Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1216671
Komentarzy: 38231
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 13 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 65.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2016, Skomentuj
krokomierz,11007,94,660,9812,7265,1461794400
Dodaj komentarz

27 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Tak z obecnej chwili... z moich myśli...Między mną a Panem S toczy się rozmowa...Odnośnie Jego obecnego stylu życia i bycia...Łapie okazję jaką się tylko da jeśli chodzi o kobiety...twierdzi,że kobiety nie chcą się wiązać...chcą tylko seksu...Oczywiście ja jestem innego zdania....sama jestem kobietą...Owszem są takie kobiety które nie chcą się wiązać,ale bez przesady,żeby nie było juz na ziemi kobiet które chcą poważnego związku, założenia rodziny??? No co nie ma takich??? Powiedział,że sam nie wie jak to się dzieje,że nagle lądują w łóżku... Rozmowa zaczyna się niewinnie i bach nagle łóżko...No i ja....przyznałam Mu się,że unikam z Nim własnie dlatego kontaktu... Bo jest w Nim coś co mnie hmmm sama nie wiem jak to nazwać,że ciągnie mnie coś do Niego? Może to mocne słowa...ale jest w Nim coś co...magnetyzuje...Sama nie wiem co to jest.... a może powodem jest to,że byliśmy ze sobą blisko? czy to ma jakiś wpływ? Nie wiem, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć...a może nie chcę znać odpowiedzi?! 

26 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Kolejny dzień i kolejne myśli...Za miesiąc będzie 6 lat jak jestem po rozwodzie...To jest temat który chyba nie pozostanie bez echa...Wiem może i nie powinnam wracać do tego tematu...ale Moje dziecko zawsze będzie mi przypominało,że miałam męża...Zastanawiam się dlaczego doszło do rozpadu mojego małżeństwa...Te piękne czułe słówka...były owszem... do czasu gdy urodziła się nasza córka...A później czar prysł...To wszystko stało się tak szybko...Ciąża nie była planowana...Tak to była wpadka...Chyba nie dojrzał do roli ojca, męża...Nie mówię,że ja od razu dojrzałam... bo trochę to trwało...Teraz z perspektywy czasu uważam,że 22 lata to nie jest dobry wiek na macierzyństwo...Jednak stało się i dziś Moja córka ma 9 lat... Czy żałuję? Nie... tzn...nie żałuję tego że mam dziecko... Żałuję tylko tego,że ojcem jest ten człowiek a nie inny...Ale czasu też nie cofnę...Zostaje mi życie z łatką rozwódki...

Rozwódka... brzmi dumnie... tak kiedyś powiedziała Moja koleżanka :) która sama jest z rozwódką...Ale czy ja tak uważam? Niekoniecznie... Pamiętam jak wyszłam z sali rozpraw...Moje myśli krążyły i nie potrafiły się skupić... łatwo nie było...Jednak wiedziałam,że dzięki wsparciu rodziny dam radę...Tak też się stało...Chociaż nie tak do końca...Smutek,żal,złość, rozczarowanie...Takie uczucia we mnie aż się gotowały...Zostałam skrzywdzona i spowodowało,że postanowiłam z nikim się nie wiązać... Hmmm tak ma chyba większość kobiet...To normalne, naturalne,że w tej sytuacji każdy facet to drań...Ale z drugiej strony po jakimś czasie zaczęło mi brakować bliskości...Do seksu mnie nie ciągnęło...Ale brakowało mi rozmów z facetem...

Tak właśnie poznałam Pana S...Na czacie...i dziwnym trafem i On był w trakcie rozwodu...Znajomość kwitła...pamiętam ile to czasu rozmawialiśmy przez tel...Fajnie wspominam ten okres w swoim życiu...Nie żałuję tej znajomości...Kontakt mamy do dziś...i jest dla mnie dużym wsparciem...Prawdziwy przyjaciel....

25 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Poniedziałek...taki jest...Ranek hmmm czekało na mnie skrobanie szyb w samochodzie :) kurczę co to się dzieje... przecież mamy wiosnę a tu śnieg????? Haloooo....Tak w ciągu dnia popadywał deszcz ze śniegiem...wietrznie...a teraz popołudniu już pogoda ok...Pan M pojechał w trasę... Dziewczynki własnie wróciły z podwórka...zwerbowałam Je do domu bo chłodno...

Samopoczucie moje powiedzmy,że jest ok. Zawsze by mogło być lepsze, ale tragedii nie ma. Z całą pewnością dziś jest lepiej niż w piątek lub sobotę. Cały czas analizuję swoje zachowania..złości...Pamięcią sięgam do dnia w którym podjęłam decyzję o rozwodzie... To był chyba punkt kulminacyjny...i taka fala na mnie spadła...wtedy chyba wszystko się tak na prawdę zaczęło...Wtedy musiałam podjąć pierwszą w  życiu poważną decyzję...decyzję która zaważyła na moim życiu i córki..Czy ta decyzja okazała się trafna? Uważam,że tak... Ale o tym innym razem, bo to długi temat...Tak więc wiem już w którym miejscu i czasie mojego życia dopadła mnie depresja...

