Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62112
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Dzień troszkę spacerowy.
Jestem uziemiona z samochodem, bo nie ma części i trzeba czekać. Koło zwalone i nijak gdziekolwiek się dostać. Więc dzisiaj wpadłam na genialny pomysł, moi rodzice przywieźli mi zakupy a ja dostała wtedy chęci na loty. Pojechałam później z małą na chwilkę do nich do domku a potem "wojaże" piesze. I tu troszkę przesadziłam z kondycja córy. Tak na dobra sprawę to przeszliśmy całe Gniezno z jednego końca na drugi. Tam gdzie mieszkam niestety nie ma autobusów a podwózka do połowy drogi czekając ileś minut na przystanku mnie nie bawiła (jeżeli ruszy się już z domu bez samochodu to jakoś pieszo należy wrócić). 
Mała ponarzekała na bolące nóżki i teraz smacznie śpi. (padła jak "zabita")

Teraz menu:
Śniadanie
Cudowne 2 kromki chleba z różnymi ziarnami z pomidorem, sałatą, ogórkiem i plasterkiem sera (w biedronie mają ser mierzwiony - małokaloryczny bo cienki ale dla mnie super)

II śniadanie
Odrobina loda (mała zostawiła), kilka rurek (pustych w środku). To było z premedytacją tak do kawy. 

Obiad:
Dostałam od koleżanki cukinię.
Zatem placki z cukinii. Posmarowałam je sobie odrobinę dżemem truskawkowym własnej roboty (zapewne nie należał do niskosłodzonych). Stwierdzam jednak, że lepsze byłyby z jakimś ostrym sosem. Jedna porcja została więc może jeszcze spróbuję.

Przekąska:
Owoc - jabłko

Kolacja 
Dokonałam zmiany na jakiś czas.
Serek wiejski. 

Przewiduję brak wieczornych ćwiczeń chyba, że nagła ochota mnie najdzie. 

No i pół grejpfruta. 

8 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Zaczęłam dzisiaj jogę. Fajne na rozpoczęcie dnia. 
Niestety udało się wykonać jakieś 15 minut - córka zdecydowanie nie pozwalała kontynuować. Stwierdziłam, że na zdrowy początek może być. 
Mała nie rozumie za bardzo co mama tak usilnie prawie codziennie robi. 
Wczoraj jak oglądałam dwa zdjęcia jednej vitalijki przed i po, stwierdziła, że mama to ta duża i że jest ładniejsza od tej odchudzonej (były oczywiście bez buźki). Ja wiem, że córa jest jeszcze mała ale życie szybko wyprowadzi ją z błędu, że duże jest piękne i wtedy dopiero będzie przykro. 


7 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Znowu prace agro. 
Uporządkowałam nareszcie resztę walającego się pozbruku i wypieliłam resztę ogródka. Teraz tylko czekać jak zielsko zacznie wyrastać od nowa. (szybciej niż cokolwiek innego). 
Przewożąc te głupie kostki czuję, że nadwyrężyłam kostkę w nodze. 
Lekko mnie pobolewa (jest nieco słabsza po zeszłorocznej imprezie z gipsem). Nie wiem czy dzisiejsze ćwiczenia się przez to odbędą. Miałam zamiar spróbować jogi - zobaczymy za kilka godzin. 

Menu na dziś
Śniadanie:
2 kromki chleba z ziarnami z pomidorem, sałatą, ogórkiem i serkiem żółtym.

II śniadanie
baton musli light

Przekąska
jabłuszko

Obiad
Została pyszna pomidorówka z odrobiną makaronu

Przekąska 
Jakiś owoc - zapewne znowu jabłko bo na inne nie mam ochoty

Kolacja
4 małe sucharki z almette

Przed snem na bank będzie pół grejpfruta. (mam wrażenie, że limit grejpfrutów wyczerpałam już na cały rok)

Muszę się zastanowić nad zmianą mojego menu bo robi się troszkę monotonne. Szczególnie jeśli chodzi o kolację bo śniadanie to mogłabym jeść bez końca w takiej formie. Ciekawe jak ja to wszystko ogarnę jak wrócę do pracy. Nie lubię wstawać wcześnie, przez to zazwyczaj nie jadłam śniadania, nie brałam nic do pracy, obżarstwo zaczynało się po pracy. No i są efekty zaniedbania. Pożyjemy zobaczymy. 

