Jestem uziemiona z samochodem, bo nie ma części i trzeba czekać. Koło zwalone i nijak gdziekolwiek się dostać. Więc dzisiaj wpadłam na genialny pomysł, moi rodzice przywieźli mi zakupy a ja dostała wtedy chęci na loty. Pojechałam później z małą na chwilkę do nich do domku a potem "wojaże" piesze. I tu troszkę przesadziłam z kondycja córy. Tak na dobra sprawę to przeszliśmy całe Gniezno z jednego końca na drugi. Tam gdzie mieszkam niestety nie ma autobusów a podwózka do połowy drogi czekając ileś minut na przystanku mnie nie bawiła (jeżeli ruszy się już z domu bez samochodu to jakoś pieszo należy wrócić).
Mała ponarzekała na bolące nóżki i teraz smacznie śpi. (padła jak "zabita")
Teraz menu:
Śniadanie
Cudowne 2 kromki chleba z różnymi ziarnami z pomidorem, sałatą, ogórkiem i plasterkiem sera (w biedronie mają ser mierzwiony - małokaloryczny bo cienki ale dla mnie super)
II śniadanie
Odrobina loda (mała zostawiła), kilka rurek (pustych w środku). To było z premedytacją tak do kawy.
Obiad:
Dostałam od koleżanki cukinię.
Zatem placki z cukinii. Posmarowałam je sobie odrobinę dżemem truskawkowym własnej roboty (zapewne nie należał do niskosłodzonych). Stwierdzam jednak, że lepsze byłyby z jakimś ostrym sosem. Jedna porcja została więc może jeszcze spróbuję.
Przekąska:
Owoc - jabłko
Kolacja
Dokonałam zmiany na jakiś czas.
Serek wiejski.
Przewiduję brak wieczornych ćwiczeń chyba, że nagła ochota mnie najdzie.
No i pół grejpfruta.
migotka69
8 sierpnia 2012, 21:56placki z cukinii muszę kiedyś spróbować bo nigdy nie robiłam, masz fajny przepis?
majakowalska
8 sierpnia 2012, 19:42świetna jesteś!! Tak trzymaj!!!
moniczkawroclaw
8 sierpnia 2012, 19:39witaj. dlatego ja ćwiczę rano bo nikt mi nie przeszkadza :) fajny spacerek :)
eddien
8 sierpnia 2012, 19:04Ładnie :)