babcią ślicznej dziewczynki :) i to dominuje teraz wszystko. Jestem szczęśliwa i dumna z córki.

 Jeśli chodzi o moje odchudzająco-sportowe sprawy to kicha totalna. Astma nie daje trenować, a dieta...hm....pod psem. Podonie jak efekty, heheh. Wciąż inne sprawy odrywają mnie od odchudzania, nie wiem jak Wy to godzicie. Przestrzegam zasad "ogólnych", które dla mnie i tak są nieco inne z powodu jedlita drażliwego i nietolerancji laktozy. Jednak w ostatnim czasie wyjątkowo odpuściłam nawet te wszechznane zalecenia co do diet. Mam tą świadomość i wciąż sobie obiecuję poprawę. Podobnie jak ze sprzataniem...wciąż mam tyły. Podejrzewam,że tak będzie az do końca...mojego oczywiście. Jestem chyba nieco roztargniona i poukładanie wszystkiego mi nie wychodzi. Jak schudnę to będzie cud i na pewno się pochwalę :)))

Miłego dnia wszystkim !.

21 lutego 2015 , Komentarze (4)

Już nieco ponad miesiąc jestem w programie i zaczynam odczuwać zniechęcenie. Dietety niezbyt rozgarnięty, ale to w zasadzie pikuś bo ja mam dość obojętny stosunek do diet. Odchudzam się od tak dawna,że sama już wiem ile to jest 1500 kcal i co jest zdrowe a co nie do końca. Jednak trochę zaczyna mnie denerwować trenerka. Rozmiem sens ćwiczeń siłowych i je lubię, jednak wciąż zwiększanie obciążenia nie za bardzo mi się podoba i nie do końca jestem przekonana co do słuszności takiego działania. No cóż, może się mylę. Denerwuje mnie również podejście,że wszystko powinnam podporządkować diecie i ćwiczeniom. Nie mam takich zapędów, zycie jest zbyt krótkie by skupiać się tylko na jednym aspekcie, zwłaszcza,że odchudzanie to jeszcze trzymanie formy, zatem proces do końca życia, a nie tylko na kilka tygodni. Prtzynajmniej ja mam takie doświadczenia i podejście. Nie mam zamiaru ani trzymać się krok w krok ustalonbej diety ani ćwiczyćdo setki. A wiem,że gdy przestanę znów przytyję, wybieram więc umiarkowanie w obu sprawach . To łatwiej kontynuować .

Poza tym od kilku dni boli mnie biodro, a dokładnie złącze biodra z udem. Po rozciąganiu na jednym z trenigów ból nie daje o sobie zapomnieć. Przypomina mi się cytat z filmu " ból rząda by go czuć". Oj tak !

Jestem kilka dni przed okresem , czego również nie uznaje moja trenerka i wg niej to nie jest powód by ważyć więcej. No cóż, ona to już pewnie nie pamięta kiedy miała okres, heheheh.

Może to pierwszy kryzys a może tylko PMS, ale jakoś słabo mi się to podoba, a tu jeszcze 1,5 miesiąca . Trochę żałuję wpakowanej kasy...ale w zasadzie czego ja się spodziewałam...? Ech, głuipia ja.

Pewnie jesteście ciekawe efektów. No cóż, tyram jak wół na siłowni, później nie umiem się zbyt ruszyć. Jednak jak pisałam wyżej nie jestem zdyscyplinowana co do diety. Efekt ? Hm...poza poprawą wydolności ( powoli zaczynam biegać) to żadnych. Ani na wadze ani w cm.

No cóż i tak pewnie zostanie, bo wciąż nie mam zamiaru żyć jak asceta.

NIE UZNAJĘ DIET TYLKO ZDROWE ODŻYWIANIE.

Dzisiaj na kolację domowe cheesburgery : bułka z ziarnami, mięso mielone przyrządzone samodzielnie z przyprawami i musztardą, plasterek sera mierzwionego, cebulka czerwona, świerza papryka, ogórek konserwowy, liść sałaty . Pycha !


4 lutego 2015 , Komentarze (3)

Niedawno wróciłam z treningu i jestem trochę zmęczona, ale już nie tak jak w pierwszym tygodniu. Trenerka przykręca śrubę za każdym razem, zwiększa obciążenie i jest ciężko, jednak po treningu czuję się o dziwo całkiem dobrze. Na drugi dzień czasem mam okropne zakwasy ( zwłaszcza po wykrokach z hantlami ), ale tylko czasem :) Te aminokwasy chyba coś dają.  Mija 3 ydzień i w zasadzie nic się nie dzieje w kwestii chudnięcia, ale czuję się bardzo dobrze,  a nawet lepiej. W pracy mam okropny zapieprz, chwilami nie wiem jak się nazywam i gdyby nie ta siłownia to chyba nie dałabym rady. 

Jutro mam dostać przykładową dietę i jestem ciekawa czy bardzo się ona będzie różniła od mojego życiwnia na codzień. 

