Właśnie uświadomiłam sobie,że jestem leniwa i wciąż szukam wymówek :))) Choć bardzo mi się nie chce to chyba czas najwyższy spiąć cztery litery i zapierdzielać !
Taki jest plan !
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (38)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 18974 |
Komentarzy: | 105 |
Założony: | 27 grudnia 2012 |
Ostatni wpis: | 23 września 2016 |
kobieta, 50 lat, Wodzisław Śląski
165 cm, 92.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Właśnie uświadomiłam sobie,że jestem leniwa i wciąż szukam wymówek :))) Choć bardzo mi się nie chce to chyba czas najwyższy spiąć cztery litery i zapierdzielać !
Taki jest plan !
Jestem bardzo zadowolona. Dieta jest pyszna. Widzę, że muszę się przestawić. Śniadania w tej diecie są mega duże, a obiady maleńkie na mój gust, pozostałe posiłki zgodne z moimi nawykami, heh. Największy problem to czas na ich przygotowanie. Skończyło się łapanie jedzenie w locie, byle szybko i co popadnie . Wczoraj stałam przy garach do 22, heh. No, ale ofiary muszą być , mam nadzieję, że będzie warto. Na razie jestem zmotywowana i nastawiona pozytywnie. Z ćwiczeniami jeszcze kulawo, bo jeszcze kończę sezon na działce tak zwanym RODOS. Dzisiaj mam zamiar pokosić więc to też chyba jakieś kalorie polecą, heh.
Dieta od wczoraj, waga ta sama ( bo jak inaczej), a ja czuję się chudsza z powodu nastawienia. Heh, psychika człowieka jest zabawna, ale dobre samopoczucie to podstawa sukcesu jak się okazuje .
Miłego dnia wszystkim !
Dzisiaj pierwszy dzień diety Smacznie dopasowana. Jestem zaskoczona jaki fajny jadłospis, bardzo w moim guście .Nawet mąż powiedział,że całkiem dobre jedzonko. I wszystko jest fajnie, ale ....dzisiejsza porcja obiadu jest jak dla 2latka, heheh. I to mnie przeraża, ale muszę być twarda. Waga mi ciąży i nie ma wykrętów, nawet jak będzie bolało. Dam radę !
I znów od nowa. Po kilku miesiącach mam kilka kg na plusie. Szczerze mówiąc nie wiem jak to się stało. A może i wiem...? Skokowa aktywność, litry ulubionego piwa.... i poszło. A teraz jest trudno, wszystko zaczyna tracić barwy, więc nie ma co narzekać tylko się spiąć i do przodu ! Niechętnie, ale muszę schudnąć i koniec kropka. Niechętnie, bo wiem , że czeka mnie spory wysiłek fizyczny, ale i psychiczny.
Boże, daj siłę !
Wszystkie moje postanowienia idą mi jak po grudzie. Nie jest łatwo tak bardzo odstawić cukier i węglowodany, heh. Nie mam zamiaru całkowicie wyeliminować tych produktów, ale chciałam je dość znacznie ograniczyć, tzn dla mnie dość znacznie, hehe. Ale i to jest trudne. Podobnie z ćwiczeniami. Ciągle nie mam na to czasu...tzn. wciąż nie systematycznie. Jednak postępem jest to, że wróciłam do biegania, a w zasadzie do marszobiegów. Tym razem chyba robię to lepiej, bo astma nie bierze góry, a ja poprawiam swoją kondycję i wydolność. Z tego jestem baardzo zadowolona.
Największym minusem odchudzania jest to, że zabiera dużo czasu, a to towar deficytowy. Przynajmniej u mnie.
Jestem jednak pełna nadziei, że w końcu będę systematyczna we wszelkich działaniach odchudzający i brak czasu będzie do ujarzmienia.
Czego życzę wszystkim :)
Dzisiaj wstałam jak zawsze nieco wyspana, ale dziwnie zmotywowana. Wczoraj wykupiłam dietę na Vitalii i chyba to z tego powodu. Zazwyczaj gotowe diety nie sprawdzają się u mnie, ale właśnie chcę to zmienić. Koniec z własnymi teoriami, które niczego nie dają a są często świetną wymówką , heheh. Moja nietolerancja laktozy nieco przycichł, więc powinno być dobrze. Poza tym od dzisiaj wprowadzam systematyczną aktywność. Dzisiaj mam ochotę zacząć od wyjścia na świeże powietrze, więc troszkę potruchtam. Koniec z leniuchowaniem. Aha i mam zamiar ograniczyć cukier w czystej postaci jak również węglowodany, głownie te złe. Całkowite wyeliminowanie ich z mojej diety jest niemożliwe ( bo już próbowałam), bo zwyczajnie nie dam rady, ale ograniczenie owszem.
Dzisiejszy plan żywieniowy :
I śniadanie : płatki owsiane ( 30g) na wodzie z orzechami włoskimi ( 1 szt) i jabłkiem ( 1szt)
Przekąska : 2 daktyle
II śniadanie : tuńczyk w sosie własnym ( 80g) , ryz basmaty ( 1 łyzka ugotowanego), 2 łyżeczki ketchupu ( nie miałam w domu koncentratu)
Obiad : spaghetti pełnoziarniste z sosem bolognese ( wersja odtłuszczona).
