Uporządkowałam nareszcie resztę walającego się pozbruku i wypieliłam resztę ogródka. Teraz tylko czekać jak zielsko zacznie wyrastać od nowa. (szybciej niż cokolwiek innego).
Przewożąc te głupie kostki czuję, że nadwyrężyłam kostkę w nodze.
Lekko mnie pobolewa (jest nieco słabsza po zeszłorocznej imprezie z gipsem). Nie wiem czy dzisiejsze ćwiczenia się przez to odbędą. Miałam zamiar spróbować jogi - zobaczymy za kilka godzin.
Menu na dziś
Śniadanie:
2 kromki chleba z ziarnami z pomidorem, sałatą, ogórkiem i serkiem żółtym.
II śniadanie
baton musli light
Przekąska
jabłuszko
Obiad
Została pyszna pomidorówka z odrobiną makaronu
Przekąska
Jakiś owoc - zapewne znowu jabłko bo na inne nie mam ochoty
Kolacja
4 małe sucharki z almette
Przed snem na bank będzie pół grejpfruta. (mam wrażenie, że limit grejpfrutów wyczerpałam już na cały rok)
Muszę się zastanowić nad zmianą mojego menu bo robi się troszkę monotonne. Szczególnie jeśli chodzi o kolację bo śniadanie to mogłabym jeść bez końca w takiej formie. Ciekawe jak ja to wszystko ogarnę jak wrócę do pracy. Nie lubię wstawać wcześnie, przez to zazwyczaj nie jadłam śniadania, nie brałam nic do pracy, obżarstwo zaczynało się po pracy. No i są efekty zaniedbania. Pożyjemy zobaczymy.
moniczkawroclaw
7 sierpnia 2012, 22:47no i jak ćwiczenia? udało się znaleźć jakąś ciekawą jogę? sucharki z almette zamień na jakoś fajnie przyrządzone pomidory - sezon jest i są pyszne :)
majakowalska
7 sierpnia 2012, 19:55a na kolację jem albo jogurt naturalny, albo serek wiejski i tak w kółko HI HI