Na samym początku chciałabym Wam bardzo podziękować :) Jesteście Kochani :) Po części sama, a po części z Waszą pomocą podjęłam decyzję odnośnie wyjazdu :) Decyzja? Jadę :) Tak jak napisała jednak z koleżanek powinnam trochę pomyśleć o sobie. Bo prawda jest taka,że ja jakoś nie umiem zadbać o siebie, w sensie swoich potrzeb.... Dla innych owszem ale nie dla siebie. Dlatego uważam,że dobrze robię. Po 1 spędzę czas z M, po 2 zobaczę kawałek świata, po 3 byc może taka okazja się szybko nie trafi ;) Nie powiem że lekko mi poszło podjęcie decyzji, ale wczoraj i dziś długo rozmawiałam z M. Zapytałam ponownie dlaczego chce mnie zabrać i odpowiedział,żeby spędzić trochę czasu razem i abym pojechała poza granice Polski ;) Cieszę się, bo szczerze mówiąc myslałam,że jednak się rozmyśli ;) hihihihi
Ale żeby nie było tylko o mojej decyzji dodam,że zaliczyłam dziś orbitreka :) 11,01 km i spaliłam 220,2 kalorii :) pół godzinki zaliczone, pot się lał a ja???? Ja jak dziecko szczęśliwa, jakbym dostała ciastko ;) hihihi a właśnie apropo ciastek a ogólnie słodkiego, to....dziś 44 dzień bez słodkiego :) hahahahah brawo dla mnie :) Jeśli chodzi o wodę to tez jest ;) dziś dobiję do 1,5 litra :) fiu fiu idę jak burza i boje się aby ten wyjazd tego nie przekreślił... Bo wiadomo jak to w tirze :( obawiam się tego właśnie. Ale cóż.
Czas poczytać co u Was :) Miłej nocki życzę Kochani :)