Kolacja: sałatka z rukoli, pomidora, avocado i sera feta, odrobina oliwy z oliwek.
Do tego ok 30 minut marszobiegów - na początek wystarczy.
Mam nadzieje,że dam radę, bo zazwyczaj w drugiej połowie dnia jestem zmęczona, hehe. Trzymajcie za mnie kciuki !
Miłego dnia !
Jejku, jak ten czas gna ! Już połowa miesiąca, a ja wciąż nie doszłam do Xboxa. Dieta ok, ale ruch to jedynie droga do pracy ( 2,4 km w obie strony łącznie) i spacery z psem. Nie jest tego dużo, hehe. Waga bez zmian, cm pewnie też, ale nawet nie mam ochoty tego sprawdzać. Dzisiaj w pracy poszły mi spodnie w szwie od wewnętrznej strony uda, a że to spodnie z zeszłego roku to pomyślałam, że pewnie uda mam większe, hehe. Waga niby stoi w miejscu, ale czuję się jakaś napompowana, hehe. A z tymi spodniami to miałam szczęście, że mąż był w domu i przywiózł mi drugie. Inaczej miałabym problem, bo dziura była na pół nogi, hehehe. Ach, ten 13-ty !
Dzisiaj idę do dzieci, poza tym mam trochę obowiązków domowych i szczerze mówiąc znowu nie wiem co będzie z ćwiczeniami. Ale ...!
Ale mam postanowienie noworoczne ! Mianowicie : ograniczyć cukier do minimum !
Naczytałam się ostatnio o szkodliwości cukru i tak mnie natchnęło. Słodycze smakują mi coraz mniej, napojów nie słodzę, więc może nie będzie tak trudno...Może ;).
Miłego dnia wszystkim !
Dzisiaj dzień był bardzo udany :) Choć niestety znów 10 godzin w pracy to dietetycznie jest bardzo dobrze, j poszłam z córką i koleżanką na treningowy 60 minutowy spacer, nawet chwilkę potruchtałam. Niby nic, jednak było tak ślisko, że cały spacer był dla nas wyczynem, hehe.
A moja dieta dzisiaj to :
8:30 - Śniadanie : kanapka grahama, szynki drobiowej, sałaty, i margaryny do pieczywa)
12:00 - II Śniadanie : jabłko, 1 orzech włoski, 2 daktyle
14:30- Mini obiad ( jeszcze w pracy ) : sałatka z rukoli, 1/2 piersi z kurczaka, 4 pomidorków koktajlowych, oliwy z oliwek
17:30 - Obiad : 5 łyżek ugotowanej kaszy gryczanej, 2 łyżki twarogu, gotowane brokuły
20:00 - kolacja : omlet z 2 jajek, 3 łyżeczek mąki orkiszowej i odrobiny mleka, szpinak
Nie wiem ile to kcal, bo nie mam zamiaru ich liczyć. Chcę odżywiać się zdrowo , ale bez głodówek. Choć po tym omlecie czuję głód, bo brakuje mi mojego kochanego chleba, hehe. Ale dam radę ! Jedyne co dzisiaj nie do końca mi wyszło to spożycie wody, troszkę za mało. Ale jutro będzie lepiej :)
Jestem dzisiaj z siebie zadowolona i zmotywowana do dalszych działań. Jutro czeka mnie dendysta więc dzień już nie będzie taki fajny, ech.
Miłego wieczoru wszystkim :)
Tak, miał być nowy początek, ćwiczenia itp. Jak na razie jednak siedzę w pracy po 10 godzin i jak wracam do domu nie mam siły na ćwiczenia. Ech, zawsze coś nie idzie po myśli, a ja nie umiem się sprężyć. Dieta nie najgorzej, jem co 3 godziny nie duże porcje, jednak to za mało. Jestem też przeziębiona...piję herbatę z miodem albo sokiem malinowym, hehe. Ufam,że jak wrócę do formy to nawet te 10 godzin mnie nie zabije, hehehe.
Będę twarda ! Jutro może będę nawet dłużej w pracy, więc myślę,że raczej w środę coś sobie poćwiczę na kinekcie, hehe. Nawet mam ochotę :)
Witam, witam :) Już po świętach i bardzo się z tego cieszę. Uwielbiam święta, kilka dni z rodziną , było wspaniale, jednak co za dużo i to świnia nie chce, hehehe. Lubię powrót do normalności i zwyczajnych zajęć. Jutro już do pracy i też dobrze :)
Po świętach, dzieci już na swoim w 100 %, więc teraz spokojnie mogę zająć się sobą. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Sylwestra spędzamy sami z mężem w domu, więc będzie pyszna kolacja z alko, ale na pewno nie będzie ciasta, a to już coś :) Ten jeden dodatkowy dzień więc nie powinien wiele popsuć. Okropnie korci mnie, aby zacząć biegać...jednak strach też czuję. Duża przerwa nie sprzyja....ale kto wie, może się odważę ;)
Pozdrawiam !