Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lady Amalthea, mam 17 lat. Schudnę, bo chcę w końcu się docenić, przełamać swój strach, zacząć prawdziwie żyć, a nie wegetować i zrealizować swoje marzenia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15652
Komentarzy: 102
Założony: 29 marca 2012
Ostatni wpis: 6 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LadyAmalthea

kobieta, 28 lat, Szczecin

170 cm, 73.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2013 , Skomentuj

 śniadanie: dwie grzanki w jajku, herbata z sokiem
obiad: 4 pierogi ruskie, maślanka
kolacja: dwie kanapki , jedna z twarogiem, herbata z sokiem
poza tym cośtam przegryzałam i to nie było fajne z mojej strony. No i kilka szklanek soku z sokowirówki (jablka, pomarańcze,banany etc)
Nie jestem zadowolona, ale cóż, źle się czuję.
Wszystko nie tak.
Wszystko. 
Co mam zrobić, bo już nie wiem?
Co zrobić, zeby znowu chcialo mi się żyć i starać?
Co robić, żeby co chwilę nie płakać?
Co zrobić, żeby zapomnieć o kimś, na kim mi zależy(a on ma mnie gdzieś)?
Co zrobić, żeby uwierzyć w siebie?
Co zrobić, żeby nie być leniwym?
Co zrobić, żeby nie stresować się?
Co zrobić z tym, że pisałam z byłym,ktory mnie bardzo skrzywdził i przestraszył, a on się chce umawiać, a ja nie chcę, źle mi z tym?
Co robić?
Chcę zniknąć.

22 listopada 2013 , Komentarze (5)

Mój piękny jadłospis!!!
śniadanie: dwie kromki chleba z masłem, owocowa herbata z cukrem
2 śniadanie: bułka wegetariańska, dwa soki świeże jablkowe
obiad: 1 kromka chleba z masłem (hell yeah, zabijcie mnie)
podwieczorek:
kolacja: pierogi ruskie, herbata rumiankowa
a potem jeszcze 3 połówki bułki z twarogiem i dwie herbaty lipton z sokiem. A co, Źle się czuje. 
Jeśli nie umrę to będzie dobrze. 
Właśnie mnie koleżanka eskortowała do domu, bo zwijałam się z bólu brzucha. Zaczął mnie boleć na pierwszej matmie, na drugiej siedziałam caly czas zgięta wpół, a pod koniec próbowałam wstać, ale usiadłam z powrotem i popłakałam się. Pięknie. Nie wiem jak dojadę do domu, chyba będę musiała poprosić tatę, żeby przyjechał po mnie... I jak znam życie to pewnie i wpadnie po mnie, ale ja już zdążę wyzdrowieć i będzie to wyglądało tak, jakbym była zbyt leniwa po prostu...
Jedyne czego chcę, to do domu.
To wypić jakąś dobrą herbatę, zjeść jakąś sensowną kolację.
Błagam, chcę być już w domu.
***
No, w takim razie jestem w domu, obejrzałam Park Jurajski i jakoś mi smutno i beznadziejnie. Jakoś mnie to wszystko męczy. Jakoś chcę odetchnąć, zapomnieć o wszystkim i o wszystkich, ale nie mogę. 
Mam ochotę ...
Być teraz tam. I nie myśleć o niczym przyziemnym.

21 listopada 2013 , Komentarze (2)

Kilka zmian lub też poprawek dotyczących jedzenia:
- nie słodzę herbaty cukrem! Ewentualnie miodem lub rzadko sokiem malinowym (prawdziwym)
- nie jem wielkich bułek z bufetu z sosami 
-nie jem herbatników z bufetu!
-nie podjadam
-nie jem słodyczy
-jeden dzień to dzień dla mnie, gdzie mogę sobie na coś pozwolić, ale to ma być JEDEN DZIEŃ, najlepiej sobota
-jem więcej warzyw i owoców
-nie jem po 19 
-urozmaicam posiłki, robię jadłospis na tydzień
-jem razowy chleb lub ciemne bułki na śniadanie lub drugie śniadanie, nie później
-nie jem zbyt dużo makaronu
-nie jem codziennie tego samego, bo ileż można
-pamiętać, że to nie dieta, tylko sposób życia

WYSYPIAM SIĘ.