7 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Witam
Można się do siebie uśmiechnąć i zacząć nowy tydzień z takim samym zapałem jak poprzednie. No to rano biegusiem na wagę. Odczyt powtórzony aby nie było wątpliwości. 

Waga pokazała 92,6 - aż jestem zdziwiona. Tydzień z małymi grzeszkami. 

Spadek o 2 kg. Kocham moją wagę (urządzenie)  i powoli swoje ciało (na razie jeszcze w fajnym ubraniu). 

Dzisiaj dalsza część dnia agro. Chyba, że wymyślę coś innego. 

6 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj sprzątanie może nie wielkie ale zawsze. 
Ogólnie odkurzanie, mycie tego i owego. 
Mały pech to awaria pralki. Teraz mam miskę pełną prania wyciągniętą w połowie prania. Oj jak ja nie lubię prać ręcznie. Pranie to pół biedy ale pralka dołuje. 
Zanim zauważyłam, że to przez pralkę nie mam prądu minęło kilka godzin spędzonych pożytecznie. Przynajmniej miałam mobilizację do pielenia w ogródku i posprzątania troszkę garażu. 

Teraz menu na dziś:

Na przywitanie dnia szklanka wody.

Śniadanie
Jak zwykle grahamka z pomidorem, sałatą, ogórkiem i serkiem light. 

II śniadanie
1/4 loda pozostawionego przez małą i 3 biszkopty

Obiad
Pomidorówka niestety zabielana z garścią makaronu pełnoziarnistego

Przekąska 
Jakiś owoc

Kolacja 
W planach 4 małe sucharki z almette

Na bank przed snem pół grejpfruta.


Niedługo jadę na urodziny do bratanicy i tam będzie ciacho. Mam nadzieję, że wytrzymam. Przewiduję brak silnej woli. Tak jak kupne mnie nie rusza to ciasto własnej roboty - aż ślinka leci. Pojedziemy zobaczymy. 

Oczywiście gdzieś po drodze była kawa i herbatka. 

Czas nanieść małe poprawki.
Prawie wszystko się zgadza. Jednak zgrzeszyłam u bratanicy na urodzinach - jeden naprawdę mały kawałek piernika. Potem odpuściłam sobie kolację - bo późno wróciliśmy.
Za to była motywacja do ćwiczenia - godzinka aerobiku, przemiły prysznic i jak zwykle kremidła.

6 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Witam.
Poniedziałek - nowy tydzień nowe pomysły i nowe wymiary. 

Biust    -1cm
szyja      bez zmian
talia      -1cm
biodra  -2cm
udo       bez zmian
łydka    -0,5cm
biceps    bez zmian
brzuch   -1cm

Razem 5,5cm mniej.
Mam wrażenie, że szału nie ma.

Jedyne pocieszenie to wczorajsza rozmowa ze znajomą.
Jechałam do babci, sąsiadka mniej więcej w moim wieku zaczepiła mnie na temat diety. 
Zapytała mnie co zrobiłam, że tyle schudłam. Jakie to było motywujące. Nie powiem abym aż tyle schudła ale trzeba przyznać, że inni zauważają. No i w końcu wbiłam się bez problemów w spodnie schowane od jakiś 5 lat w szafie. Wiem jednak, że to jeszcze nie jest to. W szafie mam sukienkę z czasów gdy nie miałam nadwagi - daleka droga do tego. 
Jutro dzień ważenia. Coś czuję, że ten tydzień nie będzie należał do super udanych. 


6 sierpnia 2012 , Komentarze (7)

Dzień zaczął się strasznie nudnie. 
Początek był standardowy- grahamka z sałata, pomidorem, ogórkiem i plasterkiem serka light. 

II śniadania nie było.

Później postanowiłam jechać odwiedzić babcię. I tu zaczęła się moja porażka jeżeli chodzi o dietetyczne jedzenie. Najpierw była kawa. Byłam dzielna jeżeli chodzi o ciastka i wafelki. Pod koniec wizyty przyjechali rodzice z blachą cista. Skończyło się na kawałku babki (dzięki mojej córce tylko połowie) i małym kawałku ciasta z jabłkami. 

