Dawno mnie tu nie było, wszystko dzieje się tak szybko. Duzo pracy w pracy, w domu też się dzieje i tak jakoś nie ma kiedy pisać. Od ponad dwóch tygodni jestem babcią ślicznej dziewczynki :) i to dominuje teraz wszystko. Jestem szczęśliwa i dumna z córki.
Jeśli chodzi o moje odchudzająco-sportowe sprawy to kicha totalna. Astma nie daje trenować, a dieta...hm....pod psem. Podonie jak efekty, heheh. Wciąż inne sprawy odrywają mnie od odchudzania, nie wiem jak Wy to godzicie. Przestrzegam zasad "ogólnych", które dla mnie i tak są nieco inne z powodu jedlita drażliwego i nietolerancji laktozy. Jednak w ostatnim czasie wyjątkowo odpuściłam nawet te wszechznane zalecenia co do diet. Mam tą świadomość i wciąż sobie obiecuję poprawę. Podobnie jak ze sprzataniem...wciąż mam tyły. Podejrzewam,że tak będzie az do końca...mojego oczywiście. Jestem chyba nieco roztargniona i poukładanie wszystkiego mi nie wychodzi. Jak schudnę to będzie cud i na pewno się pochwalę :)))
Miłego dnia wszystkim !.
kopnij.mnie
31 marca 2015, 19:18Przede wszystkim gratuluję wnuczki! A schudnięcie nie będzie cudem, tylko ciężką pracą i zasłużoną nagrodą :) Warto walczyć i mieć pozytywne nastawienie na cel, powodzenia :)