Jeśli chodzi o ćwiczenia:
-ćwiczę chociaż 2 razy w tygodniu
-zapisuję się z Ewą na basen
-codziennie ćwiczę z hantlami ramiona

Jeśli chodzi o inna aktywność:
-ćwiczę śpiew
-ćwiczę na klasyku
-ćwiczę na elektryku codziennie
-piszę (wszelkie formy)
-rysuję
-nadrabiam zaległości z filmami i książkami
-medytuję
-leczę dolegliwości

Jeśli chodzi o szkołę:
-nadrabiam zaległości z lekturami
-uczę się sumiennie historii
-szukam korepetycji z matmy, poza tym uczę się z dziewczynami
-nie zwlekam do ostatniej chwili z obserwacjami z dziennikarstwa

Dodatkowo uczę się norweskiego.
TAK.
śniadanie: papryka, kawałek ogórka, herbata miętowa niesłodzona
drugie śniadanie: bułka z twarogiem/ogórkiem/rzodkiewką, sok jabłkowy świeży
obiad: frytki, surówka z marchewki, surówka z selera i rodzynek, kawa biała z cukrem
podwieczorek:
kolacja:jajecznica z domowym ketchupem, kromka chleba z masłem

20 listopada 2013 , Komentarze (1)

śniadanie: 2 kanapki z twarogiem i ogórkiem, herbata owocowa z cukrem
2 śniadanie: duża bułka wegetariańska, 3 cienkie wafle kukurydziane z masłem i solą
obiad: zupa szczawiowa z dwoma jajkami na wpółmiękko
podwieczorek:
kolacja: 3 kiwi

Jestem zmęczona i padam na twarz. Wczoraj wróciłam o północy, było naprawdę cudownie! Udało nam się spotkać z Kasią i zdobyć autografy, chwilę porozmawiać. Poszłam spać chyba o drugiej, zjadłam nieplanowane kanapki :c
Dostałam dziś 5,5 i 4 ze sprawdzianów z angielskiego i 4+ z kartkówki z niemieckiego. Jednak do nauki nie mam dziś głowy, prawdę mówiąc nie mam jej do niczego.
Wybaczcie, podupadam trochę...
Myślę o wykupieniu karnetu na basen, chodziłabym z koleżanką co tydzień.
Ale tak w ogóle, naprawdę, umieram ze zmęczenia!
Muszę sobie wypisać jakąś listę rzeczy do jedzenia, oprócz twarogu i ogórków.... Mam już dość trochę, muszę jeść lepiej.
więc, tego, może tutaj coś z sensem później napiszę, a na razie łapcie różne rzeczy:









19 listopada 2013 , Komentarze (2)

śniadanie : 4 cienkie wafle kukurydziane z masłem, kromka chleba z twarogiem i ogórkiem, herbata z cukrem
drugie śniadanie: paczka herbatników, sok świeży jabłkowy
obiad: fasolka wege po bretońsku, kilka cienkich wafli kukurydzianych z masłem i solą
podwieczorek:
kolacja: około 1 w nocy -> dwie kanapki z twarogiem i ogórkiem, dwa cieknkie wafle kukurydziane z solą i masłem, herbata z cukrem. WYBACZCIE

Usłyszałam od koleżanki coś baaaardzo miłego- że mam bardzo fajny tyłek :D
Ja osobiście uważam, że nie ma w nim nic fajnego, dlatego chciałabym nad nim popracować.

Wybieram się dzisiaj na koncert Kasi Nosowskiej!!

A tego ostatnio ciągle słucham:









18 listopada 2013 , Komentarze (3)

śniadanie : 4 wafle ryżowe (2 z twarogiem i ogórkiem, 2 z masłem), zielona herbata niesłodzona
drugie śniadanie: paczka herbatników, empada ze szpinakiem, dwa świeże soki jabłkowe
obiad: fasolka po bretońsku wegetariańska
podwieczorek:2 wafle ryżowe
kolacja; kawa karmelowa , miseczka fasoli po bretońsku

Źle poszła mi matma. Oczywiście, sprawdzian był trudny jak cholera. Bo po co robić łatwe sprawdziany dla humana? No po co?
Z dziennikarstwa skończyłam z koleżanką prezentację o reklamie. Dostałyśmy po szóstce!
Później na angielskim wpadła mi czwórka z słuchania.
No i przyroda była odwołana.(TAK PRZYRODA, nie pytajcie!)
Staram się zapanować nad myślami, a mimo to było dość beznadziejnie...

Jakoś się czuję znowu do niczego, ale się nie poddaję, co to, to nie! Kim bym była, poddając się od razu?
Ale przyznam, że muszę sobie czymś poprawić humor. Idę na kawę.
CZY SĄ TU JACYŚ WEGETARIANIE!?:)

17 listopada 2013 , Komentarze (3)

Na wstępie bardzo dziękuję karmelowej za komentarz pod poprzednim postem ; ) Bardzo mi pomógł, tak mi się wydaje.

Nie mogę się zupełnie skupić na sprawdzianie z matmy, który mam jutro. Stresuje mnie to przez cały weekend. Postanowiłam, że usiądę na chwilę do tego, a jutro będzie to, co ma być. Najwyżej to poprawię, prawda? To nie koniec świata. Matematyczką nie będę. W ogóle matematyka nie będzie mi kompletnie potrzebna przy tym co chcę robić.
Nie trzeba umieć matematyki, żeby zmieniać świat, prawda?
Ale najpierw zrobię zadanie z polskiego, napiszę recenzję z angielskiego, przygotuję się na dziennikarstwo. 
A jeszcze przed tym pójdę się umyć.