A jak Wam mija poniedziałek????

25 kwietnia 2016, Skomentuj
krokomierz,1123,10,67,10241,741,1461535200
Dodaj komentarz

25 kwietnia 2016, Skomentuj
krokomierz,4586,39,275,6710,3027,1461535200
Dodaj komentarz

25 kwietnia 2016, Skomentuj
krokomierz,1006,9,60,1571,664,1461535200
Dodaj komentarz

25 kwietnia 2016, Skomentuj
krokomierz,281,2,17,214,185,1461535200
Dodaj komentarz

23 kwietnia 2016 , Komentarze (17)

Właściwie czym jest depresja?! 

Depresja jest zaburzeniem nastroju. Występujące w niej uczucia mają charakter nieprzyjemny, powodujący wycofanie z życia, utratę umiejętności przeżywania przyjemności, zainteresowania i innych pozytywnych stanów. Uczucia, które się w niej pojawiają mają charakter stały, niezmienny, a jeśli coś je zakłóca, to tylko na chwilę. W tle ciągle obecny jest smutek, bezsens, bezradność, poczucie winy, złość czy jakiś rodzaj odrętwienia i pustki.

Właśnie to zaburzenie...i zaczyna do mnie docierać,że padłam ofiarą depresji...To nie jest tak,że Ona przyszła nagle. Bo czaiła się długo...Tak na prawdę stany depresyjne zaczęłam miewać po rozwodzie...Później problemy z byłym mężem i tak się nawarstwiało. Strach przed tym czy uda mi się utrzymać dziecko. Czy uda mi się zapewnić Jej spokojny dom, szczęśliwe dzieciństwo...bezpieczny dom...Towarzyszyła mi pustka...mimo,że miałam obok siebie bliskich to czułam się samotna w swoich problemach...Tak na prawdę bałam i wstydziłam się o nich mówić. Jakieś pół roku po rozwodzie poznałam Pana S...i tak właściwie to On zna najwięcej moich rozterek, problemów, kłopotów...

Tak jak większość osób z depresją i ja miałam i miewam myśli samobójcze...Wiem to egoizm, głupota...Cały czas zbieram się na wizytę u psychologa...poniekąd te wizyty z córką coś mi dają...ale chyba nie na tyle, aby z tego całkowicie wyjść.  Zapytacie czy mam wsparcie u Pana M? Tak mam chociaż wiele przed Nim ukrywam...tzn wczoraj powiedziałam Mu że miałam myśli samobójcze... widział,że coś się ze mną dzieje i dopytywał...aż Mu powiedziałam to zrobił wielkie oczy...Powiedział mi,że martwi się o mnie i że by chciał mi pomóc...ale ja Mu na to nie pozwalam...Trochę i tak jest...że nie dopuszczam do siebie tej pomocy...że chciałabym sama z tym walczyć...jednocześnie wiem,że walka w pojedynkę nie ma sensu. Moje stany emocjonalne są tak skrajne,że czasami aż nie wytrzymuje sama ze sobą...Długo nosiłam się z myślą, aby o tym napisać...Takie publiczne wyrzucenie z siebie tego co Nas boli to też forma jakiejś terapii. Wiadomo każdy z Nas ma problemy, kłopoty...i nie zawsze u każdego jest z górki...Nie chcę tutaj robić z siebie ofiary, biedactwa....bo mimo tego wszystkiego, jakoś stąpam po ziemi...staram się...Być może uda mi się wyjść z tego samemu...z pomocą bliskich mi osób...

23 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Niestety, masz nadwagę, ale łatwo możesz to zmienić i pozbyć się 5,52 kg, które dzielą Cię od prawidłowej wagi. 

Taki wpis wyszedł gdy wpisałam swoje pomiary w BMI na Vitalii...uważam,że te 5,52 kg to nie jest jakoś dużo...i zrzucenie tego jest realne...W sumie nigdy w to nie wątpiłam,ale zawsze było jakieś wytłumaczenie...Teraz dni coraz dłuższe i powiedzmy cieplejsze...to i więcej nowalijek i owoców...Chociaż ostatnie dwa dni u mnie pod względem posiłkowym były liche... rano coś i reszta dnia nic...właściwie żyłam płaczem... Jakieś gorsze dni mnie dopadły...i tak trwały dwa dni...Bez kija nie podchodź....tak....Powoli wracam do siebie...i mam nadzieję,że nie na chwile....



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.