Znowu wplątałam się w coś, czego nie chcę. Znowu mam to poczucie beznadziei i wrażenie, że jestem nikim. Spieprzyła się znajomość, która mogła rozwinąć się w coś prawdziwego. Mogła, tak mi się wydawało. No ale cóż. Nie jestem wystarczająco dobra, wystarczająco ładna i wystarczająco interesująca w ogóle, żeby mu zależało. Czuję się jak nikt. Nie rozumiem w ogóle po co się w to pakowałam. Przecież wiedziałam, że nic z tego nie będzie...
śniadanie: grzanka z masłem, grzanka z pastą jajeczną, herbata z sokiem.
obiad: makaron z jajkiem na cebulce
podwieczorek: pół banana
kolacja: trzy "kromki' długiej bułki, jeden plaster sera, trochę ketczupu, herbata z cukrem.
jakiś czas potem: dwie mandarynki, woda, kilka wafli kukurydzianych
Nie mam siły...
Może gdybym wyglądała tak, to by mnie ktokolwiek chciał...
karmeeelowa
17 listopada 2013, 21:22Prawda, prawda. Ale jako wegetarianka musisz jeszcze bardziej zwracać uwagę na to, co jesz :D Więc pilnuj się ;p
karmeeelowa
17 listopada 2013, 21:06Właśnie chciałam Cię o to spytać :D O ten wegetarianizm. Soja w nadmiernej ilości rzeczywiście nie jest do końca zdrowa, choć kobietom szkodzi mniej. Być wegetarianinem i ćwiczyć, to naprawdę spory problem, bo białko roślinne białku zwierzęcemu jest nierówne. No i poprzez pocenie się, tracisz również żelazo... a bez żelaza, koniec z energią i witaj anemio. Jeżeli jesz ryby, to jedz, jedz, jedz. Twaróg ma sporo białka, ryż naturalny, fasola.... zerknij może na przepisy z diety Dukana. Sama w sobie jest bardzo niezdrowa, ale jest białkowa, więc w książce pełnej przepisów coś tam wynajdziesz xP Znajdź sobie przepisy wegetariańskie, dorzuć do nich makarony, warzywa i owoce, a nie powinno być źle.
karmeeelowa
17 listopada 2013, 20:49Swoją drogą, jedz więcej warzyw i owoców. Postaraj się coś przemycić do każdego posiłku. Zjadłaś dzisiaj tylko pół banana i trochę cebuli, a to zdecydowanie za mało. Warzywa to kopalnia witamin i minerałów, które tracisz podczas ćwiczeń, pocąc się. Potrzebujesz ich jeszcze więcej, niż niećwiczące osoby. Białka również potrzebujesz, zwłaszcza po ćwiczeniach. Inaczej Twój organizm zacznie zjadać sam siebie i to nie będzie tłuszcz, a mięśnie. Powodzenia :))
karmeeelowa
17 listopada 2013, 20:46Szczerze mówiąc? Po prostu chodzę na siłownię, za którą sama płacę. To raz. To naprawdę duża motywacja dla mnie :D Żeby nie tracić. A druga? Pokazać wszystkim, którzy kiedykolwiek we mnie wątpili, że mogę. Sport daje mi siłę do dalszych działań. Odstresowuję się, zbieram myśli i energię. Potem o wiele łatwiej idzie mi wszystko inne. Sprzątanie, uczenie się, gotowanie, dbanie o siebie... chce mi się. Po prostu wiem, że mogę. Znajdź takie ćwiczenia, które staną się dla Ciebie przyjemne. Które będą lekarstwem :) Żebyś czuła się dobrze podczas treningu, a po nim zyskiwała siły. Możesz być zmęczona fizycznie, ale psychicznie powinnaś się unosić :) Wtedy będzie Ci się chciało. Co do mojego pamiętnika, myślę że będę go prowadzić, bo to jednak też niezła motywacja :)
ksara572
17 listopada 2013, 19:53hej nie ćwiczyłam, dopiero dzisiaj wsiadłam na rower na 30min. Tak to posiłki co 3-4h. Bardziej zdrowe niż do tej pory. I duża ilość warzyw :D
karmeeelowa
17 listopada 2013, 18:35Ach, jak ja dawno tu nie byłam :) Twoja wiadomość sprowadziła mnie z powrotem. Zerwałam ze swoim chłopakiem, z którym byłam trzy lata, byłam w tym czasie z innym, z nim również zerwałam, a teraz spotykam się z jednym i z drugim.... wieeeeeele się wydarzyło w moim życiu i vitalia kompletnie wypadła mi z głowy. Miałam problemy w szkole, z depresją, huh... a potem podniosłam się i to tak wysoko, że strona przestała być mi właściwie potrzebna, bo osiągnęłam swoją wymarzoną wagę. Ważę idealnie 63 kg, co oscaluje na granicy niedowagi, ale chodzę na siłownię, zdrowo się odżywiam i pracuję nad byciem po prostu fit. Nie odchudzam się już :) Jeżeli chodzi o Ciebie. U mnie piszesz, że dobrze ma być dziś, a sama co za głupoty o sobie wypisujesz? NIE JESTEŚ DO NICZEGO. Zapewniam Cię, że jesteś wspaniała i jeżeli uważasz, że masz za wiele centymetrów... może i masz rację, ale to możesz zmienić, jeżeli tylko się uprzesz. Tak samo możesz zyskać pewność siebie, nauczyć się tego, o czym marzyć i zmienić się o 180 stopni. Nadal jednak będziesz SOBĄ, nieważne jak bardzo schudniesz i czego się nauczysz, co oznacza, że ta przyszła wspaniała, wymarzona Ty, to.... dzisiejsza TY :) Głowa i uszy do góry. Jeżeli BARDZO Ci na nim zależy, walcz. Jeżeli tylko duma boli, olej i idź dalej :)
NeverGiveUp22
17 listopada 2013, 14:26masz jeszcze czas, wkońcu znajdziesz tego jedynego
ksara572
17 listopada 2013, 13:38Nie dołuj się! Z pewnością jesteś świetną dziewczyną. To nie był widocznie ten koleś, spokojnie.