Kolejny dzień za mną....a jak mijały ostatnie dni? Dużo by opisywać...ale tak w niewielkim skrócie....Pogoda za oknem różna, raz upał, a za chwilę burza z piorunami..
Samopoczucie ? Można powiedzieć jest ok. Chociaż i z tym różnie bywało. Nerwy też były... Na tydzień przed komisją, chodziłam i cykała we mnie bomba....oj byłam nerwowa :( Później doszły schody...które nadal w toku...i tak miną dwa tygodnie urlopu Pana M a My będziemy w domu :( za 2 dni powinnam dostać okres to też nigdzie nie pojedziemy...( bo pierwsze dni są dla mnie koszmarem ).... Dobrze,że chociaż w niedzielę udało Nam się pojechać do Ciechocinka... chociaż gdzieś poza dom ....A dziś na poprawę smutku...pomalowałam sobie pazurki i zrobiłam sobie wzorki :) To zawsze mi poprawia samopoczucie :) uwielbiam swoje paznokcie, usta i oczy :)
A jak mi idzie dietkowo? To już 24 dni jak zapisuję posiłki i wklejam fotki...To dla mnie wielki postęp...oby tak szło dalej.
MIŁEGO WTORKU :)