Witajcie Kochani :)
U Nas drugi dzień ferii :) a My w domku hahahah Młoda noc jakoś przespała, chociaż kaszel chwilami męczył i utrzymywał się stan podgorączkowy. Rano temperatura ok, ale kaszel i katar :( Zrobiłam dziewczynom śniadanie,a o sobie zapomniałam :( Tak, tak zapomniałam... zajęłam się czymś innym. A to wyniosłam bioodopady bo dziś u Nas zabierali, a to poszłam sobie po drewno i nawet nie czułam głodu. Jak wróciłam zaczęłam robić obiad :) Gdy obiad dochodził w garnku, ja wzięłam się za aktywność. TAK :) Ja ruszyłam dupkę :) Najpierw krótka rozgrzewka, później zabrałam się za moje hantle :) które już zdążyły się zakurzyć :D i tak machałam dobre 10 minut :) ufffffffff ramiona to czuły :) Na koniec wskoczyłam na orbitreka :) i tak jakoś zeszło mi dobre 30 minut :) Zaskoczyłam sama siebie :) Na plus :) Kolacja jakoś do mnie nie przemawia :( wiem błąd :( Może jednak uda mi się przełknąć jakiś jogurt chociaż :(
Mój żołądek nawet nie czuje głodu :( nerwy.... owszem. Bo M będzie prawdopodobnie dopiero wieczorem w czwartek :( a ja sama z dziewczynami. Szczerze? Zmęczona jestem,w nocy właściwie czuwałam nad młodą. Co zakaszlała to ja już się budziłam. O Walentynkach nawet nie myślę, nawet nie mam dla M prezentu. Hmmm prezentem będzie, wiem co ... Będę miła, bez fochów hahahaha noooo. Żartuję oczywiście ;) Nie w głowie mi jakieś prezenty. Miałam plany i jak zwykle młoda się rozchorowała i z planów nici ;) A planowałam nad morze jechać, bo nigdy zimą nie byłam :( I dupa :) a nie zostawię chorej młodej z Moją Mamą. Cóż życie....
A jaka będzie dzisiejsza noc ? Tego nikt nie wie... Oby tylko obyło się bez temperatury. To tyle u mnie Kochani. Teraz czas poczytać, co u Was ;)
Spokojnego wieczoru Wam życzę :) Pozdrawiam cieplutko :)