Potem był festyn - wielka zabawa dla małej.
Zestaw z ogóreczków, kabaczka i pieczarek konserwowych można potraktować jako przekąskę. No i do tego parę sztuk popcornu. 

Po powrocie do domu zaczęły się przygotowania do grilla. Niby tylko piersi z kurczaka, ale chyba troszkę za dużo. Zjadłam około pół piersi (nie wiem jak to napisać - połowę z podwójnej). Do tego sosik czosnkowy zrobiony na jogurcie i surówka warzywna. Minęło kilka godzin a ja nadal to czuję na żołądku. Może to przez ten czosnek albo ilość. 

Potem już byłam grzeczna.

Niedziela miała być odpoczynkiem od ćwiczeń ale miałam takie wyrzuty sumienia, że bardzo sumiennie przećwiczyłam godzinkę aerobiku. Chociaż jakieś pocieszenie. 

Teraz wsunęłam jak zwykle pół grejpfruta i zaraz idę aa.

Zapewne jakiegoś wielkiego bólu kalorycznego nie było, ale nie do końca zdrowo, dietetycznie i regularnie. 


4 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Wczoraj nie miałam czasu, aby dokonać wpisu. 
Dzisiaj po staremu. Pamiętnik to pamiętnik. Mam nadzieję, że za rok czytając go będę z siebie dumna.

Menu na dziś

Śniadanie:
Jak zwykle bułka grahamka z sałatą, pomidorem i ogórkiem.

(na jutro znowu kupiłam grahamkę z innego źródła i po oględzinach mam wrażenie, że dostałam zwykłą bułkę posypaną otrębami - mówi sie trudno)

II śniadanie 
Niestety brak - wojaże po mieście
Było jedno jabłko

Obiad:
Moje dietetyczne pierożki z kapustą białą zrobione na ostro (naprawdę ostro). Skończył mi się ich zapas, więc na jakiś czas będzie przestój.

Przekąska:
Chyba nie było żadnej. Był arbuz.

Kolacja:
4 małe sucharki z alemtte. Winogrono.

Oczywiście - już mi się nudzi - na noc będzie połowa grejpfruta.

No i niestety na dziś mam jedno fajne schłodzone lekko piwo. I nawet jakby jutro miało być o kilo więcej to nic mnie nie powstrzyma. Nie abym musiała. Zwyczajnie z czysta premedytacją, chcę usiąść w fotelu, poczytać wasze pamiętniki i sączyć złoty napój. 

Zapomniałabym - plan ćwiczeniowy wykonany - godzinka aerobiku. Teraz jeszcze kremidła i jestem częściowo szczęśliwa. 

4 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Najpierw coś miłego. Czyli przepis na ogórki z kurkumą.

Składniki:
3 kg ogórków (doradzam 3,5kg bo po obraniu będzie akurat)
pół kilograma cebuli
3 ząbki czosnku
2 papryki - najlepiej czerwone do kontrastu
1 opakowanie kurkumy
1 paczka gorczycy (lub mniej według uznania)
natka selera
1 i pół szklanki octu
4 szklanki cukru
2 łyżki soli

Przygotowanie:
Ogórki obrać i pokroić w talarki (doradzam niestety ręcznie bo na tarce wychodzą za cienkie chyba, że ktoś takie lubi). Cebulę, czosnek, paprykę, natkę selera drobno pokroić. Wszystkie składniki mieszamy i odstawiamy na pół godziny. 
Nakładamy do słoiczków (zalewy zapewne powstanie więcej) i gotujemy 15 minut. 

Życzę udanych zapraw wszystkim, którzy spróbują. 

3 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Niestety od 15 cały czas mnie boli głowa.
Tabletka nie pomogła, zaserwuję następną jeżeli nie będę mogła zasnąć. Nie boli chyba tak mocno skoro nadal tu jestem. :o)
Przez takie samopoczucie brak ćwiczeń wieczornych (przez nagły wyjazd też) ale były ćwiczenia z Ewą koło 14. To właśnie po nich rozbolała mnie główeczka.
Mój M mówi, że to może przez ciśnienie. 
Jakoś to mi nie pasuje, nie przykładam do tego wagi. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.