Pomyślałam, że nie ma sensu zabiegać o kogoś, kto ma mnie, powiedzmy sobie szczerze, gdzieś. Nie chcę myśleć o sobie, jak o kimś, kto jest niewiele warty i kto powinien się łapać każdej okazji.. Chce się w końcu zacząć doceniać. Chcę być kimś.

Będę inspiracją dla samej siebie.
Będę ćwiczyć regularnie, przestanę jeść niezdrowe rzeczy, przestanę sobie robić wymówki, będę jeść więcej warzyw i owoców, urozmaicę sobie te posiłki. No i schudnę do tych pieprzonych 58kg! 
Zacznę dbać o siebie. 
A później ubiorę się w końcu tak, jak zawsze chciałam.
Poznam ludzi, założę zespół. Nauczę się genialnie grać na elektryku i zagram na koniec roku w muzycznym walc wenecki na klasyku tak, jak powinien brzmieć.
Przełamię bariery związane ze śpiewaniem, otworzę się w końcu, nauczę śpiewać cięższą muzykę z "chrypą" tak, jak zawsze chciałam. A potem wstawię tu nagranie.
Nauczę się norweskiego. 
Będę odważna i rozwinę się, jeśli chodzi o polski, filozofię. Wolność.
Przysiądę nad angielskim, nauczę się w końcu czasów i w ogóle rozwinę się w tej kwestii.
Tak samo z historią.
Zdecyduję, czy chcę iść do szkoły muzycznej, zdecyduję gdzie się wybiorę na studia.
Będę odwiedzać dziadków, pamiętać zawsze o rodzinie. 
Pozbędę się wszystkich swoich chorób.
Będę tym, kim się czuję. W końcu będę mieć odwagę być sobą.
Uwierzę w siebie.
Zakocham się z wzajemnością. 
Dziękuję, dobranoc ; )



Taylor na dziś:


17 listopada 2013 , Komentarze (10)

Znowu wplątałam się w coś, czego nie chcę. Znowu mam to poczucie beznadziei i wrażenie, że jestem nikim. Spieprzyła się znajomość, która mogła rozwinąć się w coś prawdziwego. Mogła, tak mi się wydawało. No ale cóż. Nie jestem wystarczająco dobra, wystarczająco ładna i wystarczająco interesująca w ogóle, żeby mu zależało. Czuję się jak nikt. Nie rozumiem w ogóle po co się w to pakowałam. Przecież wiedziałam, że nic z tego nie będzie...

śniadanie: grzanka z masłem, grzanka z pastą jajeczną, herbata z sokiem.
obiad: makaron z jajkiem na cebulce
podwieczorek: pół banana
kolacja: trzy "kromki' długiej bułki, jeden plaster sera, trochę ketczupu, herbata z cukrem.
jakiś czas potem: dwie mandarynki, woda, kilka wafli kukurydzianych
Nie mam siły...

Może gdybym wyglądała tak, to by mnie ktokolwiek chciał...

16 listopada 2013 , Komentarze (1)

śniadanie : 3 grzanki w jajku, herbata
2 śniadanie: sok pomarańczowy
obiad: mała miseczka zupy szczawiowej z 1 jajkiem, mała miseczka wegetariańskiej fasolki po bretońsku
kolacja: jeden naleśnik z serem, suchary, herbata z sokiem

Proszę Państwa, piękna Hope Sandoval:

15 listopada 2013 , Skomentuj

W końcu weekend, jakiś ten tydzień zmulony był. Niedługo się pakuję, sprzątam i ruszam na busa. 
MACIE JAKIŚ POMYSŁ JAK SIĘ ZMOTYWOWAĆ DO DZIAŁANIA? Mam masę planów i pomysłów, ale zamiast je realizować , siedze bezczynnie na dupie, za przeproszeniem...
Myślę, że będę pod każdym postem pisać taką notkę na temat tego, co "nadzwyczajnego" dziś zrobiłam, co zrobiłam, aby być KIMŚ.

śniadanie: 4 wafle ryzowe, 2 z masłem, 2 z twarogiem i ogórkiem,gorzka zielona herbata
2 śniadanie : duża buła wegetariańska (ser,sałata,papryka, jakiś sos, kukurydza etc), sok jabłkowy świeży
obiad: 2,5 kotletów sojowych, pół papryki
podwieczorek--------
kolacja-fasolka po bretońsku wegetariańska, trochę takich małych herbatniczków (moja bardzo wielka wina..)
kilka sucharów+woda z sokiem
Jeszcze wypiję herbatę i to na tyle.
Myślę, że zrobię w końcu jakąś notkę o wegetarianizmie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.