Ogólnie jestem zadowolona. Czas mi się kurczy, bo za ok miesiąc pojawi się wnuczka i pewnie każdą chwilę będę chciała spędzać z nią, heheh.

Na razie jest dobrze ! :)))

28 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Jestem z siebie bardzo dumna , bo już prawie dwa tygodnie ( w piątek ) jak ćwiczymy i jestem wciąż zaangażowana :) Pytacie co robimy. Zaczynamy od rozgrzewki, czyli 15 min. aerobów ( orbitrek lub bieżnia), później ok 10-15 min. rozgrzewki typu podskoki, pompki, itp. Mnie mijają podskoki, bo zbyt intensywne aeroby wywołują u mnie ataki astmy, więc trenerka już wie,że nie mogę przesadzać, heheh. Ale za to np. wchodzę i schodzę ze stepera z hantlami, albo inne ćwiczenia na biodra itp. Po rozgrzewce mamy trening siłowy na maszynach, czasem z domieszką innych ćwiczeń ( dzisiaj np. wykroki w hantlami ). Po wszystkim pijemy aminokwasy ( proszek rozpuszczony w 1/2 l. wody) i znów aeroby, zazwyczaj bieżnia 20 minut., Chłopaki biegają, ja chodzę w szybkim tempie i z nachyleniem. Dzisiaj jestem nieżywa ! Te wykroki dały mi w kość i chyba nawet amino nie pomogą :) 

Któraś z Was pytała jakie amino są do picia, to proszek rozpuszczalny w wodzie. Ja kupuę te :

 http://www.sfd.pl/sklep/aspx/opis.aspx?produkt=287...  

Lubię smak lemon, przynajmniej to jest słodkie :)

Znikam, jeszcze się odezwę.

27 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Jestem tak zabiegana,że nawet tu nie wpadam. Jednak już czas żeby napisać kilka słów o programie odchudzania, na który uczęszczam. A więc...Wszystko polega głównie na treningach, co do diety na razie usłyszeliśmy tylko kilka wskazów. Jutro mamy mieć spotkanie z dietetykiem, więc i to się rozkęci, chyba. Chłopaki z grupy są super i dodają energii. Trenerka choć mega sympatyczna umie przykręcić śrubę. Kazała pić aminokwasy po treningach i faktycznie zakwasy nie są już problemem. Czuję się świetnie i mam sporo energii, ale za to czasu na nic.

  Zmykam, napiszę, gdy znów znajdę chwile.

Miłego wieczoru wszystkim ! 

19 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Było super ! Trenerka jest fajną babką, chłopaki też są spoko. Chyba czujemy się całkiem dobrze ze sobą , więc będzie dobrze.

Dzisiaj dostaliśmy niezły wycisk, ale i tak było lepiej niż się bałam. No, ale to dopiero początek, więc pewnie będzie trudniej :)) 

Jestem chyba pod wpływem endorfin, bo czuję zadowolenie niewiadomo z czego, heheh. Jestem pozytywnie nastawiona . Oby tak było zawsze po trenigach :)

18 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Tak, moi drodzy, od jutra zaczynam w końcu ten program odchudzający. Jestem w grupie z dwoma całkiem fajnymi mfacetami. Najpierw wpadłam w panikę, jednak teraz myślę,że mężczyżni może będą mnie bardziej motywować. Nie chcę wyjść na leniwą starą babę, heheh. 

W piątek mieliśmy spotkanie organizacyjne, pierwsze wskazówki dietetyczne. Teraz przez sobotę i niedzielę mamy już stosować te wskazówki i zapisywać wszystkie posiłki, których musi być 5. To wyzwanie, bo będę musiał wcześniej wstawać,żeby zacząć od śniadania, ech. Poza tym zero cukru ....a już mi trochę brakuje słodkości, heheh.

Jutro pierwszy trening, którego się boję. Mam ok. roku przerwy w jakiejkolwiek aktywności, więc pewnie będzie bolało. 

Trzymajcie za mnie kciuki !

4 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Już na wstępie zapowiada mi się ten nowy rok mega pracowicie i to w zasadzie na każdym polu. Zawodowo juz od pierwszych dni muszę ruszyć z kopyta, następnie program odchudzający a później wnuk. Od momentu narodzin wnuka to już poziom intensywności będzie non stop wysoki , hehe. Szczerze mówiąc gdy pomyślę o tym już jestem przerażona, więc...nie myślę. Rzucę się na żywioł i dam radę ! Każda sytuacja ma zawsze plusy i minusy, więc nie ma co narzekać tylko trzeba być twardym :). Powtarzam to sobie jak mantrę, więc może zadziała, hehe.

Dni okołoświateczne spędziałam głównie na urlopie, więc zdecydowanie wypoczęłam. jestem pełna energii i nadziei na lepszy rok ( choć minomy nie był zły). Jednak najbardziej nie mogę się doczekać tego programu odchudzającego. Mam nadzieję , że już w nadchodzącym tygodniu dostanę jakąś wiadomość kiedy ruszamy . Jestem okropnie podekscytowana.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.